Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Kanciapa Miserisa
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Machina czasu - rok szkolny 2006/2007
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Sob 11:04, 24 Lut 2007    Temat postu: Kanciapa Miserisa

Do kanciapy można wejść zarówno od strony podwórza, jak i od strony szkoły. Lepiej jednak korzystać z drugiej możliwości, w przeciwnym razie będziecie musieli przedzierać się przez składzik z narzędziami.
Wewnątrz panuje straszny bałagan, spowodowany po części brakiem miejsca, po części niechlujstwem właściciela. W niewielkiej, symulującej sypialnię wnęce, nad niską szafką wisi hamak - oszczędność miejsca. Książki stoją pod ścianą w wysokich kolumnach, tuż obok opartych o ścianę półek, których Tristanowi nie chciało się powiesić. Kilka co ładniejszych rycin z potworami zdobi ściany pokoju, reszta spoczywa zwinięta w rulony w wielkich tubach. Na kołku koło drzwi wisi para długich, skórzanych rękawic, wraz z ochroniaczami na ramiona - ten sprzęt zdążył już wiele przejść podczas studenckich praktyk Miserisa. Różnolorowe okulary leżą w równym rzędzie na szafce pod hamakiem. Na środku pokoju stoi stół i kilka krzeseł. Reszta umeblowania jest ciężka do sklasyfikowania, prawdopodobnie jednak jest tu wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Pon 21:58, 26 Lut 2007    Temat postu:

Tristan wszedł do swojej kanciapy, przeskoczył nad stertą gratów i podszedł do haka, na którym wisiały ochroniacze. Zdjął je, zarzucił na stół, po czym zaczął grzebać w szafkach. W końcu z jednej wyciągnął szmatkę i słoik z dziwną zawartością, którą zaczął nacierać ochraniacze - dawno ich nie konserwował - najwyższy czas się tym zająć, bo wkrótce się przydadzą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Pon 23:59, 26 Lut 2007    Temat postu:

Puk, puk, puk.
Nieco za głośne pukanie dobiegło od strony drzwi.
Puk.
Powrót do góry
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 0:05, 27 Lut 2007    Temat postu:

-Wszedł! - zawołał Tristan zaskoczony wieczorną wizytą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Wto 0:08, 27 Lut 2007    Temat postu:

Drzwi otworzyły się na oścież. Stały w nich dwie osoby. Znana ci przez całe, okrągłe pięć lat Ailith Ingart, dyskretnie nazywana przez tych bardziej strachliwych uczniów "wilkiem u Czerwonego Kapturka" i młoda Lucy D. Vivian, która predysponowała do tytułu "Lisicy". Ale skąd, to jeszcze do przedyskutowania. Zależy, ilu uczniów czytało bajki La Fontaine'a.
- Dzień dobry wieczór miłemu panu w ten cudowny wieczorek! - zaświergotała młodsza blondyneczka, uśmiechając się jak akwizytor.
Powrót do góry
Ailith Ingart
Gryffindor



Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:10, 27 Lut 2007    Temat postu:

- ...wieczór - powiedziała ściszonym głosem, niemal konspiracyjnie szepczącym. Patrzyła gdzieś w bok, z rękoma skrzyżowanymi na piersiach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 0:13, 27 Lut 2007    Temat postu:

- Cześć dziewczyny - odparł zaskoczony Tristan dokładająć na bok smarowidło do skóry. - Macie jakąś sprawę? siadajcie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Wto 0:16, 27 Lut 2007    Temat postu:

- Nie, my tak w sprawie... - Lucy drgnęła nagle - Tak, panno Ingart? - rudowłosa nachyliła się do ucha koleżanki.
- Naturalnie. Pozostanę z naszym profesorem dla dochowania mu towarzystwa. Smacznego. I dobranoc - uśmiechnęła się blondwłosa.
Kiedy Ailith opuściła pomieszczenie, życząc dobrej nocy ludziom dobrej woli, których chyba niespecjalnie narosło w tym pomieszczeniu, Lolita wymruczała:
- Dałam jej do picia eliksir własnej roboty. Ale chyba odrobinkę przesadziłam. Drogi i kochany panie profesorze - wyszczerzyła wszystkie zęby. Skąd to dziwne wrażenie, że jest ich o conajmniej dwa za dużo? - Czy do eliksiru na zdrowy i naturalny sen dodajemy verbeny, czy naprawdę narobiłam bałaganu?
Powrót do góry
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 0:19, 27 Lut 2007    Temat postu:

