Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Główny księgozbiór.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 88, 89, 90 ... 117, 118, 119  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Działy otwarte
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 16:09, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Wszedł do biblioteki, nie dbając o zachowanie ciszy. Bibliotekarza gdzieś wcięło dobry miesiąc temu, a nikogo nowego na horyzoncie widać nie było.
Sięgnął do torby, po tę przeklętą, ciężką ksiażkę, której rozbieżność wielkości z wagą bardzo go dziwiła. Tak czy siak, zamierzał ją oddać, bo nie była nawet ciekawa.
Ale najpierw zwyczajowo się rozejrzał - i na tym skończyła się chwila, w której Fauntley jeszcze jako tako poświecał uwagę księdze.
Perpetua. I ten Ślizgon.
Zatrzymał się w odległości paru metrów od nich. Najpierw w oczach błysnęło mu zaskoczenie, złość, a na koniec coś mało zidentyfikowanego, co można podciągnąć pod chęć mordu. To wszystko zniknęło pod bezwyrazowym spojrzeniem zanim jeden miesięń na jego twarzy zdążył choćby drgnąć.
I tylko długie, chude palce zaciśniete nieprawdopodobnie mocno na pasku torby zdradzały, że jego dobry humor wyparował. I to bardzo daleko - może nawet o całe lata świetlne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:09, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Zaskoczyła go. Był pewien, że odmówi, że będzie się wykręcać.
- Kiedy? - zapytał cicho.
Nie zauważył pewnego, najwyraźniej rozwścieczonego Puchona stojącego parę metrów dalej, zapatrzony w Fergusa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:15, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- Kiedy. - Prychnęła teatralnie, wznosząc ręce w jakiś dramatycznym geście. - Panie Venom, to nie takie proste. Musisz być przygotowany, uodporniony! Musisz chcieć być paprotką, czuć się paprotką, kochać paprotki. Poza tym... - Tu wróciła do swojego normalnego tonu, porzucając i zamglone spojrzenie. - Najpierw ustalimy cenę tych nauk.
Uśmiechnęła się jakże uroczo, chowając pod owym grymasem całą złośliwość, a było jej dość sporo.
Następnie spojrzała na przybyłego Puchona. Przechyliła lekko głowę. Coś jej nie pasowało. Ale... co?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 16:18, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Uśmiechnął się, chociaż uśmiech nie objął bezwyrazowych oczu.
- Przeszkadzam? - zapytał nienaturalnie uprzejmym tonem, a w głosie zabrzmiała fałszywa nutka kpiny.
I pewnie pozbyłby się ciemnych kosmyków z czoła, które wpadały mu do oczy, ale bał się, że ręce będą mu drżeć. A drżały zawsze, kiedy dopadało go jakieś bardzo nieprzyjemne uczucie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:20, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- Lepiej. Najpierw ustalimy czym zapłacę. Mamy na to jakby kilka sposobów. - urwał na chwilę. Chciał być paprotką. Kochał paprotki, mówił już zresztą o tym. Uodpornienie. Nauczy się. Nauczy się wszystkiego.
- Pieniądze, mienie zamienne lub opłata w naturze - wymienił, co mu przyszło do głowy, a przy tym uśmiechnął się, bo cała zabawowość sytuacji, podobała mu się. Oczywiście licząc te momenty, w których był w stanie normalnie myśleć.
Podążył za wzrokiem Peppy. Fauntley. Utytułowany Pan Puchon. Czuł, że robi się... ciekawie?
- Tylko troszeczkę - odpowiedział Puchonowi przesłodzonym głosem. Na potwierdzenie, bądź nie, swoich słów spojrzał na Ślizgonkę, czekając na jej zdanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:25, 27 Kwi 2007    Temat postu:

A ona ponownie odgarnęła kasztanowe kosmyki z twarzy, które dostały się tam podążając za dramatyzmem chwili.
- Oczywiście, że nie przeszkadzasz - rzuciła wesoło, tonem którym odpowiada się na pytania retoryczne. Udała, że twierdzenia Theo nie usłyszała. Bo nie usłyszała.
- Panie Venom, pieniądze to nie wszystko, mienie mnie nie interesuje, a o co chodziło z naturą wolę nie dochodzić.
No i masz, ponownie uśmiechnęła się słodko, z tą różnicą, że tym razem z całą pewnością był to uśmiech złośliwy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:29, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Ale i słodki, prawda?
- No, opłata w naturze. Zbożem, owocami... - wyliczył na palcach, a że użył tylko dwóch, zrezygnował z kontynuowania owego pomysłu.
