Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Czw 23:15, 06 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Zapraszamy. Ja i kawa jesteśmy zaszczyceni, z tym, że nie mamy cię czym ugościć... - westchnął z uśmiechem, odsuwając pergaminy z notatkami na bok.
Wieczór z książkami należał do tych rzeczy, które lubił.
Wieczór z Natalie należał do... No... Należał do innej kategorii, w każdym razie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Czw 23:17, 06 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Założyła włosy za ucho, spojrzeniem śledząc notatki.
- Uczyłeś się? Czytałeś? Pisałeś, może? Na pewno nie przeszkadzam?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Czw 23:24, 06 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Na pergaminach, bardzo ładnym charakterem pisma wynotowano, a w sumie, to niemal wykaligrafowano jakieś fakty dotyczące... No, popatrzmy... Zwyczajów pewnych gatunków magicznych stworzeń, ciekawostki z historii Walii, kilka nazwisk znanych rodów, trochę o geografii...
Niewątpliwie Matt wgryzał się właśnie w jakiś temat, o którym być może chciał pisać.
Chwilowo jednak pośpiesznie przesunął grube tomiska i pozbierał ołówki w jeden kąt.
- Nie, coś ty. Dobrze, że wpadłaś. I tak właśnie kończyłem.
I, jakby na potwierdzenie tych słów, schował pergamin, na którym pozostało w połowie urwane zdanie pod inne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Pią 0:28, 07 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
- Skoro tak mówisz... - westchnęła z uśmiechem Natalie. - W takim razie może moglibyśmy się gdzieś przejść, hm?
Strzepnęła pyłek ze stołu, wydąwszy lekko dolną wargę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Pią 0:33, 07 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Odgarnął włosy z oczu.
- W sumie... Niezła myśl - stwierdził, odpędzając na dobre swój ponury wyraz twarzy i chowając pergaminy z ołówkami do torby.
- Jakieś konkretne pomysły...? - zapytał, kiedy chwilę później wychodzili we dwoje z biblioteki. Jej odpowiedź jednak, została stłumiona przez odległość, zdeformowana przez lekki pogłos i ostatecznie wyciszona przez regały z książkami.
Kto wie, dokąd ich poniosło...? Hogwart był naprawdę wielki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crystal Sanders
Ravenclaw
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 15:05, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Jedno z jej ulubionych miejsc... zawsze było tu tak cudownie cicho... nie zastanawiając się długo weszła pomiędzy regały. Chwilę tam przebywała, jednak w końcu najwyraźniej znalazła to czego szukała...
Usiadła przy stoliku i zaczęła wertować książkę, co jakiś czas robiąc notatki na pergaminie leżącym obok...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:12, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Sam nie wiedział, co tutaj robił. Było w końcu po OWTeMasz, a przy tym przed wakacjami. Sterty papieru uniemożliwiały palenie, bibliotekarz był gotowy pożreć każdego, kto wniósłby do tego zacnego przybytku nauki coś procentowego lub w jakikolwiek sposób mokrego, żadnych dziewczyn wokoło...
Nie. W takich dniach biblioteka nie była tym, co Ingart lubił najbardziej.
A mimo tego siedział w niej od ponad pół godziny, opierając twarz na dłoni i gapiąc się w drobiny kurzu, widoczne pośród słonecznych plam. Niewielkie pyłki tańczyły we wlewających się przez okno strugach światła, napełniając ciało uczuciem rozleniwienia. Cisza. Spokój. I ziewnięcie cisnące się ku ustom.
Maxwell poprawił okulary, pozwalając rudym włosom zasłonić czoło i wyraźnie zarysowaną linię szczęk.
Co tutaj robił...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crystal Sanders
Ravenclaw
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 15:25, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Przerzuciła jeszcze kilka kartek i zaczęła wodzić palcem po tekście...
-To jest to.-mruknęła cichutko sama do siebie i zaczęła przepisywać interesujący ją fragment... nie trwało to jednak długo, chwilę później zatrzymała się, mogłaby przysiąc że coś usłyszała... Coś prawie niedosłyszalnego w normalnych warunkach, aczkolwiek w pogrążonej w ciszy bibliotece słychać było wszystko.
Czy ktoś poza nią tu był... zmarszczyła brwi i rozejrzała się po pomieszczeniu.
Rzeczywiście chłopak, jak ona mogła go szybciej nie zauważyć... rudy... chyba już coś o nim słyszała.... a zresztą mało ważne, posłała mu jeszcze jedno przelotne spojrzenie i wróciła do swoich notatek...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:33, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
O Ingarcie trudno było niczego nie słyszeć.
