Główny księgozbiór.

Lori Backer · Wysłany: Pon 22:48, 19 Mar 2007 Temat postu:

Lori weszła do pomieszczenia. Po co? A kto to wie, nie miała nic innego do roboty. Uśmiechnęła się, kiedy zobaczyła kolegę. Podeszła do niego i usiadła na krześle.
- Czyżby wiosenne przeziębienie?

Tristan Miseris · Wysłany: Pon 22:51, 19 Mar 2007 Temat postu:

- Chyba tak - odparł, wycierając nos. - Zimno mam w kanciapie ostatnio, pewnie się rura zapchała. Ale się nie wyniosę, Shiva nie lubi mojego pokoju w zamku, a jej samej nie zostawię.

Lori Backer · Wysłany: Pon 22:53, 19 Mar 2007 Temat postu:

- Jakie poświęcenie - zaśmiała się. Zamilkła na chwilę, by zobaczyć, co czytał Tristian. Kiedy zobaczyła obrazki przedstawiające wróżki zapytała:
- Co robisz?

Tristan Miseris · Wysłany: Pon 23:47, 19 Mar 2007 Temat postu:

- Rysuję - odparł, ścierajac szkice ołówkiem. - Takie mam hobby. Przydatne, bo ciężko jest dostać jakieś ciekawe ryciny dużych rozmiarów. Co sądzisz o tym duszku?
Tristan podniósł obrazek do góry - był już skończony. Przy kostce widniał niewielki podpis autora, zakończony fikuśnym zawijasem.

Lori Backer · Wysłany: Wto 13:51, 20 Mar 2007 Temat postu:

- Śmieszny - odpowiedziała szczerze. - Hm, nie znam się na tym, ale chyba masz talent. Pokazujesz je na lekcjach?

Perpetua Scout · Wysłany: Wto 16:39, 20 Mar 2007 Temat postu:

Miała parę możliwości. Albo iść na błonia - gdzie zresztą z całą pewnością zamarzłaby w ciągu paru krótkich chwil, albo iść do sowiarnii - gdzie irytowałoby ją wszystko wkoło, zaczynając od sów, a kończąc na... sowach.

Tak więcej wybrała bibliotekę. Decydując się na ciszę i zapach książek.
Weszła, tym razem nie przejmując się delikatnością, więc zapewne nikomu nie wyda się niczym dziwnym, że rozległ się donośny trzask. Przeszła szybko odległość jaka dzieliła ją od regałów, wybrała najlżejszy z widocznych tomów i zasiadła przy stoliku. Krzesło sprzeciwiło się tak gwałtownemu przesuwaniu.
Westchnęła. Albo prychnęła. Sama nie była do końca pewna.
Właściwie to nie wiedziała skąd brał się ten właśnie paskudny humor. Bo co niby było nie tak? Wszystko.

Westchnienie (albo prychnięcie) powtórzyło się.

Fauntley Prentice · Wysłany: Wto 17:17, 20 Mar 2007 Temat postu:

Niepodobnie do siebie, wszedł do biblioteki bez zbędnego oznajamiania, że właśnie on, Fauntley Prentice, przybył do tego oto miejsca, w akcie własnej łaskawości.
Z torbą na ramieniu i książką w ręce ruszył w stronę regałów. Kątem oka dostrzegł Perpetuę, ale zamierzał udawać, że wcale nie. Sam sobie to nawet wmówił.
Dział historii znalazł dość szybko. Zaczął szukać tego, co interesowało go najbardziej.

Perpetua Scout · Wysłany: Wto 17:19, 20 Mar 2007 Temat postu:

Całkiem spokojnie (całkowicie!) i bez zbędnej agresji (nawet najmniejszej!) przerzuciła kolejną stronę. Skoro jej tu nie ma, to jej tu nie ma.

Fauntley Prentice · Wysłany: Wto 17:25, 20 Mar 2007 Temat postu:

Tylko na chwilę wychylił głowę zza reagału, rozgladając się za biblitekarką (?). Stwierdzajac, że nikogo takiego nie ma obecnie w tym pomieszczeniu, wrócił do samodzielnego przeszukiwania półek. Trudniejsze było to o tyle, że nie były one posegregowane ani według tytułów, ani według autorów. Nic, kompletny chaos. I w dodatku połowa tytułów była tak niewyraźna, że musiał zaglądać do środka książki, aby dowiedzieć się o czym w ogóle ona traktuje.

Perpetua Scout · Wysłany: Wto 17:29, 20 Mar 2007 Temat postu:

Książka, mimo początkowego wrażenia, okazała się być arcyciekawą lekturą. Toteż dziewczyna zajmowała się nią wytrwale. Niedbale przerzucając stronice, powoli zapominała o innych czytelnikach.

Charley Mahony · Wysłany: Wto 17:36, 20 Mar 2007 Temat postu:

Wpadła, jak burza, nie patrząc pod nogi. Zatrzymała się centralnie na środku biblioteki, rozglądając się. Wszyscy obecni podnieśli głowy i spojrzeli na nią z ciekawością.
- Pasek od torby mi się urwał - poinformowała ich, a po chwili zniknęła w dziale zielarstwa.

Fauntley Prentice · Wysłany: Wto 17:37, 20 Mar 2007 Temat postu:

Znalazł. Coś, co mogło być tym, czego szukał.
Wpatrując się w okładkę i starając się zetrzeć z niej kurz, usiadł przy pierwszym, lepszym stoliku, rzucając niedbale torbę gdzieś obok.

Perpetua Scout · Wysłany: Wto 17:40, 20 Mar 2007 Temat postu:

Zrzuciła włosy z ramion, nie zaszczycając nowo przybyłej dłuższym spojrzeniem.

Fauntley Prentice · Wysłany: Wto 17:42, 20 Mar 2007 Temat postu:

Posłał uśmiech Charley, tak na przywitanie, i wrócił do lektury.

Charley Mahony · Wysłany: Wto 17:45, 20 Mar 2007 Temat postu:

Pomachała Fauntley'owi z uśmiechem, a potem skierowała się w stronę Ślizgonki.
- Poczułam się zignorowana - oznajmiła jej, wciąż z torbą w rękach. Następnie odwróciła się i poszła z powrotem do działu o eliksirach. Torba wylądowała na ziemi, a Charley zaczęła przeszukiwać książki.