Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 15:41, 14 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Smokiem? - Uniósł brwi. - Nieeeee... raczej trójgłowym stworem o wielkich oczach i ogronyyyyyyych - obrazowo rozłożył ręce - pazurach. I porywam księżniczki i bardzo się cieszę, że średniowiecze szlag trafił i nie ma już rycerzy - zakończył i splótł swoje długie palce razem, wpatrując się w niebo i chwilę coś w myślach roztrząsając.
[wybacz, Jać, miałam problemy z netem.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Sob 15:46, 14 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[wybaczam ale ja muszę iść, zachciało mi się spaceru]
- Stworem? - Zerwała się nagle i po raz kolejny poprawiła spódniczkę. - Stworem? - powtórzyła, potrząsając głową.
A potem zaśmiała się, tylko jakoś tak nerwowo. Nie, chwilę? Ona mu uwierzyła?
Och, Fauntley. Niepotrzebnie żeś to powiedział. Iskierka za dużo nasłuchała się bajek Leah. Za dużo.
- I... masz pazury... i oczy... - Powoli cofała się w stronę zamku. - Wielkie...
Uciekła. Odwróciła się na pięcie i uciekła. Głupie bajki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 15:49, 14 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Właściwie, to się tym nie przejął. Zaśmiał się tylko i spowrotem obrócił w stronę błoni, mrużąc oczy pod wpływem promieni słonecznych i uśmiechając się tak jakoś do siebie.
[spoko. Ja z psem musze iść]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 16:23, 14 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Zeskoczył z murku i poszedł szukać szczęścia gdzie indziej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corinne Hawkins
Ravenclaw
Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:31, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Zbliżała się od bramy. Z torbą bardziej wypchaną niż przed wyjazdem i z lekkim uśmiechem na twarzy. Postanowiła zajrzeć do Wielkiej Sali i zobaczyć, czy nie ma tam Perpetuy albo Fauntleya.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:39, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nie miała przy sobie niestety torby, którą mogłaby rzucić o murek. Westchnęła. Naprawdę to lubiła. Siadać na dziedzińcu i gapić się w szarobłękitne niebo. No i chmury. Ale dziś ich nie było. A szkoda.
Usiadła więc, jak planowała, nie zważając na stan fioletowej sukienki. Z rękami wyciągniętymi do tyłu - oparta na otwartych dłoniach, zamknęła oczy. I trwała tak z lekkim uśmiechem na ustach, łapiąc promienie słoneczne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Perpetua Scout dnia Śro 16:39, 18 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 16:39, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nijaki murek, nijaki wiatr, nijakie niebo, nijakie chmury.
Położył się na tym nieszczęsnym murku, mrużąc nieco oczy pod wpływem promieni słonecznych. Nie rzucił torbą o ziemię, bo nie miał jej przy sobie. Nie była mu potrzebna do marnowania czasu.
Perpetuy nie zauważył. Albo nie chciał, po prostu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:52, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Powoli i ociągając się, otworzyła oczy. Z trudem powstrzymała się od westchnięcia. Dziewczyna ma szczęście po prostu. Najpierw Leah, teraz Fauntley. Nie ma to jak wrócić do Hogwartu, prawda? Radosnego, wesołego... Ta sielankowa atmosfera i tak dalej. Przymknęła powieki na chwilę, jakby w zastanowieniu.
- Dzień dobry - rzuciła na tyle głośno, by usłyszał i na tyle cicho, by mógł udać, że nie usłyszał. Nie będzie się narzucać, no nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 16:57, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Można by uznać, że go nie zaskoczyła - nie otworzył oczu, nie poderwał się gwałtownie z miejsca, nawet nie westchnął - po prostu nie dał po sobie poznać zaskoczenia. Zdradzały go jedynie palce, które samoistnie zacisnęły się na skraju ciemnego swetra.
