Główny księgozbiór.

Corinne Hawkins

- Podobnie jak ty, Peppy - stwierdziła dalej się uśmiechając. - A tak swoją drogą, Terry... Zawsze jesteś taki małomówny?

[EDIT: Terry, czekamy na Ciebie XDD]

Perpetua Scout

Rzuciła Corinne oburzone spojrzenie.
- No wiesz? - prychnęła cichutko i wesoło.

Terry Wingstock

Popatrzył na Perpetuę.
- Nie miał powodu, by uciekać. Na pewno nie od nikogo z nas, jak sądzę.

Przeniósł wzrok na Corinne. Przyglądał się jej przez chwilę...

I po chwili zdał sobie sprawę, że uśmiecha się jak skończony palant.
Pośpiesznie wstał.
- Panie wybaczą, czuję się w mniejszości - uśmiechnął się starając zamaskować zmieszanie.
- Powinienem już wracać do dormitorium... Nauka czeka - gestem wskazał na leżącą przed nim książkę. Odsunął krzesło i wstał.

Zapytany, podrapał się po jasnej czuprynie.

- Ja...ee... Nie jestem małomówny... Chyba - wybełkotał i znów usiadł, sam nie wiedział po co.

Perpetua Scout

- Strasznie nieśmiała ta nasza elita - mruknęła prawie bezgłośnie, uśmiechając się sugestywnie w stronę Corinne. - Jeden ucieka, drugi się jąka.
Wyszczerzyła się do Terry'ego.
- Więc jak już ustaliliśmy, że żadnego porywania nie będzie... - zatarła ręce teatralnie. - Co dalej, idealni towarzysze?

Terry Wingstock

- Zdam się na wasze sugestie, macie większy staż w byciu ideałami, jak sądzę. - uśmiechnął się leciutko.

Corinne Hawkins

Uśmiechnęła się patrząc mu w oczy.
- Jestem ideałem z szesnastoletnim stażem. Jakbyś miał jakieś problemy służę radą. - Mrugnęła do niego.
- Teraz chyba powinniśmy zastanowić się nad naszą filozofią.

Perpetua Scout

Zacmokała cichutko.
- Jeszcze komplementy prawi. Może i dobrze, że pan Prentice pozostawił nam kolegę, a sam zniknął.
Zmarszczyła brwi na słowa Krukonki. Wystukała jakąś melodyjkę o blat stołu.
- Filozofią? - powtórzyła po niej pytająco.

Terry Wingstock

- Nie wątpię - wyrwało mu się. Za szybko. Nieco zawstydzony własną śmiałością przetarł dłonią policzek i dodał pośpiesznie:
- Mi tam filozofia jest obojętna. Trzeba tylko jakąś hierarchię ustalić. Dobrowolnie zgłaszam się na sekretarza stowarzyszenia - uśmiechnął się szybko.

[Nieaktualne. Znaleziony został wolontariusz - spacerowicz]

Corinne Hawkins

- Cóż, chyba wszyscy powinniśmy być równi w kwestii praw, ale ktoś powinien tym zarządzać. Zgłaszam swoją kandydaturę - powiedziała z uśmiechem. - Ale na superbohaterów się raczej nie nadajemy, nie? Powinniśmy chyba nawracać innych na idealizm.

Perpetua Scout

- Moja ślizgońska natura się na to nie zgadza, Corinne - stwierdziła niby poważnie, niby żartobliwie. - Idealizm? Phi, też mi coś. Już lepszym pomysłem było porywanie... Aczkolwiek niekoniecznie Puchoneczek - dokończyła ze złośliwym uśmiechem na ustach.

Terry Wingstock

- Perspektywa całkiem przyjemnej dyktatury... - uśmiechnął się.

- Mimo wszystko, wolałbym, by władza była w rękach więcej niż jednej osoby - stwierdził praktycznie - Na drugiego przywódce nominuję więc - przypomniały mu się Fauntleyowe "Molestowania" i "Porywanie puchoneczek" ... - Perpetuę - skończył.

Corinne Hawkins

- Żebyś wiedział - mruknęła rozbawiona. - Podwójna władza? Czemu nie? Może być ciekawie...

Perpetua Scout

- Terry, czy ty wiesz, że władza w rękach bab będzie? I się na to zgadzasz? - zapytała z całkiem dobrze udawanym zdziwieniem.

Terry Wingstock

Wzruszył ramionami.
- Ja się na przywódce nie nadaję. Fauntleya na razie nie ma... A działać trzeba. Mam tylko nadzieję, że nie będzie tego trzeba żałować. Więc jak z tą ideologią... Czy tam, filozofią...? - zapytał, zwracając się do Corinne.

Corinne Hawkins

- Cóż, sądzę, że powinniśmy chronić Mrocznych Drzwi Zagłady i Książkowego Zaułka przed niepowołanymi... Hm... zna ktoś takich? - roześmiała się.