Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:51, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Gdy siedziała po turecku na zimnej posadzce, nie sięgała czubkiem głowy do oświetlonego parapetu. Musiała sobie jakoś poradzić z tą niedogodnością. Wyciągnąwszy ręce wzwyż, zahaczała nimi o poziomą powierzchnię, na której to zabijały się promienie słoneczne w walce o pierwszeństwo w informowaniu o powrocie 'pogody'. Dla dziewczyny ich boje i waśnie większego znaczenia nie miały. Przynajmniej dopóki nie wkraczały na terytoria niższe. Istotne natomiast było samo ich istnienie, którego to nie chciała przegapić.
O lewe kolano oparła niepokaźną książeczkę, ostry podbródek zadarła, a oczy zmrużyła tak, że szara zieleń rozlewała się na ich paciorkowatą całość.
W tej pozycji czytała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 18:25, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Ach te korytarze... Ciche i spokojnie, z rzadka niosące echo czyjejś rozmowy i trzaśnięcia odległymi drzwiami... Wręcz wymarzone miejsce do czytania.
A przynajmniej było takim, do momentu, kiedy z dołu nie dał się słyszeć podniesiony, niezadowolony głoś jakiejś dziewczyny.
- Matt, odbiło ci...? Dobrze się czujesz?
Człap, człap, człap. Ktoś szedł na górę dosyć powoli.
- Matt!
- Cicho. I tak dokonam zrzutu z wieży astronomicznej. Mówiłem, że nie akceptuję obecnego stanu rzeczy... - mruknął bez wątpienia Gainsborough.
- Puszczaj!
Zanosiło się na zbrodnię?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:30, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
A kogo obchodzą jakieś zbrodnie? Mordercy powinni zachowywać się cicho, gdy Peppy czyta. Chyba że chcą, by owa panienka przejęła pałeczkę i dokonała zbrodni. Niekoniecznie na tej samej ofierze.
Zamknęła książeczkę z głośnym TRZASK, które wydawało się nie pasować do drobnej lektury. Wstała, dość dziwnie, bo wędrując dłońmi po ścianie, aż te dotarły do parapetu i...
- Czy milczenie nie obowiązuje także w okolicach biblioteki? - zagadnęła najwyraźniej rozgniewana, wojowniczo skrzyżowała ręce na piersi. I wtedy właśnie zobaczyła osobników na schodach....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 18:33, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Natalie Hepburn znajdowała się w dosyć niedwuznacznej pozie w ramionach Matta Gainsborough, z założonymi rękoma i naburmuszoną miną.
Nie, nie chciała, żeby ją nosił. Mogła pójść sama.
Bezczelny!
Pomachała nogami, być może chcąc jak najbardziej przeszkodzić mu w bezpretensjonalnym chodzeniu z nią na rękach.
- Puszczaj. Mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 18:36, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Czyżby jej zabiegi przyniosły oczekiwany skutek?
Oto pan Gainsborough stanął jak wryty. Nie puścił jej, acz to był dobry początek, czyż nie?
- Cześć, Perpetua - wydusił z siebie, czerwieniejąc momentalnie. Aż z wrażenia zapomniał postawić Natalie na ziemi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 18:38, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Momentalnie zmarszczyła brwi i powędrowała oczyma za spojrzeniem Matta.
- Dzięki Bogu! - westchnęła. - Cześć.
Wykonała ruch, jakby chciała się wygramolić z uścisku, ale coś jej nie wyszło.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Natalie Hepburn dnia Nie 18:41, 16 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:41, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Cześć, Matt. Cześć, Natalie.
Czy to, co pojawiło się na jej twarzy, było kpiącym uśmieszkiem?
Niestety muszę potwierdzić to przypuszczenie. Stała, wcale niezdezorientowana, naprzeciwko nich i ciągle z rękami skrzyżowanymi na piersi, bezpardonowo przyglądała się tej oto parze zawstydzonych (czy też zawstydzonemu Mattowi i jego towarzyszce). Spokojnie, bez większego zainteresowania. O wzburzeniu nie ma nawet mowy. Nie zarumieniła się, o tym też wspomnieć muszę. Nie przybrała koloru swojego śliwkowego podkoszulka, a szkoda, bo odcień miał piękny. Typowo ślizgońska reakcja? A gdzie podziała się nasza wrażliwa/nieśmiała Peppy? No, gdzie?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 18:45, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Ostrożnie postawił Natalie na ziemi. Kpiące uśmieszki nie działały na niego pozytywnie, co to, to nie.
- Khm... - zerknął na bok - My właśnie... - zerknął na Natalie - No... - rozluźnił kołnierzyk przy szyi.
Co miał powiedzieć? Że on, spokojny i zrównoważony Matt właśnie porwał pannę Hepburn z pokoju i zamierzał bezceremonialnie rozprawić się z Panem Leniem, który ją dręczył?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 18:47, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
- Matt chciał mnie rozruszać - dokończyła kwaśno Natalie, poprawiając szatę i rzuciła mu znaczące spojrzenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:52, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- To doprawdy fascynujące - mruknęła pod nosem, by następnie odwrócić się na pięcie (bardzo dramatycznie - rzecz jasna, jak to ona, czyli w ogóle) i zająć z powrotem miejsce pod parapetem. Ostatnia poprawka pozycji, wygładzenie podkoszulki na ramieniu, jedno krótkie zerknięcie w ich stronę i... Na której to ona stronie skończyła?
Gdy już znalazła owy akapit, w którym to panna Bennet przyjmuje jednak oświadczyny pana.... Tfu, w którym to jest dokładnie opisane, jak należy ważyć eliksir... Wiecie, ten co na ostatniej lekcji...!
Rozmyśliła się.
- Nie ma to jak spacer po korytarzach, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 18:56, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wyprostował się, starając się zniwelować rumieniec, jaki chwilowo rozpanoszył się na jego twarzy. Zła Natalie i złośliwa Perpetua naraz? Nie... Takiej mieszanki nie miał w planach. I nie specjalnie wiedział, jak sobie z nią poradzić.
- Owszem... - mruknął, schodząc dwa schodki niżej i wyciągając do Natalie rękę.
Takie nieme pytanie, czy idą dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 19:01, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
- Jak dla kogo spacer - prychnęła, lecz jednak podała mu dłoń, unosząc brwi.
Dawać się nosić na rękach drugi raz nie zamierzała; ot co!
Nie lubiła, nikt nigdy wcześniej jej w ten sposób nie nosił, a tym bardziej nie bez jej wiedzy!
Tak, była zła. Chociaż nie, żeby niemożebnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:05, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Interesujące - stwierdziła bardziej do siebie niż do nich, tym razem jednak nie wróciła do poszukiwań wcześniej wymienionego akapitu. Przyglądała im się natomiast ze średnim zainteresowaniem i... śledziła najmniejszy ruch? Psycholog Perpetua Pelagia Lulamae Scout. Chwytliwe?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matthew Gainsborough
Ravenclaw
Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brighton
|
Wysłany: Nie 19:08, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Zerknął na Perpetuę.
Na podaną dłoń...
I szybko uchwycił rękę Natalie... Zwyczajnie. Po przyjacielsku. Ciągnąc dziewczynę jednocześnie ku sobie. Zmienił zdanie. Żadnych wież astronomicznych. Spacer po świeżym powietrzu, by ochłonąć.
- No to pa - wybełkotał, odwracając się w drugą stronę.
Głupia sytuacja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie Hepburn
Ravenclaw
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London
|
Wysłany: Nie 19:11, 16 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
|
Po przyjacielsku? Czyżby się jej wstydził?
Przewróciła oczyma, wciąż nabzdyczona i powędrowała za panem Gainsborough.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|