- Czy dobry, to się okaże - odpowiedział, a obojętny ton wyszedł mu całkiem nieźle. Tylko trochę za bardzo ociągał się z odopowiedzią. Trochę więcej niż trochę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:02, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ponownie zamknęła oczy, chcąc poczuć to takie otulanie przez promienie. Albo chociaż ciepło. Albo cokolwiek, byleby było.
- Mhm - mruknęła potakująco. Nie zmieniła pozycji. Nie skupiła na nim uwagi. Właściwie to nie zrobiła nic. Bo niby po co? - Wy tu wszyscy ostatnio tak optymistycznie do świata jesteście nastawieni? - zapytała. Grzecznie. Bez złośliwości, jednak z nutką ironią. Ona naprawdę chciała być miła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 17:08, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Uważaj, bo poczuję się uogólniany i, co za tym idzie, obrażany - dodał, nie kryjąc nawet kpiny, która aż kłebiła sie wokół wypowiedzianych przez niego słów.
Zamilkł na chwilę, wpatrując się w niebo. Dlaczego było takie nijakie? I błękitne?
Nienawidził, kiedy odkrywał, że nagle wszystko jest przeciwko niemu. Nawet takie głupie, publiczne niebo.
- Wiosna wbrew pozorom wcale nie działa na nas dobrze. Ileż można znieść tej wszechobecnej radości - odpowiedział poważniej, wracając do uniwersalnego, obojętnego tonu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:12, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nie do końca podobał jej się fakt, że ona do niego potulnie (hm, prawie potulnie), a on z tą kpiną. Właściwie to nie podobał jej się ani trochę. I nie ruszyła swoich szanownych czterech liter tylko i wyłącznie dlatego, że była tu pierwsza. Takie dziecinne zachowanie (mające pewnie coś wspólnego z dumą) momentami wiele ją kosztowało.
- A ileż można walczyć z tą wszechobecną radością, która... właściwie nie jest wszechobecna, jak widzę.
Grzecznie. Bez złośliwości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 17:17, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Niebo jest radosne, trawka jest radosna, ptaszki są radosne... radość jest wszechobecna. A nie można zburzyć nieba, całej trawy wypalić, a ptaszków powystrzelać. Za duże koszty tego ostatniego - powiedział, obstając dalej uparcie przy obojętnym tonie.
Ta obojętność zaczynała mu się podobać. Nic go nie obchodziło, a co za tym idzie, nic nie powodowało złości czy, rzadkich, bo rzadkich, ataków furii.
- I właściwie, to radość jest męcząca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:24, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Chciała zaprzeczyć. Radość nie jest męcząca. Przez ostatni tydzień właśnie ona otaczała ją codziennie i nie czuła się zmęczona. Ale chyba po prostu brakowało jej cierpliwości.
- Niebo nie jest radosne - powiedziała w końcu. - Jest szarobłękitne. Nie błękitne. Nie ma na nim wędrujących chmur, a nie wiem, jak przy braku odwiecznych przyjaciół może być radosne. Pod błękitem stara się ukrywać tę tęsknotę, ale szarość wszystko... psuje.
I co z tego, że bredziła? Ta rozmowa w końcu i tak do niczego ich nie doprowadzi. A przynajmniej do niczego przyjemnego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 17:31, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Radość jest męcząca - uparł się, znowu gniotąc w palcach skraj swetra. - Bo zmusza do uśmiechu, to opętanego chichotu albo różnych innych absurdalnych rzeczy. I zżera energię, cierpliwość. A potem sobie odchodzi, ot tak - obrazowo pstryknął palcami - i zostaje ci tylko zmęczenie plus paskudny humor gratis - dokończył i wręcz z paniką stwierdził, że jego ton nie jest już obojętny. A to niedobrze.
Zrobił znaczącą przerwę, aż upewnił się, że jest w stanie spowrotem nad swoim głosem panować.
Powiódł wzrokiem po niebie.
- Dla mnie i tak jest za radosne. A za Zakazanym Lasem kłębią się chmury - powiedział, wyciągajac rękę w bok i wskazując horyzont.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|