Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Jezioro
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 86, 87, 88  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Błonia Hogwartu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nola Rice
Gryffindor



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:49, 25 Kwi 2007    Temat postu:

Nazywanie rzeczy wprost to sekret poznania siebie. Nola mówiła wprost, ale mówiła tylko to, co czuła. W zatrważającej większości przypadków, nie czuła absolutnie nic: nie czuła wyrzutów sumienia, urazy, poczucia winy, współczucia. Myślała na swój sposób i tworzyła świat według własnych praw. Niektórzy znajdowali w nim miejsce, inni nie. Perpetua znalazła i dlatego Nola z przyjemnością podążyła jej śladami w wilgotnej trawie. Gryfońskie uszka? O tu, po dwóch stronach głowy i musiała przyznać, że nie chciała widzieć ich w talerzu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mischa Trachtenberg
Slytherin



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:12, 25 Kwi 2007    Temat postu:

Zaśmiała się cicho.
- Sycylijska? - Spytała z rozbawieniem. - Jeszcze nie próbowałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:47, 25 Kwi 2007    Temat postu:

- I nie spróbujesz, przynajmniej nie dzisiaj - odpowiedział spoglądając na oddalającą się Gryfonkę. Przeniósł wzrok na Mischę.
- Zostaliśmy sami na placu boju, Trachtenberg. - o dziwo, uśmiechnął się. Wyszedł z tego jakiś dziwny grymas, niby podobny do uśmiechu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mischa Trachtenberg
Slytherin



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:51, 25 Kwi 2007    Temat postu:

- Tylko szkoda, że nie ma żadnych porządnych przeciwników.- Właściwie to nie było żadnych, ale kto się będzie o to kłócił? To oczywiste, że i tak kiedyś spotkają ta Gryfonke bez Perpetuy i porozmawiają z nią tak jak należy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:31, 25 Kwi 2007    Temat postu:

- A ta Gryfonka? Ona tak będzie za każdym razem uciekała przed nami? Za każdym razem będzie chowała się za Peppy? No to polecam, naprawdę - zaśmiał się cicho. W jego oczach Nola nie była wrażliwą osobą, która nie odzywała się, gdy nie miała naprawdę nic ważnego do powiedzenia. Dla niego była tchórzliwą, żałosną Gryfoneczką, jego wrogiem, siłą rzeczy. Staromodne? Być może. Zresztą, ten nawyk był pewnie wynikiem wychowania w rodzinie z tradycjami. Tak, pewnie tak było.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mischa Trachtenberg
Slytherin



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:46, 26 Kwi 2007    Temat postu:

- Porządnym przeciwnikiem nie nazwałabym tej Gryfonki. Moira się nadawała. - uśmiechnęła się krzywo i wyrwała trochę trawy z ziemi. - To taki pospolity tchórz, który myśli, że jak będzie się zadawała z kimś lubianym to od razu stanie sie nie wiadomo kim.
Takie osoby, są żałosne. Nie mają honoru. Tak, honor. To co w jej rodzinie najbardziej się liczy. Dopóki zachowujesz pozory, jesteś w porządku. Tak jej mówiła babcia. Gdyby powiedział jej to ktoś inny nie wzięła by tego pod uwagę. Babcia była mądra. Mówiła też: Jestem człowiekiem, i nic co ludzkie nie jest mi obce, o ile nie jest to nieprzyzwoite. Chodź 'nieprzyzwoite', jest to słowo względne. Do pewnego momentu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fannie Watersay
Hufflepuff



Dołączył: 23 Kwi 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikąd...?

