Główny księgozbiór.

Leah Lullietus · Wysłany: Pią 23:02, 23 Mar 2007 Temat postu:

Jesteś zabawny, Panie Puchonie - stwierdziła, gdy już udało jej się uspokoić. - Straszliwie zabawny.
Mrugnęła do niego, wstała i wyszła.

[pa xd]

Perpetua Scout · Wysłany: Pią 23:03, 23 Mar 2007 Temat postu:

Wzruszyła przepraszająco ramionami.
- Właściwie to... tak - potwierdziła, jakby jeszcze się nad czymś zastanawiając. - Dokładnie tak.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 23:06, 23 Mar 2007 Temat postu:

- A ty straszliwie irytująca - powiedział do siebie, kiedy Leah nie mogła już tego usłyszeć. Chociaż właściwie mogłaby to usłyszeć - jemu niewiele by to zaszkodziło, ani pomogło. Miał to gdzieś - tak jak połowę świata, a może i więcej.
Wstał, wzdychając. I co on niby miał zrobić teraz z tą książką?
Po chwili powołał się na swoje wieloletnie doświadczenie w zakresie pozbywania się zepsutych, szkolnych rzeczy.
Otworzył okno i po prostu wywalił książkę na zewnątrz. A potem jak gdyby nigdy nic (bo też nic takiego nie miało przeciez miejsca), zamknął je i wytarł ubrudzone ręce w szatę.
Schludność górą.

[pa, ty moja blondyneczko ;p]

Corinne Hawkins · Wysłany: Pią 23:06, 23 Mar 2007 Temat postu:

Próbowała myśleć, ale średnio jej wyszło. Zauważyła, że Fauntley został sam, więc nachyliła się do Perpetuy.
- Zaprosimy Pana Puchona, czy nie rozmawiasz z nim? - wyszeptała.

Perpetua Scout · Wysłany: Pią 23:08, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Rozmawiam z nim, tak samo jak z tobą, Corinne - skłamała gładko, uśmiechając się zachęcająco do towarzyszki. - Zapraszaj więc.

Nathan Ebony · Wysłany: Pią 23:08, 23 Mar 2007 Temat postu:

Podniósł wzrok znad książki. Zrobiło się późno i chłodno. I coraz abrdziej nieciekawie, bo o ile w pierwszym rozdziale napisane było, czego nie powinno się robić z Veritaserum i jakie są tego skutki, o tyle w drugim autor postanowił uzmysłowić czytelnikowi, że jest to najsilniej działający eliksir sparwiający, że każdy komu się go zaaplikuje, chocby w nieiwelkiej dawce, będzie mówił prawdę. A Nathan przypuszczał, ze nikt kto nie wiedziałby czym jest ów napój, nie czytałby tak śmiertelnie nudnej księgi na jego temat.
Zatem wstał uprzednio wyciagając nogi. Przetarł oczy dłonią i przyjrzał się palcom błękitnym od inkaustu którym zapełniony był tom. Po wykonaniu tych czynności zmierzył w stronę dormitorium przygladając się ze zdziwieniem Puchonowi.

Corinne Hawkins · Wysłany: Pią 23:11, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Fauntley, przysiądź się do nas - zaprosiła Puchona, zachęcona sugestią Perpetuy. Nie wyłapała kłamstwa, gdyż tego dnia już nie myślała.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 23:15, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Mhm. Tak w ogóle to.. cześć - powiedział nieskładnie, nie mogąc się pozbyć brudu ze swojej ręki. - Byłem wcześniej za bardzo... zaabsorbowany rozmową z Leah, żeby się przywitać - dodał, ewidentnie sobie kpiąc.
Usiadł na przeciwko nich, dalej starając się zrobić coś ze swoją ręką.

Perpetua Scout · Wysłany: Pią 23:17, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Widziałyśmy - rzuciła odruchowo. Zastanowiwszy się chwilę, uśmiechnęła się przepraszająco. Może do Fauntley'a, może do Corinne.

Corinne Hawkins · Wysłany: Pią 23:18, 23 Mar 2007 Temat postu:

- To musiała być niesamowicie absorbująca konwersacja, skoro nas nie zauważyłeś - powiedziała bez cienia skromności. Gdzieś wyparowała, razem z mózgiem najpewniej.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 23:21, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Leah wymaga całkowitej uwagi - powiedział, krzywiąc się nieco pod nosem. - Niekoniecznie w pozytywnym znaczeniu tego słowa - zakończył, rzucając dziewczynom bliżej nieokreslony uśmiech. Niemrawy, ale jednak uśmiech.

Perpetua Scout · Wysłany: Pią 23:23, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Miło, że zostawiliście bibliotekę w spokoju - powiedziała powoli, jakby dobierając kolejne słowa. Dyskretnym spojrzeniem zachęciła Corinne do mówienia.

Corinne Hawkins · Wysłany: Pią 23:26, 23 Mar 2007 Temat postu:

- No właśnie! Biblioteka jest niesamowicie ważnym obiektem kulturalnym, który należy pielęgnować i podlewać - paplała bez sensu.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 23:26, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Podziękowania i wyrazy wdzieczności przesyłać szanownej Leah, ja nie miałem zamiaru nic palić - odpowiedział, świdrując Perpetuę spojrzeniem.
Tak, czuł się chyba uogólniany.
- Wypadałoby tu też czasem odkurzyć, ale cóż...

Perpetua Scout · Wysłany: Pią 23:28, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Wraz z bukietem kwiatów i bombonierkami - mruknęła bez sensu, uśmiechając się lekko.