Dostrzegł złośliwość na twarzy Perpetuy i zastanawiał się, do kogo była skierowana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 16:30, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- Odnoszę inne wrażenie, ale skoro tak twierdzisz - powiedział, chociaż lepszym określeniem byłoby tutaj 'warknął'. Nad głosem panowało sie trudniej niż nad mimiką twarzy. I to zdecydowanie trudniej.
Torba wylądowała na ziemi, obok krzesła. Robiąc nieco hałasu, oczywiście. Bardzo ostentacyjnego hałasu.
Odsunął krzesło i usiadł, chociaż naprawdę nie miał na to ochoty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:34, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- Tak, tak twierdzę.
Cóż, ja bym jej uwierzyła. Rzadko mówiła coś z taką pewnością i naciskiem. Rzadko patrzyła na niego z taką pewnością, chcąc złapać jego spojrzenie. Naprawdę rzadko, choć naprawdę często nie wiedziała, o co mu chodzi. A tak było i tym razem.
- Jabłka - rzuciła bezmyślnie, mrugając. - Jabłka. Kwaśne, twarde, soczyste, zielone jabłka. Za kosz jabłek nauczę cię być najpiękniejszą paprotką. Oprócz Fergusa oczywiście - dodała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Perpetua Scout dnia Pią 16:34, 27 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:34, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- Radziłby zachować ciszę, panie Puchonie. To biblioteka, hałas jest tutaj niewskazany - stwierdził spokojnie w nawiązaniu do torby Fauntley'a, która leżała obok krzesła.
Jabłka. Zielone. Kwaśne. Twarde. Soczyste. Cały kosz. Zapamiętał wszystkie szczegóły, tak mu się wydawało.
- Świetnie. Czyli jednak opłata w naturze. Jesteśmy umówieni.
Zastanowił się, czy wszystko, co ważne ustalili. Wypuścił głośno powietrze, po czym zwrócił się do Peppy:
- Jeszcze termin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 16:38, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Zmierzył Ślizgona spojrzeniem. Nadal nie było w tym żadnych emocji, chociaż wzrokiem przyjemnym nazwać tego nie można było.
- Jesteś ostatnią osobą, która powinna mi radzić - powiedział, siląc się na jako-taki spokój. Zęby jednak same, jakby bezwiednie się zaciskały.
Zamrugał i spojrzał na Perpetuę. Wzrok nie złagodniał, jednak było w nim coś ewidentnie innego.
Chciał stąd wyjść. Naprawdę chciał, ale też naprawdę nie mógł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:42, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- Opłata w jabłkach - poprawiła cierpliwie, przyglądając mu się z nieodgadnioną miną. - Termin to ciekawe zagadnienie właściwie. Może dziś, a może nigdy.
Wzruszyła lekko ramionami, uśmiechnęła się przepraszająco - nic dokładniej nie wytłumaczyła. Fauntley'owi rzuciła tylko jedno, krótkie spojrzenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:42, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Ojej. Jakiś poddenerwowany ten Puchon. Nie dziwił mu się, sam często tracił panowanie nad sobą, wściekłość potrafiła narosnąć w nim w ciągu sekundy. Był jednak w doskonałym humorze i mało co mogło go z tego stanu wytrącić. Mówił spokojnie, nie ukazując negatywnych emocji. Na pierwszy rzut oka, rzecz jasna. Czy tam ucha.
- A jednak to zrobiłem - mruknął beznamiętnie.
Usłyszał głos Peppy, który odwrócił na chwilę jego uwagę od Puchona.
- Jabłka są wytworem matki natury, droga Peppy - wyjaśnił spokojnie, po czym dodał:
- Jak to "nigdy"? Sądzisz, że byłbym w stanie ofiarować ci kosz jabłek nie mając pewności, czy mi się to opłaca? - nie był zły, raczej bawił się całokształtem sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 16:45, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Teraz uśmiechał się już z ewidentną kpiną.
- Skoro lubisz marnować słowa... - zaczął, przechylając nieco głowę. Przyjrzał mu się. - Trudno. Ja nie bedę ci radził, chociaż kilka wskazówek by się znalazło... - zakończył sugestywnie, a gdzieś w jego spojrzeniu mierzącym Ślizgona na chwilę mignęło obrzydzenie. Skąd, po co, jak i dlaczego?
Trudno było stwierdzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:48, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- Nie mi, a Fergusowi. On lubi jabłka - wyjaśniła, a następnie zacisnęła wargi w wąską, czerwoną linię. Przecież nie będzie mogła ignorować ich zachowania wiecznie!
- Najpierw muszę podyskutować z Panem Paprotkę - dopowiedziała powoli, obserwując przeraźliwie błękitne niebo. Skrzywiła sie lekko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Działy otwarte Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 88, 89, 90 ... 117, 118, 119  Następny
Strona 89 z 119

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1