Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Główny księgozbiór.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 117, 118, 119  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Działy otwarte
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Wto 23:55, 20 Mar 2007    Temat postu:

- Już się boję - parsknął śmiechem.
Spróbował przyjrzeć się Natalie z taką samą uwagą, zbierając w umyśle strzępki informacji, które jej dotyczyły. Chyba jednak był równie złym obserwatorem, co pisarzem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Wto 23:58, 20 Mar 2007    Temat postu: ~*~

Natalie w odpowiedzi jedynie mocniej przymrużyła oczy i uśmiechnęła się leniwie.
- Na dzisiaj koniec, Ian - stwierdziła, ruszając się z miejsca. - Poza tym, dobrze by było, gdybyś jednak coś z siebie wykrzesał następnym razem. Nie musisz się mnie bać.
I tym razem to ona do niego podeszła i pocałowała go w policzek. Czym prędzej wyszła z biblioteki, pędząc przed siebie niczym wiatr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Śro 0:00, 21 Mar 2007    Temat postu:

Uniósł wysoko brwi, w zamyśleniu trąc policzek.
- Jeśli nie boisz się trucicieli... - mruknął, gdy zniknęła w drzwiach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lori Backer
Widecyrektor szkoły; opiekun Hufflepuffu



Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:33, 21 Mar 2007    Temat postu:

- No skoro tak wolisz... - mruknęła. - Niedokończone też są ładne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Śro 20:22, 21 Mar 2007    Temat postu:

- Też mam sporo takich - zauważył. - Czasami brakuj mi chęci na odkończenie. Albo nie wychodzi, to zostawiam i zapominam.
Tristan zwinął rysunek i schował go do tuby. Spojrzał na zegarek.
- Mam następną lekcję - zauważył. - Może tym razem ktoś się zjawi.
Zebrał swoje rzeczy i wyszedł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Śro 22:15, 21 Mar 2007    Temat postu:

Szelest przesuwanych kartek mieszał się z chrzęstem rozkładanych sztalug i suchym trzaskiem wysypywanych węgielków. Murray już czuł się niespokojnie, jakby bezczelna dziewczyna zaglądała do jego duszy, wierciła otworki w jego oczach - które bardzo chciał uważać za nieprzeniknione - i patrzyła głębiej, na kłębowisko myśli, które powinny zostać ukryte razem z kilkoma niedobrymi historiami.
Ian usiadł na krześle i znów przybrał pozę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Śro 22:26, 21 Mar 2007    Temat postu: ~*~

Tym razem dłużej przypatrywała się Ianowi.
Analizowała - jego rysy, wyraz oczu, kontur ust. Patrzyła długo, niemalże nie mrugając; starała się rozszyfrować jego uczucia, osobowość.
Zamknęła oczy i otworzyła je ponownie. Zauważyła, że kąciki ust drżą mu lekko, jakby się czegoś... bał?
Jego niedostępny wyraz twarzy...
Przycisnęła węgiel nieco mocniej.
Jego niepewność...
Kreski stały się lżejsze, delikatniejsze.
Chciała zawrzeć w rysunku emocje. Tylko, czy się uda?
Był wyzwaniem.
Zmarszczyła brwi.
- Otwórz się, Ian - mruknęła. - Chociaż na chwilę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Śro 22:35, 21 Mar 2007    Temat postu:

- Nie chciałabyś - stwierdził, ale spróbował się rozluźnić. Szerzej - szczerzej? - otworzyć oczy. Pozwolić, żeby historie i myśli wypłynęły na wierzch - mniej więcej tak, jak wypływa olej w wodzie. - Tylko nie oczekuj, że będę dużo mówił. Za to ty możesz... a ja posłucham.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Śro 22:50, 21 Mar 2007    Temat postu: ~*~

- Coś ci powiem - powiedziała, ale innym tonem niż wcześniej.
Jej głos był spokojny, mrukliwy, przykuwający uwagę swą niepozornością...
- Malowanie nie jest tylko czynnością. To dialog duszy z ciałem, gra świateł rozchodząca się w pomieszczeniu, zapach farb, dotyk węgla, uczucia, ale przede wszystkim emocje. To one decydują, czy obraz jest przeciętny, czy wybitny, piękny, brzydki, albo niezbyt interesujący - przerwała. - Ty za to jesteś niezmiernie interesujący. Więc otwórz się, do cholery, bo tego chcę, nieważne, czy skrywasz jakieś wstydliwe tajemnice czy nie. Z pewnością nikomu ich nie zdradzę.
Jej głos wciąż był cichy, lecz teraz lekko zadrżał i stał się chrapliwy.
Była przejęta, jej policzki zaróżowiły się lekko, a oczy zasnuła mgiełka.
Ona k o c h a ł a rysowanie, malowanie, ekspresję... Od dziecka.
Widziała w Ianie nie tylko jego lekko przygarbione plecy, oczy zasłonięte częściowo przez włosy, ale także w jakiś sposób pokrewną duszę, która nie do końca potrafi się określić, choć z pozoru wszystko ma pod kontrolą i dokładnie wie, kim jest.
- Chcę cię namalować - powiedziała wolno. - W tym nie ma półśrodków.
A potem, jakby reflektując się, że może była zbyt ostra, wyszeptała:
- Przepraszam.
A jej ręka przyspieszyła, wirując po papierze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Śro 23:20, 21 Mar 2007    Temat postu:

- Rysuj. - westchnął cicho. - I nie przepraszaj. W zasadzie, jestem ciekaw, jak mnie postrzegasz. Bo te na obrazie, to będą twoje emocje.
Spróbował rozluźnić mięśnie. Tym razem z jakimś efektem.
Zastanowił się, czy nie zaproponować jej, żeby spróbowała uchwycić właśnie jego niechęć wobec mówienia o sobie.
I zaczął mówić.
Półgłosem powtarzać swoją ulubioną historię, ponurą starą bajkę o synu marnotrawnym, który - zamiast wrócić do ojca - opuścił miasteczko Murray i ruszył przed siebie. Zatrzymany dopiero przez skaliste wybrzeże i szare morze, zapragnął przejść, lekkomyślnie obiecując pierwszą cenną rzecz, jaką otrzyma od Losu. Jak w tego typu opowieściach bywa, żona wędrowca urodziła dziecko, które mag zmuszony był oddać morzu. Gdy odmówił, potężny sztorm zaczął podtapiać jego dom, zabijając pierworodnego.
Później była Fiona, najstarsza wnuczka Murraya, która pewnego wieczora wstała i powiedziała: "Och, słyszę, jak ktoś mnie woła", wyszła i nigdy nie wróciła...
Gdy brat nieszczęsnej dziewczyny miał zostać ojcem, niezdarność akuszerki sprawiła, że jedno z bliźniąt udusiło się pępowiną...
Obsesja? Raczej zdolność analizowania faktów.
Ian odetchnął głęboko. Tych historii nie powinno się opowiadać po zapadnięciu zmroku. A na pewno nie powinno się dopowiadać ostatniego słowa.

psst: proszę wziąć poprawkę na charakter legendy, jaki cechuje tę opowieść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Śro 23:27, 21 Mar 2007    Temat postu: ~*~

Natalie uśmiechała się lekko, kiedy mówił, a raczej opowiadał. Jego głos był przyjemny, co rusz zmieniał ton, innym razem mówił sucho, beznamiętnie, za innym słychać było w nim wzburzenie... Jakby zapomniał, że tu była.
Obserwowała go więc, pełna skupienia, nadal rysując.
Przebiła się przez jego wierzchnią skorupę, lecz to nie było wszystko.
To jeszcze nie był koniec.
Skończył mówić, a ona zwinęła swoje rzeczy.
- Na dzisiaj to wszystko. Dam ci odpocząć - powiedziała cicho.
Na jej ustach nadal błąkał się uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Śro 23:33, 21 Mar 2007    Temat postu:

