Główny księgozbiór.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 23:29, 23 Mar 2007 Temat postu:

- I nowym egzemplarzem Filozofii greckiej do palenia - uzupełnił z uprzejmym uśmiechem, nie mogąc się jednak zdobyć na nic bardziej szczerego.

Corinne Hawkins · Wysłany: Pią 23:35, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Ale nie będziemy palić biblioteki, prawda? Musiałabym się wtedy ruszać z miejsca, a nie bardzo mi się chce - powiedziała kładąc głowę na stoliku.

Perpetua Scout · Wysłany: Pią 23:36, 23 Mar 2007 Temat postu:

Uśmiechnęła się wyrozumiale do Corinne.

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 23:39, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Nie będziemy palić, bo Naczelnemu Hogwarckiemu Egoiście też nie chce się nigdzie ruszać - mruknął, nie przyjmując jednak swojej ulubionej, pół-leżącej pozycji.
Jakoś tak... nie czuł się do końca swojsko.

Corinne Hawkins · Wysłany: Pią 23:42, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Naczelny egoista Hogwartu? A skąd to niskie mniemanie o sobie?

Fauntley Prentice · Wysłany: Pią 23:45, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Niskie? Ja się właśnie dowartościowuję, droga Kruczyco - powiedział, odchylając się lekceważąco na krześle.
Zaraz jednak się opanował i przestał sie bujać.

Corinne Hawkins · Wysłany: Pią 23:52, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Ale ja uważam, że jesteś bardzo empatyczny - powiedziała szczerze.

Perpetua Scout · Wysłany: Pią 23:54, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Zgadzam się z Corinne - dodała, uśmiechając się kącikami warg i uciekając gdzieś wzrokiem.

Fauntley Prentice · Wysłany: Sob 0:01, 24 Mar 2007 Temat postu:

- Empatyczny? - zapytał szczerze zdziowiony, unosząc nieco brew. - Pudło. Kompletne pudło, dziewczęta.

Corinne Hawkins · Wysłany: Sob 0:02, 24 Mar 2007 Temat postu:

- Mi pomagasz. Chociażby samą swoją obecnością. Emanujesz empatyzmem, mówię ci.

Perpetua Scout · Wysłany: Sob 0:03, 24 Mar 2007 Temat postu:

- Mógłbyś docenić to pudło, tak jak i naszą przewagę liczebną i po prostu podziękować, Fauntley.

Fauntley Prentice · Wysłany: Sob 0:05, 24 Mar 2007 Temat postu:

- Corinne, proszę cię - powiedział, spoglądając na nią dość cierpliwie spod ciemnej, potarganej grzywki. - Ja nikomu nie pomagam swoją obecnością, nie musisz mi teraz, w wieku szesnastu lat, uświadamiać, ze jest inaczej. To nic nie da - podsumował. - Mam całkowicie co innego wpojone.
Spojrzał badawczo na Perpetuę, wystukując o blat stołu jakiś rytm swoimi długimi palcami.
- Nie zwykłem dziękować za uprzejme kłamstwa - powiedział, mrugając. Potem uśmiechnął sie życzliwie do Corinne, żeby nie zrozumiała go źle.

Corinne Hawkins · Wysłany: Sob 0:07, 24 Mar 2007 Temat postu:

Podniosła głowę ze stolika i spojrzała na Fauntleya.
- Czyli jestem nikim? - Zmrużyła oczy. - Kochanie, ja nie kłamię z uprzejmości. Po prostu mi się zwyczajnie nie chce.

Perpetua Scout · Wysłany: Sob 0:10, 24 Mar 2007 Temat postu:

Zostałyśmy nazwane uprzejmymi kłamczuchami, zauważyła. Jednak milczała, obserwując ich dyskusje. Skoro nadal chcę być miła, pomyślała, lepiej milczeć.

Fauntley Prentice · Wysłany: Sob 0:11, 24 Mar 2007 Temat postu:

- Obydwie macie irytujący zwyczaj wpychania mi w usta cudzych słów - odpowiedział spokojnie, przyglądając się tym razem Corinne. - Nie twierdzę, że jesteś nikim - powiedział z naciskiem, akcentując każde słowo. - I skoro nie kłamiesz, to zwyczajnie się mylisz - wybrnął, wzruszając obojętnie ramionami.
Jak on nienawidził rozmawiać o swoich wadach i zaletach.