Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Główny księgozbiór.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 91, 92, 93 ... 117, 118, 119  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Działy otwarte
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:08, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- Są jeszcze demimozy. W obliczu niebezpieczeństwa stają się niewidzialne. To właśnie z ich włosów wytwarza się peleryny-niewidki. No tak, ale one nie są ludźmi.
Zignorował poprzednie zdanie Puchona. Może z lenistwa, może z przekory. Miał już go dość. Był znudzony i miał ochotę pobyć przez chwilę sam. Postanowił, że niedługo się stamtąd zwinie. Bez żadnego tłumaczenia. Nie należało mu się.
No, może pożegna się z Peppy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abigail Patton
Hufflepuff



Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dormitorium Puchonek

PostWysłany: Pią 20:09, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Usiadła na pierwszym krześle z brzegu, wyciągnęła z torby grube tomisko, po czym zasłoniła sobie nim twarz, udając, że czyta. Dzisiaj czuła się jakoś głupio i bardziej nieśmiało niż zwykle. Bardziej niż zazwyczaj dokuczała jej również samotnosć, którą jak domowe zwierzątko prowadziła po całym Hogwarcie. "Cholera jasna". - Pomyślała. Po czym, natychmiast, dodała: "No, no, Abbie, nie przeklinaj tyle, jeszcze ci to wejdzie w krew".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 20:16, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Wyciagnął ze swojej torby ciężką książkę i spojrzał, siłą rzeczy, na Ślizgona z góry.
- Trudno. Nie dogadaliśmy się, a i podejrzewam, że drugiej takiej okazji nie będzie - powiedział tylko, nie mając ochoty milczeć. Nie teraz. Może i sytuacja z Perpetuą by się wyjaśniła na korzyść Ślizgona. Może. Ale łatka rozpuszczonego arystokraty już do niego przylgnęła, a jeden cud się zdarzył, jeśli chodzi o pojednanie i następny do wykorzystania dopiero za parę lat. Częste cudy przestają być cudami.
Zważył książkę w ręku i odstawił ją na jedną z pierwszych lepszych, zakurzonych półek.
- Cześć, Abbie - rzucił do Puchonki, dodając dość pogodny uśmiech, który jednak nie objął oczu. Nie dzisiaj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abigail Patton
Hufflepuff



Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dormitorium Puchonek

PostWysłany: Pią 20:20, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- Och, cześć, Fauntley. - Odpowiedziała, uśmiechając się szeroko. Wyglądała, jakby w środku zapaliła jej się jakaś lampka. - Hm, no, co u ciebie słychać? - Zapytała idiotycznie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 20:27, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Wzruszył ramionami.
- Właściwie to nic ciekawego. Szargam sobie tylko niepotrzebnie nerwy, ale to żadna nowość - powiedział i upchnął wreszcie tę nieszczęsną książkę między innymi tomiskami. Oparł się plecami o boczną ścianę reagału i splótł ręce na klatce piersiowej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abigail Patton
Hufflepuff



Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dormitorium Puchonek

PostWysłany: Pią 20:29, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- A...ha. Mhm, u mnie też. No, wiesz, trochę się do sumów uczę...ale nie bardzo. Właściwe, to wszyscy uczą się więcej ode mnie. - Powiedziała, mrugajac gęsto.
Wetknęła książkę do torby i uśmiechnęła się do Puchona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:30, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Nie odpowiedział Puchonowi już nic. Nawet nie objął go wzrokiem, podczas rozglądania się. Zignorował Fauntley'a z różnych powodów. Sam dokładnie nie wiedział dlaczego. Postanowił, że wyjaśni to sobie później.
Zauważył kolejnego wychowanka Helgi, tym razem płci żeńskiej. Udał, że jej nie widzi, oszczędzając sobie kolejnych nowych znajomości. Wzniósł oczy do nieba na myśl tej sytuacji. Cześć, jestem na szóstym roku, a ty? Nie, nie zniósł by tego teraz.
Spojrzał na Peppy rozwaloną na stole w jakiejś kosmicznej pozie.
- Rozumiem, że co do terminu, uzgodnimy go kiedy indziej? - zwrócił się do niej. Szczerze mówiąc, nie zależało mu specjalnie, by powiedziała "nie". Był jakiś... zmęczony? Przez zanudzenie chyba. Ziewnął dyskretnie. W tym momencie nie był w stanie wykrzesać z siebie ani krzty złośliwości. Uleciały z niego wszelkie negatywne emocje. Ba! Wszystkie emocje z niego uleciały.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abigail Patton
Hufflepuff



Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dormitorium Puchonek

PostWysłany: Pią 20:32, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- Muszę iśc. - powiedziała i poderwała się z krzesła.
Zapomniała torby. Oczywiście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:36, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Mrugnęła, uśmiechając się następnie lekko. Czyżby została zauważona? Patyk ponownie spotkał się z powierzchnią stolika, ale został zignorowany. Buntownik jeden, phi!
- Taaaak, kiedy indziej - potwierdziła, patrząc na niego nieprzytomnie. Mrugnęła ponownie, by doprowadzić się do używalności. - A ja spróbuję dogadać się z Fergusem. Bywa markotny - wytłumaczyła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 20:38, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Dobrze, że Fauntley nie umiał czytać w myślach. Bo jeszcze bardziej utwierdziłby się w swoim przekonaniu, że łatka została bardzo trafnie przyszyta. Do bardzo odpowiedniej osoby.
Uśmiech bladł mu z każdą sekundą, aż pozostał nic nie znaczącym, ewidentnie bezwyrazowym grymasem.
I miał ochotę rozwiązać to tu i teraz, tak jak to się robi z arystokratami. Zwykła, mugolska bójka - bo nic tak nie działa na nich upokarzająco jak nos rozbity pieścią, a nie jakimś cudacznym zaklęciem.
Ruszył się spod regału, ale nie w celu wyżej wspomnianym. Ot, poszedł poszukać jakiejś książki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Theophil Venom
Slytherin



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:44, 27 Kwi 2007    Temat postu:

- Świetnie. W takim razie, do zobaczenia, droga Peppy. - wysilił się na lekki uśmiech i ruszył ku drzwiom. Kompletnie zapomniał o obecności Fauntley'a i tej Puchonki. Zignorował ich zupełnie nieświadomie. Był już prawie przy samym wyjściu, gdy coś mu się przypomniało. Patyk leżący na stoliku. Cofnął się, chwycił różdżkę i podał ją Peppy. Bez żadnych słów, nie wysilił się nawet na "Zgubiłaś coś" czy "Proszę". Miał już dość wszystkiego. Nie zaszczycając nikogo nawet spojrzeniem, potrząsnął głową, by doprowadzić włosy do stanu względnie normalnego, po czym wyszedł z biblioteki, tym razem na dobre.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:52, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Przechyliła lekko głowę, patrząc z zastanowieniem na trzymaną w dłoni różdżkę. Następnie usłyszała trzaśnięcie drzwi, więc zerknęła i na nie. Potem doszła do wniosku, że gdzieś jest tu jeszcze jeden naburmuszony jegomość. Więc znalazła go - wzrokiem - pomiędzy regałami.
Poczuła się zagubiona, nie rozumiana przez cały świat i doszła do wniosku, że jest do cholernie głupie uczucie.
- Faaaaauntley - jęknęła. - Uszczypniesz mnie? - Nawiązała do jego wczorajszych słów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 20:59, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Stał chwilę, ewidentnie niezdecydowany.
Czuł się idiotycznie.
Czuł się beznadziejnie zagubiony między głupim praprotkowaniem, a szczypaniem.
Czuł się zazdrosny o jakiegoś wymuskanego chłoptasia.
Chciał wiedzieć, o co chodzi. Chciał mieć święty spokój i nie przejmować się takimi bzdetami. Chciał usłyszeć choćby błahe 'Theo jest fajny' żeby mieć cholerną pewność, że nie brnie w ślepą uliczkę.
Podszedł do niej, odgarnął jej włosy zasłaniające szyję i uszczypnął. Bez zbędnej subtelności.
A potem z pworotem znalazł się między regałami. Bez słowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:04, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Nawet nie jęknęła, nie prychnęła, nie krzyknęła, nie westchnęła. Sama się o to prosiła, więc zniosła to szczypnięcie, choć niezupełnie o to jej chodziło. Cóż, facet facetem pozostanie. Kolejna filozofia życiowa wyniesiona z domu. Najpierw taki milutki, kwiatki przyniesie, pod balkonem postoi, a potem to sobie odchodzi, jak przyszedł. Ruchem jednostajnie przyspieszonym. Ot, co.
- Pewnie domyślasz się, że ci nie podziękuję - wymamrotała pod nosem.
- Wiesz, czasem wolałabym usłyszeć coś wprost! - krzyknęła, nawet się nie podnosząc. Bo niby po co? Uderzyła za to podbródkiem o stół. Tym razem prychnęła, tego w końcu sama nie chciała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 21:09, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Jego koścista ręka zatrzymała się w połowie drogi po zakurzona książkę. Opuścił ją, wpatrując się w Perpetuę. Podszedł do niej i nachylił się tak, żeby jej włosy nie muskały go w policzek.
- Ja też czasem chciałbym usłyszeć coś wprost, Perpetuo - wyszeptał, nie siląc się na uprzejmy ton. - Ale nikt nie zrobi mi tej przyjemności, bo to zbyt wiele wymaga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Działy otwarte Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 91, 92, 93 ... 117, 118, 119  Następny
Strona 92 z 119

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1