Ocknął się, jakby z transu.
- Jak na spowiedzi - uznał nie bez niezadowolenia. Chociaż, z drugiej strony... te opowieści można było znaleźć w większości podręczników historii magii. Albo, mocno ubarwione, w biografii Rilli Murray o wdzięcznym tytule "Pokuta grzesznicy" - do nabycia na straganach z powieściami groszowymi.
Wstał i przeciągnął się.
- Do zobaczenia - powiedział. Przez chwilę wahał się, po czym pocałował ją w policzek na pożegnanie.
Wyszedł z biblioteki, rozprostowując zdrętwiałe dłonie. Chyba nawet próbował pogwizdywać. Z marnym skutkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Śro 23:50, 21 Mar 2007    Temat postu: ~*~

Kiedy chłopak wyszedł z biblioteki, spojrzała na rysunek raz jeszcze.
Była zadowolona, a zarazem skrępowana; w jej umyśle zrodziła się niepokojąca myśl, która dreptała w miejscu, nie dając jej spokoju.
On się czegoś bał. Panicznie.
Kiedy wędrowała wzdłuż regałów, postanowiła przeanalizować słowa Iana jeszcze raz. Dogłębnie, na spokojnie.
Wyjęła swoją ulubioną książkę o runach i z czułością pogłaskała jej grzbiet.
Wtedy zdała sprawę, że Ian zaczyna niepostrzeżenie wkradać się do jej myśli, zajmować czas, poruszać nieznane jej dotąd struny...
- You say the world is getting rid of her demons, I say baby, what have you been smokin'... - zanuciła cichutko, kręcąc nosem od kurzu.
Zdecydowanie coś było z nią nie tak...
I jeszcze jej matka.
Wypożyczyła książkę, na ramieniu mając torbę z przyborami i czuła coraz dotkliwiej jakieś dziwne poruszenie w środku.
Jakby coś wstało, zaczęło krzyczeć, ale ona nie chciała tego słuchać.
Zawsze nad sobą panowała. Dobra, prawie, ale...
Nie chciała utracić tej umiejętności.
Jeszcze nie.
I uśmiechnęła się złośliwie do samej siebie, wychodząc z biblioteki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie Hepburn
Ravenclaw



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: London

PostWysłany: Czw 19:58, 22 Mar 2007    Temat postu: ~*~

Natalie weszła do biblioteki, dzierżąc w dłoni torbę ze swoim sprzętem.
Rozejrzała się niepewnie, odniosła na miejsce książkę o runach i usiadła przy jednym ze stolików, wyglądając za okno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ian Murray
Ravenclaw



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vale Sansretour

PostWysłany: Czw 19:59, 22 Mar 2007    Temat postu:

Gdy wszedł do biblioteki, Natalie już rozkładała przybory. Wiedział, że dziewczyna tu będzie, chociaż nie powiedzieli sobie, że się spotkają - najwyraźniej powstała jakaś niepisana, niemówiona umowa.
Podczas malowania Hepburn chowała gdzieś do kieszeni pewność siebie, odwagę osób nieśmiałych - taką krzykliwą, trochę kłującą w oczy. To było... cóż, ciekawe zjawisko. Tak inne od Lawinii z jej porządnym mugolskim aparatem, gdy jej spojrzenie, to niezwykłe, złoto-błękitne, wcale nie traciło na ostrości i przenikliwości. Natalie zachowywała tylko to drugie.
- Dzisiaj krócej - zastrzegł - bo muszę pojawić się w skrzydle szpitalnym. I ty opowiadasz - dodał, siadając na krześle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Działy otwarte Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 117, 118, 119  Następny
Strona 50 z 119

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1