Główny księgozbiór.

Corinne Hawkins · Wysłany: Pią 22:43, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Co słychać? Z zapałem śledzisz tekst książki, czy polemikę dwojga przyjaciół - kiwnęła głową w kierunku Leah i Fauntleya.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 22:43, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Leah, zakłady są dla dzieci, które nie wierzą swojemu rówieśnikowi, że ma w domu dwugłowego chimika - powiedział z politowaniem, zamykając książkę. Żegnaj obrzydliwie nudna filozofio!

Leah Lullietus · Wysłany: Pią 22:46, 23 Mar 2007 Temat postu:

Odważne stwierdzenie. - Nie przestawała patrzeć na niego... tak. - Szkoda, że nieprawdziwe.
Wyjęła z kieszeni różdżkę. Jeden krótki gest i książka, którą trzymał, stanęła w ogniu. Takim, który parzy.

Perpetua Scout · Wysłany: Pią 22:46, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Ani jedno, ani drugie - odpowiedziała szczerze, zdając sobie sprawę, że ostatniej linijki nauczyła się już na pamięć. - Tendencja do zamyślania się w dramatycznych momentach mnie nie opuszcza - dodała sugestywnie, teoretycznie mając na książkę.
- A jak tobie minął dzień? Jakieś plotki?
Uśmiechnęła się.

Corinne Hawkins · Wysłany: Pią 22:49, 23 Mar 2007 Temat postu:

- W zasadzie cały dzień spacerowałam po błoniach z przerwami na jedzenie. Nic mi się dzisiaj nie chce. A jedyna plotka, która do mnie ostatnio dotarła, to rzekomy romans Natalie z Ianem. Ale nie usłyszałaś tego ode mnie - powiedziała teatralnym szeptem, po chwili wybuchając śmiechem.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 22:50, 23 Mar 2007 Temat postu:

Rzucił książkę na stół. Ale bez histerii. Wyciągnął różdżkę z kieszeni, mruknał zaklęcie.
Co prawda książka nie wróciła do poprzedniego stanu, ale przestała się palić. Teraz tylko dymiła.
- Poradzę ci coś, Leah - powiedział opanowanym tonem, nachylając się nieco w jej stronę. - Naucz sie panować nad swoim rozwydrzonym charakterem, bo kiedyś trafisz na kogoś bez zasad, kto obije ci tę twoją zarozumiała buźkę - powiedział, nie odwracając wzroku. - Albo mi skończy się po prostu cierpliwość - dodał, chowając różdżkę spowrotem do kieszeni szaty.

Leah Lullietus · Wysłany: Pią 22:52, 23 Mar 2007 Temat postu:

Już trafiłam.
Pamiętała lekcje z ręką jakby przez mgłę. Ale to wystarczało. Wiedziała, jak wysoka jest cena za jej charakter, była jednak gotowa ją zapłacić. W każdym momencie.
Nie musisz mi grozić. Ja tylko chciałam pomóc - stwierdziła chłodno.

Perpetua Scout · Wysłany: Pią 22:55, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Czego nie słyszałam? - Mrugnęła go koleżanki, również wybuchając śmiechem. Cichym, mało perlistym i nieśmiałym. Odruchowo spojrzała na dyskusję Fauntley - Leah.
- Powinnyśmy zostawić ich samych? - zapytała, zastanawiając się chwilę, czy aby jej rozbawienie jest na pewno uzasadnione.

Corinne Hawkins · Wysłany: Pią 22:56, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Obawiam się, że może dojść do rękoczynów. Możemy się dyskretnie usunąć, żeby nie oberwać palącą się książką. Ewentualnie zostać i próbować gasić palącą się bibliotekę.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 22:57, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Cóż... widocznie ten ktoś nie wykazał się talentem, bo nie wyciągnęłaś wniosków - powiedział, krzywiąc się perfidnie. - I wcale ci nie grożę, Leah - mruknął, nie siląc się jednak na zbyt wiarygodny ton. Nie zależało mu na tym, żeby ją przekonać. - Ja ćwiczę tylko przepowiadanie przyszłości na wróżbiarstwo - dodał ze sztucznym, dobrodusznym uśmiechem. Wzmiankę o pomocy skwitował pogardliwym uśmiechem.

Nathan Ebony · Wysłany: Pią 22:58, 23 Mar 2007 Temat postu:

Po chwili doszedł go ccharakterystyczny smród dymu i palącej się skóry. Zupełnie jakby ktos podpalił książkę... Ślizgon oderwał wzrok od lektruy i na przeciwległym końcu sali zobaczył Leah i jakiegoś Puchona, a także dwie dziewczyny siedzące tuż obok nich. Jedna była chyba nawet w Slytherinie, ale Nathan nie dałby sobie głowy uciąć. Zresztą, nie zastanawiał się nad tym, było to tylko krótkie spostrzeżenie podobne do tego, które zaświtało mu w głowie gdy spostrzegł Ślizgonkę i Puchona. "Ciekawe, dlaczego jeszcze jej nie przyłożył..."

Perpetua Scout · Wysłany: Pią 22:58, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Corinne, jestem głęboko przywiązana do tego miejsca - zakomunikowała, co miało rozwiać wszelkie wątpliwości. - Pójdę z nim na dno... Czy jakoś tak.

Leah Lullietus · Wysłany: Pią 22:59, 23 Mar 2007 Temat postu:

Nie wykazał się talentem? - wydukała, dusząc się ze śmiechu. Jakby usłyszała najlepszy dowcip tego świata. Ale to nie była wina Fauntleya. On nic nie wiedział.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 23:01, 23 Mar 2007 Temat postu:

Przytaknął spokojnie. Ostatnio trudno było go sprowokować.

Corinne Hawkins · Wysłany: Pią 23:01, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Po prostu spalisz się razem z nim - sprecyzowała. - Frazeologizmy są strasznie mądre. A mój limit inteligencji i logicznego myślenia na dzień dzisiejszy został wyczerpany.