Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Główny księgozbiór.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 63, 64, 65 ... 117, 118, 119  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Działy otwarte
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:07, 28 Mar 2007    Temat postu:

- Co to ma do rzeczy, że jestem Ślizgonką? - zapytała, spojrzała na niego ciekawie, jednak posłusznie wstała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 22:09, 28 Mar 2007    Temat postu:

- To, że jestem zmęczony i bredzę. - Zaśmiał się. - Ale tak poważnie... - potarł czoło w zamyśleniu - ... dziwię się, że niektórzy tak łatwo segregują ludzi. To wszystko - powiedział. Mimo wszystko z uśmiechem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perpetua Scout
Slytherin



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:11, 28 Mar 2007    Temat postu:

- Fauntley, lubię cię, więc powiem ci to wprost: nie wierzę ci - rzekła, co rzekła, minęła go i wyszła z biblioteki jako pierwsza. No, może trochę krzywo, potykając się o własne nogi momentami, ale cóż. Nie ma ludzi doskonałych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauntley Prentice
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 22:14, 28 Mar 2007    Temat postu:

- Czyżby mój wrodzony dar przekonwyania gdzieś wyparował? - zapytał niewiadomokogo i też wyszedł. Zaraz za nią.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxwell Ingart
Rudy praktykant



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:28, 29 Mar 2007    Temat postu:

Konspekt był dokładny i zrozumiały. W końcu sam go sporządził. Staranne, przecinające się w logicznych miejscach linie pokrywały kilka kartek papieru. Kolejne kilka zajmowały zawijasowate notatki, które po bliższym poznaniu okazywały się być rozpiską barw z rozbiciem na kwarki. To nie była już magia. To była natura, złożona z fizyki, chemii i biologii. Cholernie wredna oraz pozornie uporządkowana.
Dwa stosy kolorowych guzików różnej wielkości, leżały po przeciwległych stronach stołu.
Pierwszy - zawierający wciąż nietknięte błękity, róże, biele, czernie i wszystko między nimi; drugi - pełen pomarańczu w przeróżnych kombinacjach.
Palce Ingarta zacisnęły się na różdżce.
Zwykle jego nauka była dość prosta. Czytał i pamiętał. Tak jakoś naturalnie wszelkie nowe wiadomości znajdowały miejsca w jego głowie, dzieląc się na przydatne (do użycia w przyszłości!) oraz te nonsensowne (do zaliczenia i zapomnienia w tempie ekspresowym).
Może dlatego, że po prostu lubił wiedzieć. Nieco zachłannie, jak pięciolatek wypytujący rodziców, czemu niebo jest niebieskie i skąd się wzięła młodsza siostra. Lubił czytać i umieć. Satysfakcja po dobrze zrobionym referacie z zielarstwa była większa niż przy wygranym meczu quidditcha. I zostawała też na dłużej.
Ingart wykrzywił wargi dźgając różdżką kolejny guzik, by po chwili odrzucić go z rozczarowaniem, jako zawierający zbyt wiele oranżu.
Próbował przy tym wmówić sam sobie, że Emptyline wcale nie podeptała mu po ambicji. Ale to była tylko następna z rzeczy, które mu nie wychodziły.

Zrezygnował po czwartej godzinie. Miał dosyć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maxwell Ingart dnia Czw 19:58, 29 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:57, 29 Mar 2007    Temat postu:

Weszła, niemal trzaskając drzwiami. Bez słowa przemaszerowała obok większości regałów, ledwie migając rudymi włosami, i zatrzymała się przy jakimś z literaturą współczesną. Wzięła losową książkę i usiadła w kącie, właściwie na ziemi.
Czytała, albo bardzo dobrze udawała, że czyta. I chyba była trochę zła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:49, 29 Mar 2007    Temat postu:

Po pewnym czasie wstała i ciężko wyszła z Biblioteki, zabierając ze sobą książkę. Później odda, później.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namrael Vivian
Slytherin



