Błonia

Corinne Hawkins · Wysłany: Śro 22:01, 21 Mar 2007 Temat postu:

W odpowiedzi tylko się uśmiechnęła. Na dworze było już zupełnie ciemno. Nałożyła kaptur.
- Zimno jest. Może pójdziemy do Wielkiej Sali? - zaproponowała.

Perpetua Scout · Wysłany: Śro 22:04, 21 Mar 2007 Temat postu:

Zgodziła się w milczeniu.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 16:13, 22 Mar 2007 Temat postu:

Dzień był wietrzny, więc Perpetua miała na co narzekać. Niezbyt jej to jednak przeszkadzało. A wręcz polepszało samopoczucie. W końcu nieuzasadniony smutek, czy też złość bywają właśnie najgorszymi towarzyszami.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 20:23, 22 Mar 2007 Temat postu:

Kichając - co krok, wróciła do Hogwartu.

Corinne Hawkins · Wysłany: Czw 22:37, 22 Mar 2007 Temat postu:

Wyszła na błonia. Nie umiała określić swoich uczuć - coś jakby smutek połączony ze wściekłością, ale kto ją tam wie. Usiadła pod drzewem i podkuliła nogi. W takich chwilach żałowała, że nie ma przy sobie papierosów. Westchnęła i pogrążyła się w myślach.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:44, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Corinne! - Rozległo się gdzieś za zawołaną.
Perpetua stała parę kroków za nią, patrząc niepewnie.

Corinne Hawkins · Wysłany: Czw 22:46, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Perpetua, cześć - powiedziała trochę nieprzytomnie. Nagle sobie o mnie przypomniałaś, kochana?. - Jak rozgrywa się akcja Fauntley - Leah? Uciekłaś z pola bitwy?

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:48, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Nijak. Zakończyła się.
Nadal stała sztywno, dziwnie wyprostowana, spięta, przygnębiona. Powtarzając sobie w myślach, że Iskierka nie powinna płakać.

Corinne Hawkins · Wysłany: Czw 22:51, 22 Mar 2007 Temat postu:

Widziała, że coś jest nie tak. Nie wiedziała co, zresztą miała wrażenie, że Ślizgonka i tak jej nie powie. Zawsze można spróbować.
- Co się stało?
Wstała, otrzepując płaszcz.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:52, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Nie wiem - odpowiedziała całkiem szczerze.
Iskierka nie powinna płakać. Iskierka nie powinna płakać...
A ilu ludzi powinno!

Corinne Hawkins · Wysłany: Czw 22:56, 22 Mar 2007 Temat postu:

Podeszła do niej obejmując ją przyjacielsko ramieniem. Nie była dobrą pocieszycielką, zresztą mało ludzi było. Nie wiedziała co powiedzieć - więc milczała.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:57, 22 Mar 2007 Temat postu:

Uśmiechnęła się ironicznie. A przynajmniej spróbowała. Wyszło jakoś niemrawo.
- Corinne, to nie mnie trzeba pocieszać - mruknęła.

Corinne Hawkins · Wysłany: Czw 22:58, 22 Mar 2007 Temat postu:

- A wyglądasz na osobę, która potrzebuje wsparcia.
Uśmiechnęła się blado.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:59, 22 Mar 2007 Temat postu:

- To nie wina tej sytuacji - odburknęła niepewnie.

Corinne Hawkins · Wysłany: Czw 23:02, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Chodź do zamku. Tam jest ciepło. I jest biblioteka. A przed zamkiem jakiś chłopczyk, może nam pożyczy jakieś zabawki.
Ruszyła na dziedziniec.