Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:56, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Spojrzała ponuro na Sheenę.
Gorzej? pomyślała. A niby co miałaby zrobić żeby było gorzej? Walnąć go puchareb w łeb.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Sob 23:57, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- I tak macie szczęście, ja musiałam przesadzić dziesięć roślin w tej dusznej cieplrani. - Przewróciła oczami na znak okropności, jakie przeżyła. Uśmiechnęła się jednak i zwróciła do przyjaciółki. - Zawsze może być gorzej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:58, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Bardzo śmieszne - rzuciła do niej. - Może już pójdziemy?
Skrzyżowała ręce na piersiach i nerwowo przytupała nogą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amelia Hammett dnia Nie 0:01, 11 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:59, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Z miłą chęcią wymienię się na cieplarnię. Akurat praca z roślinami jest dla mnie prostsza niż to ałe polerowanie.
Przyjrzał się Amelii, nagle skwaszonej jak mleko w upalny dzień.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Nie 0:01, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Ja również chętnie się zamienię. Jeśli tylko dasz radę załatwić to u dyrektora... - odpowiedziała Krukonowi i uśmiechnęła się. - Wolę sprzątanie. Jak sobie życzysz, księżniczko. - Skłoniła się przed Amelią i zaoferowała jej swoje ramię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:02, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Spróbuję - obiecał, po czym ruszył ku gabinetowi Fawninga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:04, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Chwyciła ramię dziewczyny i spojrzała w stronę odchodzącego Krukona.
- Wiesz, wolę mieć szlaban z tobą. Przynajmniej nie będę miała wtedy wrażenia, że zaraz oberwę jakimś ciężkim pucharem - mruknęła cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Nie 0:07, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Tylko by cię dotknął jakimś pucharem - pogroziła chłopakowi i uśmiechnęła się. - Nie przejmuj się nim, tak ani troszkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:09, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Pokiwała głową z lekkim uśmiechem.
- Ani troszkę - powtórzyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Nie 0:16, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Pogłaskała niższą od siebie Krukonkę po głowie i przytuliła.
- Chodź, idziemy spać. Jestem padnięta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:18, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Może do mnie? - zapytała, jednak unisła ręce w obronnym geście. - Dzisiaj będę grzeczna!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Wto 18:05, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Zakasłał, osłaniając usta dłonią. W pomieszczeniu było gęsto i duszno od kurzu.
Przyjście tutaj nie było najlepszym pomysłem, jeśli chciało uciec się przed takimi czy innymi "duchami przeszłości" - Ian przyłapał się na szukaniu Neila i Evandera Murrayów wśród zasłużonych, dopatrywaniu się własnych rys twarzy w starych, ponurych fotografiach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Wto 18:09, 20 Mar 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Natalie wbiegła do Izby Pamięci, uciekając przed Irytkiem i z ulgą zamknęła za sobą drzwi, zza których dochodził do jej uszu narastający łoskot.
Wyprostowała się i pokiwała głową na boki, próbując się rozluźnić.
Jej wzrok padł na Iana, który widocznie wszedł do Izby przed nią.
- Och, przepraszam, ja... nie wiedziałam - wyjąkała, dłonią sięgając w kierunku klamki.
Zawahała się, zza drzwi słysząc przytłumiony głos bełkoczącego Iryta.
- Nie przeszkadzam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Wto 18:14, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Irytujący głosik wewnątrz głowy uświadomił mu, że spotyka Hepburn zaskakująco często.
- Nie przeszkadzasz. Jak ręka? - Murray wzruszył lekko ramionami. Może być i to, o ile nie będzie musiał za dużo mówić, nie otoczy go tłum, a jego myśli przestaną oscylować wokół podejrzanych zgonów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Wto 18:21, 20 Mar 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Natalie zastygła w pół kroku i zamrugała, zdziwiona.
- Naprawdę? - zapytała zadziwiająco elokwentnie, odskakując od drzwi. - W takim razie w porządku. Irytek pewnie zastanawia się, gdzie podziała się jego zdobycz.
Odetchnęła i uśmiechnęła się niepewnie.
- W sumie to myślałam, że wolisz zostać sam, ostatnim razem chyba działałam ci na nerwy... I, tak, nie podziękowałam za rękę. Już z nią wszystko w porządku. Dzięki tobie. Będzie z ciebie dobry magomedyk.
Przygryzła wargę, podchodząc bliżej gablot.
- Zabawne, ale jeszcze nigdy nie przyszłam tu, żeby je pooglądać. Czytałam o nich, ale nie przyszłam - mruczała.
I absolutnie nie wiedziała, czemu tyle mówiła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|