PostWysłany: Czw 18:01, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Usiadła w swoim ulubionym miejscu pod gałęźmi jakiegoś olbrzymiego drzewa i zaczęła wpatrywać się w szklisty połysk jeziora. Na tafli migotały cienie roztrzepanych liści, przeplatając się ze złotymi odblaskami słońca. Fannie uśmiechnęła się do siebie. Blond włosy opadały łagodnymi falami jej na oczy, więc odgarnęła je z twarzy i związała wstążką, poczym ścisnęła palcami zwilżoną wodą trawę. Naprawdę lubiła odpoczywać nad jeziorem. To było takie... relaksujące.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mischa Trachtenberg
Slytherin



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:33, 26 Kwi 2007    Temat postu:

- Niestety tą rozmowe dokończymy kiedy indziej. Muszę iść. - Powiedziała wstając i udając się w stronę zamku. trzeba nakarmić Azeela.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:07, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Kiwnął głową i odprowadził Mischę wzrokiem.
Po chwili sam udał się w nieznanym sobie kierunku i nieznanym sobie celu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cayenne Derry
Slytherin



Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galicja

PostWysłany: Pią 18:03, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Cay dotarła w końcu do jeziora i natychmiast opadła na ziemię, przy okazji przygniatając sobie książką brzuch. Jęknęła słabo wydostając się spod tomiszcza i usiadła wygodniej pod drzewem. Po chwili zatopiła się w lekturze.

Powoli wieczorny chłód zaczął przedostawać się przez jej gruby sweter i Cay nie mogła się skupić na czytaniu.
Że też muszę być takim genetycznym zmarźluchem westchnęła w myślach jednocześnie wstając i otrzepując się z trawy.
Dźwigając książkę ruszyła dróżką prowadzącą do zamku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 17:40, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Zatrzymał się przy brzegu, z pochyloną głową i rękoma w kieszeniach przyglądając się tafli jeziora. I własnemu, zniekształconemu odbiciu.
Nie zauważył gdzie stanęła Perpetua.
- Mój sposób bycia się nie zmieni - mruknął cicho. - I stosunki z Venomem też nie - dodał dla formalności, dalej przypatrując się wodzie. Przechylił głowę.
- Właściwie, jeśli oczekujesz ode mnie więcej wyczucia... - zaczął, ale urwał, bo nie mogło mu przejść przez gardło '... to już możesz zacząć spędzać wiecej czasu z Venomem'. Kopnął jakiś przypadkowy kamień, który z pluskiem wpadł do wody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:59, 28 Kwi 2007    Temat postu:

- To co?
Siadła na płaskim, dużym kamieniu - kładąc na nim bladsze niż zwykle dłonie stwierdziła z satysfakcja, że jest zimny i wilgotny. Wodziła wzrokiem po niczym nie tłamszonej tafli jeziora, która każdym najmniejszym drgnieniem przyprawiała ją o nieuzasadnioną irytację.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 18:03, 28 Kwi 2007    Temat postu:

- ... to się rozczarujesz - dokończył, odchylając głowę i gapiąc się bezmyślnie w niebo. Przymknął powieki, bo promienie słoneczne momentami przybierały na ostrości.
- I to już nawet nie jest kwestia chcenia, a możliwości, które niestety mam ograniczone - dodał ciszej, chowjąc głębiej ręce w kieszeniach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:11, 28 Kwi 2007    Temat postu:

- Masz niebywałe szczęście, panie Puchon - stwierdziła po dłuższej chwili milczenia, gdy już nie mogła utrzymać wzroku na wodzie, a cierpliwość powoli zaczynała się pakować.
- Do rozczarowań jestem przyzwyczajona.
Co dziwne nie szeptała. Rozłożyła dłonie na głazie. Następnie zacisnęła je w pięści. Jego wilgoć przyprawiała ją o przyjemne mrowienie. Mrugnęła raz, trochę teatralnie.
- A co jeśli nie oczekuję więcej wyczucia? - zapytała niby od niechcenia, głosem nic nie sugerującym. Gdyby się odwrócił, zauważyłby zapewne, że uśmiecha się przekornie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 18:15, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Nie odwrócił się, nie spojrzał nawet przez ramię. Widok błękitnej powierzchni był dużo bezpieczniejszy.
- To zapytam czego w takim razie oczekujesz?, mając cichą nadzieję, że nie każesz zabijać mi smoków i budować zamku. - Pełna powaga jakoś gryzła się z wypowiedzianymi słowami.
Schylił się, biorąc do ręki jakiś kamień. A potem cisnął nim przed siebie, śledząc jego lot aż do zniknięcia pod taflą wody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Błonia Hogwartu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 86, 87, 88  Następny
Strona 30 z 88

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1