Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 18:28, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Próbowała się uspokoić. Nie wyszło.
Roześmiała się jeszcze bardziej.
A potem, gdy już jako tako doszła do siebie, wysapała:
Bardzo zły chłopiec!
I śmiała się jeszcze bardziej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 18:32, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Udał śmiertelnie obrażonego. Splótł ręce na klatce piersiowej i ze zniecierpliwieniem zastukał butem. Spróbował spiorunować Leah wzrokiem, ale efekty były marne.
- Jesteś nieczuła! - powiedział piskliwym głosem i odwrócił się, chcąc jakoś ukryć ten przeklęty chichot którego nie dało się do końca stłumić.
- Jak już będe miał te kompleksy, to będziesz musiała mnie pocieszać - rzucił do niej przez ramię, prawie poważnie.
Ale nie, wizja pocieszającej Leah była za bardzo zabawna, żeby mógł zachować powagę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 18:34, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jakoś do niego podeszła.
Później nie była pewna, jak to zrobiła. W końcu ledwo trzymała się ze śmiechu na nogach, prawda? Ale coś - pewnie jakiś złośliwy chochlik czy bezlitosny Los - sprawiło, że parę sekund później stała koło niego. Ba! Oparła mu nawet rękę na ramieniu.
Mam cię pocieszać? - spytała, prawie już płacząc ze śmiechu. - Panie Puchonie, litości!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 18:38, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie teraz! Dopiero... dopiero jak... - No cóż. Trudno równocześnie mówić i śmiać się. - Jak wpadnę w kompleksy! Dopiero... wtedy -dokończył cudem, chowając twarz w dłoniach i starając opanwoac już nie śmiech, bo ten był nieokiełznany, a łzy, które napłynęły mu do oczu.
Ta sytuacja była zdecydowanie za bardzo absurdalna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 18:40, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ta sytuacja nie była już nawet absurdalna.
Podsumujmy. Ona mu złamała żebra i go pogryzła. On rzucił nią o ziemię i nieźle jej przylał. A teraz stali tam razem i... Śmiali się jak dobrzy przyjaciele.
Co to niby miało być?
Nie wpadaj... - poprosiła. I już na dobre uwiesiła się jego szaty na prawym ramieniu. Tym razem tylko po to, by nie przewrócić się z tego wszystkiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 18:46, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Może szaleństwo?
Bardzo prawdopodobne - wystarczy na nich spojrzeć. Czy ktoś normalny potrafi się tak długo i tak histerycznie śmiać po takich nieprzyjemnych sytuacjach jak rzucanie o ziemie i łamanie żeber?
No cóż. Pozostawmy ich zdrowie psychiczne bez komantarza.
- Spróbuję-ę - odpowiedział i zachwiał się pod ciężarem Leah, której zachciało się na nim wieszać. A nie dość, że był chudy jak patyk, to jeszcze ledwo stał na nogach z tego śmiechu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 18:48, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Szaleństwo? Tak, to chyba dobre określenie. Trafne na pewno. Oni byli szaleni, opętani i... cóż, porąbani. Ale kogo to pomija? Zresztą, faktycznie, zostawmy ich zdrowie specjalistą.
Bo właśnie wylądowali na trawie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 18:50, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nawet to, że stłukł sobie dość boleśnie łokieć nie pomogło mu się opanować.
Więcej - wybuchnął jeszcze bardziej histerycznym śmiechem. Z pewnością nie potrafiłby teraz ustać - przekraczało to jego wątpliwie umiejętności.
Nie próbował więc nawet. Zauważył tylko, że ma roztargany rękaw szaty, co wydało mu się jeszcze bardziej zabawne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 18:54, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Leah chyba nawet tefgo nie zauważyła.
W każdym bądź razie - puściła rękaw Fauntleya i zaczęła się... tarzać. Rzucać. Wszystko naraz.
Schowała głowę w dłoniach i nastąpił kolejny atak. A z nim przyszły łzy.
I to przestawało być zabawne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 18:57, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Leżał chwilę na plecach, nie przejmując się tym, że szata nasiąka mu wilgocią trawy. Patrzył w niebo, nie przestając chichotać.
A potem podniósł się nieco, do pozycji klęczącej, podpierając dłońmi.
- Leah, błagam, uspokój się - wydukał z trudem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 18:59, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Posłuchała. Przynajmniej odrobinę. Śmiała się jeszcze, leżała, ale przynajmniej przestała się turlać.
Nienawidzę cię, Puchonie - powiedziała, chowając twarz w trawę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 19:04, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- To już wiem - powiedział i spowrotem zwalił się na trawę, zaszczycając niebo swoim zacnym spojrzeniem. Brzuch go bolał, ale to było teraz mało istotne.
Uśmiechnął się do siebie z jakąś dziwną kpiną. Czuł się idiotycznie, ale pozytywnie idiotycznie.
- To naprawdę brutalne, że doprowadziłem cię do łez.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 19:06, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
I vice versa - zauważyła z niemałą satysfakcją. Powoli przestawała chichotać. Ale głowy nie podniosła. Jeszcze by na niego spojrzała (bo przecież leżał koło niej) i byłoby nieszczęście. Mogłaby w końcu... zacząć się znowu śmiać? - Myślałam, że prawdziwi faceci nie płaczą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 19:09, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Zaśmiał się, ale krótko.
- Widocznie uaktywniasz moją wrażliwszą, kobiecą stronę - powiedział rozbawiony, zaciskajac wargi, żeby znowu nie zacząć chichotać jak szaleniec wypuszczony z białego hoteliku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 19:11, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Myślisz? - spytała.
Podniosła w końcu głowę i... Chyba go polubiłą. Przebaczyła mu. Cokolwiek. W każdym bądź razie, to nienawidzę cię stało się nagle bardzo nieaktualne.
A jak nazywa się ta twoja kobieca strona? Anastazja?
Ułożyła się wygodniej, na boku. Śmiech zastąpiła ciekawość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|