Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:17, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Teorie teoriami, a ich milczenie nie jest pozbawione bredzenia, co nie trudno zauważyć. Nawet gdy nic nie mówią, nie wyglądają całkiem normalnie. Kto by to widział, żeby siedemnastolatek troszczył się o koleżankę z tego samego roku aż tak? Opuścił siostrzyczkę dnia dzisiejszego, a teraz znalazł sobie inny obiekt do opieki. Może pan Rycerzykowaty zostanie opiekunką do dzieci? Nadawałby się idealnie!
Peppy jednak aktualnie nie w głowie dumanie nad przyszłym zawodem. Ba, właściwie to już zdecydowała, kim to w swojej jakże kolorowo się zapowiadającej dorosłości będzie. Cud nad Wisły najprawdopodobniej. Drugi, czy też trzeci, jak wolicie.
Uśmiechnęła się pod nosem. Ot, tak po prostu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 23:27, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
A kto to widział, żeby siedemnastolatek - dzieciak właściwie! - był zakochany w koleżance z tego samego roku aż tak?
Błagam, nie zadawajmy więcej tego typu pytań, bo może się okazać, że nie jesteśmy w posiadaniu choćby jednej, sensownej odpowiedzi na którekolwiek z nich.
Z siostrą to była zupełnie inna bajka - poza tym, lepiej nie wchodzić na taki cienki lód, jakim jest temat jego rodziny. Mogłyby targnąć nim poważne wyrzuty sumienia i zrobiłby rzeczy, o których normalnie nawet by nie pomyślał. Więc lepiej milczmy, tak jak i on obecnie.
A co do jego kariery... nie, zdecydowanie nie. Nie wyglądał na kogoś godnego zaufania, a poza tym jego odpowiedzialność zgubiła się gdzieś po drodze. W znacznej części przynajmniej.
Jeśli chodzi o jej uśmiech - niezmiernie nam przykro, że Rycerzyk nie może go obejrzeć. Rozumiecie, perspektywa nie ta...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:31, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Ty nas nie kuś, bo jeszcze perspektywę ci zmienimy...!
A wieczór taki ładny! Po co psuć go romantycznymi spojrzeniami w oczy i pięknymi słowami o nieistotnych bredniach, występujących często w komediach romantycznych mugoli? Otóż po nic. Tak zapewne też myślała Peppy, gdyż pozycji swojej nie zmieniła. Nie bądźmy drobiazgowi, jeden uśmiech więcej do względu, jeden mniej - cóż za różnica? Osobiście nie widzę nawet najmniejszej.
A pytania zadawać będziemy, choć nikt nie twierdzi, że odpowiadanie na nie jest wskazane, a sama odpowiedź oczekiwana. Ba, lepiej niech milczy chłopak...!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 23:36, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Nic na świecie nie jest idealne - to i od takiej perspektywy nie można cudów oczekiwać. Rozumiemy to (a przynajmniej tak nam się wydaje).
Nie trzeba nic zmieniać, aczkolwiek jemu byłoby chyba nieco lżej z jej uśmiechem - tak troszeczkę, naprawdę...
Nie, absolutnie nie życzymy sobie taniego romantyzmu. Może i Wielka Sala jest odpowiednia, przez swoją przestrzeń i to zaczarowane niebo, jednak doprawdy - darujmy sobie. Nikt tu nie ma na to ochoty, prawda?
Pewnie, że prawda. Bo Puchon się obecnie martwi - każdy by się martwił na jego miejscu, prosze mi wierzyć. Wszystkim na raz i każdą rzeczą/zjawiskiem/osobą z osobna, nie pomijając oczywiście przy tym drogiej Peppy.
Mimo wszystkod ramatyzm tez nie jest mile widziany. A pytaniom dziękujemy. Może lepiej, żeby niektóre tutaj nie padły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:42, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Lżej, powiadasz? Troszeńkę do tego?
