Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 22:26, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Odetchnął. Głęboko. I przytulił Natalie nieco mocniej.
- Już się nie gniewasz..? - zapytał cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 22:29, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
- Przepraszam - szepnęła, również kładąc twarz na jego ramieniu.
Chyba trochę pomoczyła mu koszulę.
- Ojciec do mnie napisał - wyznała prawie na bezdechu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 22:30, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Obrócił ją w swoją stronę.
- Kto..???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 22:32, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
- Ojciec - powtórzyła. - Ale ja mu nie odpiszę, znam takie numery, przejrzałam go w trymiga.
Spuściła wzrok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 22:36, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Moment. Ona nie miała ojca, tak? Czy on coś przeoczył...?
Tak czy siak... Dobrze, że tajemnica jej poddenerwowania wyszła na jaw.
Podprowadził ją pod drzewo i usiadł, Natalie zaś została umieszczona na jego kolanach. Chciał widzieć jej twarz, gdy mówiła.
- Jakie numery. Powoli.. Spokojnie... - złapał ją za rękę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 22:40, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Zaczerpnęła nieco oddechu.
- Nie odzywał się przez całe życie - powiedziała cicho. - I nagle chce się spotkać. Ba, przyjechać do mnie!
Odwróciła twarz.
To było dla niej trudne.
Znaczy, tak się uzewnętrzniać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 22:45, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Pogłaskał ją delikatnie po policzku.
- Może... Był jakiś powód..? - mruknął niepewnie. Zamilkł na moment. Miał bronić, kogo nawet nie znał? Kogoś, kto skrzywdził Natalie czy tego chciał czy nie..? - Jeśli chcesz, mogę być z Tobą... O ile uznasz, że się z nim zobaczysz. To twoja decyzja.
Uśmiechnął się do niej leciutko. I wyszeptał coś cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 22:50, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Skinęła głową.
- Dobrze - mruknęła, kręcąc młynka palcami. - Najgorsze jest to, że chciałabym się z nim zobaczyć, bo w końcu nie wiem, jak wygląda mój własny ojciec, a z drugiej strony, to...
Westchnęła głęboko.
Wiadomo, że nie chce go znać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 22:53, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Spotkaj się z nim - zawyrokował - Inaczej będziesz żałowała - pocałował ją w policzek.
Nie wiedział, jaki jest jej ojciec. Ale znał ją. I to wystarczało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 22:56, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Wpatrzyła się w dal niewidzącym wzrokiem.
- A jeśli mam rodzeństwo? - zapytała cicho. - Jeśli mnie nie polubi? Jest zbyt wiele jeśli...
Bała się. To było czuć...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 23:00, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Zamyślił się, marszcząc brwi. Cały czas głaskał ją leciutko po dłoni.
- Rodzeństwo, to rodzeństwo. Zawsze jest fajne i zawsze można się zaprzyjaźnić, co by tam nie wyszło, między tobą, a nim - uśmiechnął się - A czy cię polubi... Wiesz, myślę, że on też jest niepewny tego, jakie wrażenie na tobie zrobi...
Chrząknął.
Był słabym psychologiem.
- Daj mu szansę. O ile tego chcesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 23:05, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Przytuliła się do niego mocno.
Ot, tak. Chyba potrzebowała wsparcia.
- Nie jesteś na mnie zły?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 23:10, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie jestem - objął ją ramionami i pogłaskał po głowie - Na siebie, owszem, bo cię zdenerwowałem. Przepraszam - dodał cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 23:17, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
- To ja niepotrzebnie się uniosłam - przyznała kwaśno.
Oj, oj, oj.
Przymknęła oczy.
Co tu dużo mówić. Panna Hepburn oraz pan Gainsborough jeszcze przez jakiś czas bawili na błoniach, dopóki któreś z nich nie zaproponowało powrotu do zamku.
Nigdy nie dowiemy się, o czym prawili i jakie słowa zostały rzucone na wiatr...
Świadek ich pogawędki, ptak o mądrych, czarnych ślepiach, nie chce pisnąć o nich słowa. Po długich namowach zdradza jedynie, że wracając, trzymali się za ręce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:22, 17 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
PLUSK.
- Trzykrotnie.
Głos był mrukliwy, a jego właścicielka wyraźnie zirytowana.
Tak, właścicielka. Posiadaczka do tego czarnej sukienki i przewieszonego na rzemyku ametystu. Kasztanowe pukle opadały z niespotykaną u niej nonszalancją na wychudłe ramiona. Z gniewem było jej do twarzy, zdecydowanie.
Blada dłoń szukała za plecami kamyków, tymczasem paciorkowate oczy wytrwale wpatrywały się w nieruchomą taflę jeziora.
Wróg numer jeden. Najprawdopodobniej.
Szybko krzyżując nogi, wróciła do siadu tureckiego, a nowe znalezisko - dość płaskie na szczęście - właśnie leciało w kierunku wody.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|