Wedle nieweryfikowanych (a przez to po części zmyślonych) plotek był nie tylko Krukonem, ale też erotomanem, gejem, muzykiem, baletmistrzem, ulubieńcem dyrektora, ogrodnikiem-amatorem, dawaczem korków, wegetarianinem, przyszłym doktorem honoris causa i alfonsem w jednym, znienawidzonym przez Miserisa uczniakiem, roznosicielem grzybicy, intelektualistą oraz palaczem.
Ach, no i był rudy. To już na pewno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crystal Sanders
Ravenclaw
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 15:50, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wszystkich plotek nie znała.... a że był rudy, było widać.... przepisała interesujący ją kawałek, złożyła pergamin i zamknęła książkę o jakże wdzięcznym tytule "Eliksiry dla zaawansowanych".
Miała wielką ochotę uwiecznić pozę pana Ingarta... już sięgała po szkicownik... gdy, w ostatnim momencie przypomniała sobie całą akcję z panem Gainsborough, więc dla spokoju zrezygnowała.... nigdy nie wiadomo jak ten tutaj mógłby zareagować...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:09, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Na razie przymknął leniwie oczy, nie zważając na to, że słońce zaczyna rzeźbić na jego nosie szlaczek z brązowawych piegów. Nie wyglądał na groźnego. Nie, żeby bardzo. Owszem, pewnie gdyby wstał, wyszłoby na jaw, że jest o wiele wyższy niż panna Sanders, a przy tym bardziej barczysty. Ale tak?
Kącik ust zadrżał mu w uśmiechu, jakby myślał o czymś przyjemnym, co bardzo mu się podobało.
Nie, jeszcze jej nie dostrzegł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crystal Sanders
Ravenclaw
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 16:29, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wyglądał na wyjątkowo zamyślonego...
Tak... jedną z wielu rzeczy które Crystal uwielbiała pomiędzy czytaniem i szkicowaniem oczywiście, była bierna obserwacja.
Słoneczne refleksy odbijające się w Jego włosach, nieobecne spojrzenie i ten niby uśmiech igrający na ustach...
Również podparła głowę na ręce i nie ruszając się z miejsca spoglądała na chłopaka, zastanawiając się czy podejść i wdać się w rozmowę czy po prostu milczeć ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:27, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
A tymczasem Krukon rozluźnił krawat, jakby zdając sobie sprawę, że jego materia mu przeszkadza, po czym rozpiął dwa z guzików koszuli, odsłaniając szyję. Nie czuł się chyba obserwowany. A nawet jeśli, to brał to za coś oczywistego.
Odgarnął włosy na kark, przeciągając się przy tym nieznacznie i mrucząc coś cicho... Nie na tyle jednak, by niesłyszalnie. W końcu biblioteka o tej porze była pozbawiona innych "zakłócaczy spokoju".
- La, la, la, di di da... - nucenie układało się w melodię, którą jakiś czas temu mozna było usłyszeć w pokoju wspólnym Krukonów.
Cóż, może milczenie wobec jego osoby równało się równej porcji obojętnego milczenia, ale może rzeczywiście plotka o byciu muzykiem okazała się prawdziwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crystal Sanders
Ravenclaw
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 17:52, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się delikatnie, spoglądając cały czas na Krukona...
No nie może tu siedzieć cały dzień. W końcu ma coś do zrobienia.
Spojrzała na pergamin, z notatkami... najwyższy czas się za to zabrać.
Nie namyślając się długo, zaczęła powoli zbierać swoje rzeczy ze stołu.
Mimo jej starań, jeden z ruchów okazał się zbyt gwałtowny. Kałamarz z granatowym atramentem został potrącony przez jej rękę, co sprawiło, że roztrzaskał się o podłogę.
Teraz nie interesował jej już rudzielec, który napewno usłyszał brzęk tłuczonego szkła. Musiała to szybko posprzątać, bo bibliotekarz, który był troszeczkę przewrażliwionym człowiekiem, napewno wlepił by jej szlaban za beztestwienie tego wg. niego nieskazitelnego miejsca, którym była biblioteka. A szlaban, napewno nie należał do jej marzeń...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:20, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Ingart drgnął, usłyszawszy brzdęk tłuczonego szkła. Rude brwi uniosły się ku górze, gdy dostrzegł atrament ściekający po podłodze i barwiący granatem porozrzucane wokół papiery.
- Reparo - ruch różdżki spowodował, że kałamarz zlepił się na powrót, nim inkaust dosięgnął buta Krukona. Na krótki moment czas zagęścił się i przeturlał w tył, naprawiając szkodę.
- Uważaj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|