Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Judy Rosewall
Slytherin
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto pavulonu i dzieci w beczkach
|
Wysłany: Sob 21:08, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Ano. Poruszałabym się trochę. - spojrzała tęsnie w bliżej nieokreślonym kierunku - Szkoda, że w Hogwarcie nie ma basenu... Ale wracając do naszej sztuczki: nie wierzę, że tego nie wiedziałaś. Trzeba kopnąć trzy razy w tą cegłę - zademonstrowała ruch, po którym cegły utworzyły wąskie przejście, na końcu którego widać było obraz będący jednocześnie wejściem do Pokoju Wspólnego Slytherinu - Niezłe skróty, prawda? No to jak, idziemy do środka czy przewietrzymy się jeszcze trochę?
[wybieraj. ja nie wiem jeszcze gdzie tu można iść;P]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 21:09, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dobra, wchodzimy. - Postawiła nogę w przejściu i wpadła na genialny pomysł. - Kto ostatni, stawia coś ciekawego w Trzech Miotłach!
Wybiegła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:33, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Chłopak przysiadł na niskim, kamiennym parapecie, rozluźniając błękitno-srebrny krawat, dotychczas zaciskający się na szyi niemal wisielczą pętlą. Rozejrzał się po dziedzińcu w poszukiwaniu ewentualnego towarzystwa.
Nie było nikogo. Zarówno nauczyciele, jak i uczniowie, musieli wciąż siedzieć w Wielkiej Sali.
Tym lepiej.
- Incendio. - Punkt żaru rozjarzył koniec papierosa, gdy krukon przysunął do niego różdżkę. Woń tytoniu rozeszła się w chłodnym, porannym powietrzu. Rude włosy opadły w tył, gdy ich właściciel odchylił głowę, z wyraźną lubością zaciągając się białą smugą dymu.
Nałóg nałogiem. Było przyjemnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:58, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wiadomo skąd i kiedy, za plecami Maxwella znalazła się szczuplutka dziewczyna o ognistych włosach, ubrana w zwykłą szkolną szatę, bez płaszcza czy jakiegokolwiek cieplejszego odzienia.
- Akuku - mruknęła mu do ucha i zaraz się odsunęła. - Palimy, co?
Skrzywiła się z niesmakiem i skrzyżowała ręce na piersiach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:01, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Palimy - przyznał leniwie, robiąc siostrze miejsce na parapecie obok siebie. - A co, szpiegujemy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:02, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie - odpowiedziała krótko, bezczelnie stojąc. - Czy sądzisz, że jakakolwiek dziewczyna chciałaby całować zbuntowaną popielniczkę?
Przechyliła głowę i spojrzała na brata spod zmarszczonych brwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:06, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Tak się tym przejmujesz? - roześmiał się, gasząc niedopałek i wsuwając go do kieszeni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:10, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Więzy krwi, braciszku, więzy krwi - mruknęła z niesmakiem, jakby wypowiadała największe przekleństwo tego świata.
- Muszę o ciebie dbać - dodała jeszcze, po czym odeszła, zostawiając go samego. Wróciła do zamku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charley Mahony
Hufflepuff
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z końca świata
|
Wysłany: Nie 19:47, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Usiadła w bezpiecznej odległości od innych, na murku. Oparła się plecami o kolumnę podtrzymującą dach, nogi wyciągnęła przed siebie. Jedną rękę położyła sobie na brzuchu, druga zwisała swobodnie. Palce muskały ziemię. Co jakiś czas wyrywała długie źdźbło trawy i dzieliła je wzdłuż, na kilka cieniutkich części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charley Mahony
Hufflepuff
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z końca świata
|
Wysłany: Nie 20:57, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Znudziło jej się samotne siedzenie na murku. Wstała, otrzepała spodnie i wybrała się do zamku. Robiło się późno i zimno. Przeciągnęła się, bo mięśnie zaczęły ją boleć od siedzenia w jednej pozycji i wróciła do zamku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:08, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wpadła na dziedziniec, przeskakując po kilka schodków od wejścia.
Było coraz zimniej, śnieg właściwie nie przestawał padać, ale dziewczynie najwidoczniej to nie przeszkadzało.
Nie miała płaszcza, nie miała niczego cieplejszego poza standartowym szkolnym mundurkiem. Roztarła nadgarstki, powoli przechodząc ku palcom i odgarnęła niesforne kosmyki z twarzy. Zatrzymała się na moment, spoglądając ku zamkowym wrotom, a zaraz potem pobiegła dalej.
[Aaa, konkretnie: TERAZ _nie ma_ jej na dziedzińcu ;).]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:08, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
A on wyniósł się niepostrzeżenie, nie czyniąc hałasu swoją osobą. Nie miał w tym interesu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:38, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
"To co, Max?" spytał NAmrael, popatrując z pewną ciekawością na swego kuzyna. "Gdzie idziemy? Bo tutaj chyba nie da się normalnie rozmawiać..." Istotnie, ledwo Krukon i Ślizgon wyszli z zamku odbili się od ściany hałasu tworzonej przez bawiących się na śniegu uczniów Hogwartu. Wszyscy korzystali z krótkiego okresu pozbawionego lekcji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:43, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Czemu nie tu? Przemiłe miejsce. A przynajmniej bardziej dyskretne niż Wielka Sala.
Chłopak wzruszył ramionami, zajmując miejsce na swoim zwyczajowym parapecie gdzieś w rogu dziedzińca. Wygodnie podkulił jedną nogę, drugiej pozwalając zwieszać się ku ziemi, i wyciągnął z kieszeni niewielki kawałeczek papieru.
- Zgaduj co mam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:45, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Pokręcił głową, podchodząc do niego. "Nie mam pojęcia. List z domu? Mapę zamku? Wiersze miłosne od napalonej puchonki?"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|