Tristan ze zgrozą spojrzał na uczennicę.
- Nie dodaje się - odparł. - CZy aby na pewno dobrze się czujesz? Masz dziwny wyraz oczu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Wto 0:22, 27 Lut 2007    Temat postu:

Lucy zamrugała oczyma. Jedno było zupełnie granatowe, drugie - błękitne, jak porcelana. Zmarszczyła nosek.
- Dobrze, panie profesorze - powiedziała całkiem cicho - Po prostu chciałam z kimś porozmawiać. Wszyscy nas unikają. Oczywiście, to naturalne i logiczne, ale mam nadzieję, że chociaż pan...
Powrót do góry
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 0:28, 27 Lut 2007    Temat postu:

Profesor nie wnikał. Wyatrł ręce z tłuszczu do konserwacji skóry i sięgnął do szuflady pobliskiej komody - wyciągnął z niej papierowa torebkę, z której na stolik wysypały się laski lukrecji.
- To pogadajmy - zaproponował. - Z chęcią poświęcę ci trochę czasu. Powiedz mi tylko, czemu twierdzisz, że to natulane i logiczne, że reszta was unika? Nie wydaje mi sę, aby było z tobą coś nie tak, z twoją koleżanką również, chociaż jeszcze was nie poznałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Wto 0:31, 27 Lut 2007    Temat postu:

- Pięć lat i jej pan nie zna? - zdziwiła się nieco Lucy. Przysiadła na brzeżku krzesła i postawiła szczura na biurku. Zapiszczał coś.
- Naturalną i logiczną koleją rzeczy jest to - zaczęła dziewczyna - Że w przyrodzie jedno unika drugiego. Pan, panie profesorze, zajmuje się, jeśli pozwoli mi pan na neologizm - magozoologią. Na pewno ma pan pojęcie na temat tego, że centaur będzie uciekał przed mantykorą. Podobne przykłady mamy w naturze nieco zwyczajniejszej. Królik ucieka przed wilkiem i lisem, prawda? Analogia nasuwa się sama - jedenastolatka macha nogami w powietrzu - Naturalną koleją rzeczy unikają nas, bo jesteśmy swoistymi odmianami drapieżników w tej dżungli.
Powrót do góry
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 0:35, 27 Lut 2007    Temat postu:

- Pierwszy rok uczę w tej szkole - zapewnił Tristan. - Jednka, skoro jesteście już starszymi rocznikami, macie chyba jakiś... kolegów, znajomych. Mam rację?
Tristan uśmiechał się cały czas przyjaźnie do Gryfonki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy D. Vivian
Gość






PostWysłany: Wto 0:40, 27 Lut 2007    Temat postu:

- Ja jestem pierwszoroczna - pokazała palcem, ile to jest jeden - A tak prawdę powiedziawszy, wszyscy od nas uciekają, kiedy zaczynamy rozmawiać o możliwościach zgonu. To cholernie irytujące. Uczymy się całe nasze życie, a gdy mamy okazję podzielić się wiedzą, oni bach! uciekają. Po prawdzie, to mam w sumie brata. I Ailith ma brata. Slytherin i Ravenclaw, jakby nam tego było mało - szturchnęła szczura - No i Islington jest moim przyjacielem. Ale bardziej prezentuje się w roli sługi.

- Wydaje mi się jednak, że nieco zawracam głowę. Porozmawiamy z pewnością jutro, panie profesorze - ukłoniła się i wyszła z kanciapy. Za nią wymaszerował szczur - Dobranoc.

[spać ;p]
Powrót do góry
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ciemnogrodu

PostWysłany: Wto 17:34, 27 Lut 2007    Temat postu:

Tristan mruknął coś w odpowiedzi i dokończył przerwaną robotę. