Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:31, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie wmówisz mi tego - stwierdziła po prostu i wyszczerzyła się uroczo. - Ja nie wiem skąd ty możesz wiedzieć, skąd wzięły się te dzieci, których nie ma.
Lekkie wzruszenie ramionami i ucieczka spojrzeniem.
- Nie lubię dzieci, tak w ogóle.
I kolejne wzruszenie ramionami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 23:34, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- Ja też - przyznał konspiracyjnym szeptem.
Potem zastanowił się przez chwilę, marszcząc brwi.
- No przecież ja ich nie urodziłem! - A może jednak? Fauntley, idź już spać, bo myśli masz abstrakcyjne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:34, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- A niby kto inny?
Nie, żadna sugestia. Tylko takie jedno spojrzenie i uniesione brwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 23:36, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- Ciapek.
Pewnie, wszystko zwalić na biednego Ciapka, który jest jednocześnie psem przybłędą i zielonym kanarkiem w pomarańczowe romby i graniasłupy foremne.
Ładne te dzieci muszą być.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:38, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- Aha. - Popisała się elokwencją i któryś tam już dzisiaj uniosła podbródek, wpatrując się tym samym w świetliki.
- Idziemy spa.... Odprowadzisz mnie, prawda? - Oj, Peppy, najpierw się myśli, potem mówi, nie na odwrót i nie jednocześnie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 23:40, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Wolał nie myśleć. Naprawdę wolał. Ale to naprawdę zabrzmiało... dwuznacznie?
Odkrząknął.
- Prawda, odprowadzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:42, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Zachwiała się dosłownie tak, jakby chciała się oderwać od podłoża i przeszła dwa kroki, po czym zmarszczyła brwi i oglądnęła się na niego, przez ramię.
- Albo ja lepiej dojdę sama... - wyjąkała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 23:45, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- Wykluczone! - Ojej, skąd ten entuzjazm? Czyżby jego trzecie oko podpowiadało mu jakieś niebezpieczeństwo w lochach?
Poszedł za nią.
Jeszcze się jakiś Ślizgon napatoczy i nieszczęście będzie (i tak będzie, ale z punktu widzenia tego Ślizgona, a nie samego Fauntley'a).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:47, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- Ale ciapek był kanarkiem w graniastosłupy - rzuciła jeszcze, bo spokoju jej to nie dawało i...
Poszli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:54, 15 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Gdzieś tam w rogu, na jednym z licznych murków, przycupnęła sobie niewysoka postać pewnej Krukonki. Właściwie to leżała z przymkniętymi oczami, ale kto by się tam wdawał w szczegóły. W końcu mieszkańcy niebieskiego domu mieli swoje przyzwyczajenia, a jednym z takowych było wylegiwanie się na słońcu.
Przynajmniej w przypdku Amelii.
Gdzieś tam obok niej leżała na wpół otwarta torba, z której niemal wysypały się wszystkie rzeczy, oraz szklanka soku. Wszak leniwe z niej było dziewcze, bo kto by się fatygował wycieczką do Wielkiej Sali, gdy pragnienie doskiwera?
Napewno nie ona.
Chyba.
A po dość długim lenistwie, wstała i ruszyła w stronę jeziora. Bo tu było za ciepło. Zdecydowanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:37, 11 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Na dziedzińcu najpierw pojawiła się kasztanowa czupryna. Jednak, jak wiemy, włosy nie mają zwyczaju samotnie spacerować - bardzo towarzyskie z nich istoty. Następnie więc pomiędzy ciemnymi kudłami mignęły ciekawskie świata ślepia, a wraz z nimi malujący się na źrenicach przestrach. Kolejna jak leci: blada twarz, a na niej prosty nos i nienaturalnie wykrzywione, wąskie, karminowe usta. Oczy rozglądały się nieufnie dookoła, łypiąc na będące wysoko na firmamencie słońce.
Jeden głęboki oddech i odważny krok naprzód, a następnie tysiące myśli układające się w "ja się palę, ja się palę, ja się palę" i powiewająca fioletowa sukienka, która za chwilę będzie... brudna. Otóż Perpetua właśnie usiadła na murku - w miejscu najbardziej zacienionym, jak łatwo się domyślić - i już z zadartym podbródkiem chciwie obserwowała lewitujące w jednym fragmencie nieba obłoki, nie pozwalając sobie na żadne zbędne refleksje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Sob 15:38, 11 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Patrząc uparcie w jeden skrawek nieba, raczej trudno było zauważyć, że na dziedziniec ktoś wszedł. A jednak tę mało znaczącą zmianę można było wychwycić: człowiek to istota obdarzona pięcioma zmysłami.
Tup, tup, tup. Miarowe kroki osoby, która była raczej wysoka, sądząc po czasie dzielącym każde dotknięcie podeszwą ziemi.
Kolejny podmuch wiatru, tym razem niosący ze sobą czyjś...Tak. Zdecydowanie męski zapach.
A potem dosyć głośny dźwięk, kojarzący się nieodparcie z tym, jaki towarzyszy upuszczeniu z nieznacznej wysokości pokaźnego stosu książek na murek. Owszem, dość blisko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ciemnogrodu
|
Wysłany: Sob 15:38, 11 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Na dziedziniec dziarskim krokiem wkroczył Tristan. Niewielki plecak na jego ramieniu świadczył o niedawno odbytej wycieczce. Co ciekawe, nie był ubrany w szaty czarodzieja, jak to miał w zwyczaju, tylko w zupełnie normalne, mugolskie spodnie i t-shirt. Okulary były za to takie, jak zwykle - czerwone. Uśmiechnął się, widząc znajomą twarz. Przyłożył dwa palce do łuku brwiowego, jak przy salucie.
- Witaj - rzucił, przechodząc obok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:42, 11 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Dość blisko, powiadasz? Cóż, dziewczyna - po krótkiej wymianie zdań z własnymi myślami - nie ruszyła się na krok. Murek był w cieniu, dostarczał trochę chłodu i przede wszystkim miała z niego ładny widok na chmury. A pomoc nieznajomemu nijak ma się do tego.
Przestała jedynie zadzierać podbródek i obserwowała bezpardonowo tegoż młodego jegomościa.
Potem natomiast pojawiły się pewne dziarskie kroki i ciche, mrukowate:
- Dzień dobry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Sob 15:50, 11 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Drgnął, rozejrzawszy się lekko.
Sądząc po takiej, a nie innej reakcji na powitanie, które było skierowane z resztą najpewniej do profesora, nie do niego, nie ulegało wątpliwości, że na żadną pomoc nie liczył, bo dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że nie jest tu sam.
Skłonił lekko głowę w kierunku Miserisa i odwzajemnił badawcze spojrzenie siedzącej na murku dziewczyny.
Rozluźnił krzywo zawiązany krawat, rozpiął dwa najbliższe szyi guziczki niebieskiej koszuli i odetchnął.
- Chyba przedobrzyłem... - stwierdził cicho, ni to do siebie, ni do ogółu, wsuwając jedną dłoń do kieszeni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
-> Błonia Hogwartu |
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 70, 71, 72, 73, 74, 75 Następny
|
Strona 71 z 75 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|