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:37, 30 Mar 2007    Temat postu:

Namrael wszedł do biblioteki z torbą z książkami pod pachą. Rozłożył się pod oknem, rozsiadł się na podłodze i zajął się pracą domową. Pisał z głowy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Lullietus
Slytherin



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pią 20:01, 30 Mar 2007    Temat postu:

Weszła do biblioteki. Ostatnio za dużo w niej przebywała. Zdecydowanie. Ale nad tym popracuje kiedyśtam.
Zajęła jedno z wolnych miejsc. Nie miała ze sobą żadnej książki. Ale to nie było ważne. Potrzebowała miejsca, w którym będzie 'cicho, ale bezprzesady'.
Przymknęła oczy. Chyba przypominała sobie coś nieprzyjemnego, przynajmniej na to wskazywała jej mina.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namrael Vivian
Slytherin



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:14, 30 Mar 2007    Temat postu:

Westchnął, odłożył pergamin i machnął różdżką. Z półki z książkami przyleciało doń kilka książek. Nam otworzył jedną i zajął się lekturą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Lullietus
Slytherin



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pią 20:17, 30 Mar 2007    Temat postu:

Przelatujące koło jej głowy książki wytrąciły ją z równowagi. Krzyknęłaby, gdyby... Gdyby nie to, że się odwróciła i zobaczyła, kto je przywoływał.
Podejrzewam, że nawet śmierć nie nauczyłaby cię nie przesadzania z magią? - powiedziała, starając się uspokoić. Szarpanie sobie nerwów nie miało sensu. Nie tym razem.
Cudem powstrzymała się od dodania 'leniwy kretynie'.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Pią 20:23, 30 Mar 2007    Temat postu:

Wbiegła do biblioteki z garścią kolorowych spinek-motylków, które najwyraźniej jeszcze przed chwilą znajdowały się na jej głowie, ale po drodze pospadały.
Usiadła gdzieś jakoś tak, nie za blisko Namraela i nie za blisko Leah, i rzuciła torbę na najbliższe krzesełko. Rozrzuciła na stoliku spineczki i zaczęła je sobie powoli wpinać we włosy, uśmiechając się przy tym trochę głupio. Wciąż oddychała ciężko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Lullietus
Slytherin



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pią 20:29, 30 Mar 2007    Temat postu:

Obdarzyła Iskierkę nie mniej karcącym spojrzeniem. A raczej te jej spineczki. Poświęciła na to aż całe piętnaście sekund.
Czy coś koło tego.
A potem wróciła do mruczenia czegoś niemiłego pod nosem. Pod adresem wszystkich ludzi na świecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisling Biteford
Hufflepuff



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z reprodukcji?

PostWysłany: Pią 20:36, 30 Mar 2007    Temat postu:

Zignorowała ten okropny wzrok Leah, którego tak nie lubiła.
Dokończyła wpinanie spineczek, po czym wygrzebała z torby pergamin i pióro. I kałamarz, który nie pluł (niczym).
O czym ja miałam napisać pracę domową?
Zamrugała rozpaczliwie.
Myśl, Aisling!
- O starożytnej Grecji. O... starożytnej Grecji. O ustroju w starożytnej Grecji? Jakim ustroju? Do czegoś porównać. Do jasnej cholery, do czego? - mamrotała, pochylając się coraz niżej nad pergaminem.
Stęknęła, podpisała się. Miała podobny charakter pisma do Abigail i tego też nie lubiła Leah.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Pią 20:36, 30 Mar 2007    Temat postu:

Lucy pojawiła się w bibliotece nagle i niespodziewanie, chociaż obecność Namraela mogła działac na nią jak magnes. Objęła go zza pleców, przytuliła się do jego szyi i policzka, pocałowała go w skroń.
- Czyżby ojcowska presja popchnęła cię ku nauce? - spytała z emfazą.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Działy otwarte Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 63, 64, 65 ... 117, 118, 119  Następny
Strona 64 z 119

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1