Główny księgozbiór.

Ailith Ingart

Nie załapała, więc zbyła wypowiedź Matta milczeniem. A może i zrozumiała, ale po prostu wolała się nie odzywać? Dziwna to Gryfonka z niej.

Maxwell Ingart

- Pomidor. - Rzekł Maxwell z kamienną twarzą. I cholera wie, czy chodziło mu o tę kretyńską grę, czy o coś zupełnie innego.

Matthew Gainsborough

Parsknął cicho.
- Mnie się bardziej podobało skojarzenie z parasolem... Ale może nie będę wyjaśniał przy twojej siostrze czemu, bo sie jeszcze zgorszy... - zerknął na nią przelotnie, posyłając Maxowi szeroki uśmiech.

Ailith Ingart

- Max, to ty mi potem opowiesz, bo w ogóle to, pfe - wyrzuciła z siebie po chwili milczenia pełnego konsternacji. I znowu przeczesała włosy.
Spojrzała na Matta ze zdziwieniem.
- Dlaczego niby nie?

Maxwell Ingart

Przekrzywił rudy łeb w bok, obserwując Ailith z konsternacją, najwyraźniej nie rozumiejąc arcyzłożonej wypowiedzi.
- Możesz powtórzyć?

Ailith Ingart

- Nie.

Matthew Gainsborough

Tym razem zatrzymał na niej wzrok na nieco dłużej.
- Bo spłoniesz rumieńcem... Czyż nie..? - zerknął na rudego. Ale spojrzenie należało raczej do tych "po co nam tu przedszkole" niż do "fajną masz siorę, ziom".

Maxwell Ingart

Wzruszył ramionami niemal niezauważalnie. No tak, siostra. Pewnie znowu miała zespół napięcia przedmiesiączkowego. Trochę jak Leah.

Tyle, że Leah miała je stale.

Ailith Ingart

Siostra była niewiele młodsza i bardzo blada, ale to taki dodatek.
- No chyba nie? - odparła na pytanie-niepytanie Matta.
I wcale nie miała pms.

Matthew Gainsborough

Wiele - niewiele - młodsza.
- Proś brata, jemu należy się pierwszeństwo w kwestii tłumaczenia ci tajemnic życia ludzkiego... - mruknął filozoficznie, nie patrząc na nią, po czym na powrót otworzył książkę i zaczął ją przeglądać.

Maxwell Ingart

- "Towarzysz przegryza się przez spowijającą go powłokę. Jeśli pójdzie do niego, gdzież może być błąd?" - zacytował z miną tybetańskiego mnicha, czyli pełną spokoju i ogólnej stagnacji.

Ailith Ingart

Ofuknęła Matthew, dając znać, że lekce go sobie waży.
- Maaax, egzaminy, co? - mruknęła, patrząc w stronę regałów z książkami.

Maxwell Ingart

- Tak, droga siostro. Niech spłynie na ciebie mądrość wynikła z tego, że "Panna młoda jako konkubina. Kulawy może chodzić. Przedsięwzięcia przynoszą szczęście." A do tego ta mądrość, którą powinnaś właśnie posiadać poprzez przygotowanie się do końcowych testów. Ani razu nie widziałem cię przy książkach.
Ostatnie słowa zabrzmiały trochę inaczej. Tak bardziej w stylu: "co Ty sobie myślisz?"

Matthew Gainsborough

Przyglądał się pannie Ingart przez chwilę i osoba z bujną wyobraźnią mogłaby uznać, że ofuknięcie zrobiło na nim jakieś wrażenie. To była ta chwila, w której mógł zacząć piszczeć, kulić się i jęczeć, błagając o litość... A nie zrobił najzupełniej w świecie nic.

Tylko przerzucił kolejną kartkę.
- Mózg ci się wykręci na lewą stronę od tego I-cing.

Ailith Ingart

Gdyby zaczął się kulić, byłby kompletnym idiotą, ale ten fakt też można śmiało pominąć.
- Nie widziałeś, nie widziałeś, a skąd ty wiesz, co ja robiłam, hm?