Podsumowując wszystkie za i wszystkie przeciw, Peppy podniosła o odrobinę głowę - być może uznała, że to jest właśnie ten moment, kiedy ktoś coś mówi - nic konkretnego, naprawdę. Mówi się zazwyczaj po to, żeby mówić, bez zbędnego sensu, bez zbędnej treści zawartej w wypowiedzianych słowach i bez innych absurdów, które o tej porze wydają się nie istnieć. Nie tylko one przebywają aktualnie w słodkim niebycie. Wymieniać jednak nie będę, bo lista byłaby długa, a noc mimo wszystko nie spełnia ani romantycznych, ani psuedoromantycznych norm - szczególnie czasowych. Okropne niedopatrzenie ze strony Morfeusza, czy kogo tam... Nie wiemy, kto się zajmuje owym zjawiskiem, trzeba się najwyraźniej zgłosić do jakiegoś urzędu, wziąć numerek i grzecznie poczekać na swoją kolej.
Swoją drogą miała mówić, a nie mówi. Bezczelna dziewucha!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 23:49, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Odrobinę? Czyli kiedy on odpowiednio odwróci głowę (aha, teraz to go szyja nie boli!), to będzie mógł absolutnie dokładnie zobaczyć jej lekki uśmiech? Cudownie!
Co prawda to trochę było nieco oderwane od rzeczywistości, ale w końcu nikogo nie powinno to obchodzić - bo Rycerzykowi naprawdę zrobiło się lżej na duchu, tak po prostu. I wyszło mu nawet coś na kształt nikłego uśmiechu, choć nie siegnął on jego bladych oczek, bo one pozostały zatroskane, choć zupełnie spokojne.
Nastrój zdecydowanie mało romantyczny, biorąc pod uwage parę maleńkich szczegółów wystroju pomieszczenia, w którym aktualnie przebywali i paru innych drobiazgów. Pozwolicie, że je pominę, dobrze?...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:25, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
I, Merlinie, znowu zostali sami w Wielkiej Sali. Zapewne normalni ludzie spędzają czas inaczej, a ich wyobrażają sobie jako potwornych żarłoków, co tylko nad talerzami siedzą. Na szczęście romantyzm nie sympatyzuje z kurczakami w żółtych sosach, ani z puddingami. Ach, a co tam gwiazdy...! Małe ciałka niebieskie świecące własnym światłem, skupiska czegośtam i cośtamdalejjaktoszło. Hm, a pustka może być dobijające, gdzież jej do melodramatyzmu...? Przyznam, nie widzieli się długo, teraz wariują, ale to jeszcze o niczym nie znaczy, naprawdę. Tak samo tęskni się za młodszą siostrą, jak i za młodzieńczą miłością, różnica jest zapewne w powitaniu, ale czy się nie ściskają, czy się nie cmokają w policzki, czy nie wysyłają młodszych, uroczych Ślizgonek z śmiesznymi wiadomościami...?
Tak w ogóle, to kogo ja próbuję oszukać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 17:36, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cóż, biorąc pod uwagę to, że Wielka Sala naprawdę świeci pustkami to najprawdopodobniej jedynie ich próbujesz właśnie oszukać (albo mnie). Jemu nic nie wmówisz, bardzo mi przykro. Może czasem wydaje się nieco okaleczony emocjonalnie, ale zapewniam, że tęskni inaczej za nią - za swoją drogą Peppy! - niż za młodszą siostrą. Radzę nie pytać o różnicę, bo może się okazać, że nie jest w stanie odpowiedzieć logicznie i sensownie. Słowa są bardzo trudne i chyba go nie lubią!...
Nie wiem, jak to możliwe, bo on jest przecież całkiem sympatyczny, ale trudno - nie mnie pisane jest rozwiązywanie jego problemów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:42, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Słowa, słowa, słowa. A oni nadal milczą! Tak być nie może, właśnie powinni zwierzać sie sobie nawzajem z wakacyjnych przeżyć, a nie trwać w tej przeklętej, choć jakże słodkiej ciszy. TO. JEST. CHORE.
- Co u siostry? - Elokwencjom to, Ty, się już nie popisuj, moja droga, bo najwyraźniej nie masz czym.
Dziewczę wpatrywało się w towarzysza z tą swoją nabytą niepewnością, niczym z jakimś urazem niewrodzonym. Okropność, człowiek raz się potknie, a potem omija wszystkie kamyki!
Czekała na odpowiedź, rzecz jasna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 17:52, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cóż. Słowa nie są aż tak ptorzebne, jak mogłoby się wydawać. Ja wiem, że on lubi czasem gadać i gadać - bez przerwy! - ale też aż za często popada ze skrajności w skrajność. I dlatego czasem sobie tak milczy.
Czasem. Jak każdy, prawda?
- Tak jak zwykle. Stwierdzili, że nie jest w stanie rozpocząć nauki.
Wymijająca odpowiedź, prawda? Nawet bardzo. Bo nie wiadomo dlaczego, kto stwierdził i co oznacza to tak jak zwykle. Może i ten temat go nie drażnił, nie reagował histerycznie na samo wspomnienie siostry, ale... Tak wyszło. Po prostu. Nie przejmuj się, kochana, nie Twoja wina. On też tak uważa spokojnie, nie będzie się na Tobie wyżywał w ten czy inny sposób - nawet próbuje się uśmiechać, ale efekty pozostawmy bez komentarza. Tak będzie lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:57, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Fauntley. - To była zachęta do kontynuowania tematu, rozwinięcia odpowiedzi, czy do czego tam sobie chcesz. Owemu wypowiedzianemu imieniu towarzyszyło wrócenie do pozycji bardziej pionowej niż pozycja przewróconego drzewa, co zatrzymało się na pewnym budynku (porównania są winą chemii - na której to aktualnie staram się skupić - tylko i wyłącznie chemii, zapewniam).
Innymi słowy czujnie obserwowała swojego Rycerzyka, chcąc najwyraźniej zmusić do rozmowy. Bo, panie Puchon, nie może przecież być tak, że macie przed sobą jakieś sekrety, czy też tak, że istnieją tematy, których nie można poruszyć.
Przykro mi! Dziewczyna jednak uznała, że to NIE ona potrzebuje tu wsparcia, pomocy, czy też troskliwego spojrzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 21:33, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Drgnął nieco nerwowo. Ale tylko nieco, zapewniam, to mu wchodziło już trochę w krew - rozumiesz, następny paskudny nawyk nie do opanowania.
- Powinna przyjechać za tydzień. Albo w ogóle - dodał mało optymistycznie, uciekając gdzieś niespokojnym wzrokiem w bok. Nie, to nie był żaden sekret. O pewnych rzeczach po prostu nie lubił mówić - o siostrze tak, ale nie w kontekście jej słabego zdrowia (bo właściwie nikt nie wie co jej takiego dokładnie jest). To coś jak z emocjami.
- Nie wiem - powiedział po chwili, bezradnie wzruszając ramionami. Bardzo bezradnie, jak na niego - kogoś, kto przecież nie lubi przyznawać się do słabości.
Co do tego wsparcia, którego ona podobno nie potrzebuje, to obawiam się, że on ma zupełnie odmienne zdanie - jako że ona zmieniła pozycję, a on musiał uciekać spojrzeniem, to tylko uprzednio wziął ją z powrotem za rękę.
Bo przecież mu wolno, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:45, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Niby prawda. Ale z drugiej strony, czy jej wolno zaciskać swoje kościste place na jego dłoni? Mocniej, po prostu mocno właściwie. Najwidoczniej uznała, że to zastąpi te parę pięknych słów, które powinna właśnie wydobywać ze swoich ust. Słusznie, niesłusznie, nieważne. Naprawdę, czasem człowiek traci rachubę. Co powinien robić, a czego nie powinien robić. Co należałoby właśnie robić, a czego nie należałoby właśnie robić. Co musi robić, a czego nie musi robić. A także, co można by zrobić, a czego nie można by zrobić.
Z całą pewnością mogła zrobić coś inteligentnego, musiała wręcz, powinna także, a nie zrobiła nic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 22:08, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Jej wolno z pewnością. Czy to nie oczywiste czasem?
Milczenie było zdecydowanie bardziej wyraziste niż jakieś tam słowa. Słowa są okropne, złe, nieadekwatne. Wiecznie nie takie, jakie być powinny. Dlatego lepiej nic nie mówić, wziąć tylko za rękę i absolutnie doskonale się zrozumieć. Tak po prostu!...
Nie musiała nic innego robić. Tyle mu wystarczało - najwyraźniej był minimalistą!
- Chodźmy stąd.
Cóż - poszli. W końcu ileż można przesiadywać w Wielkiej Sali, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|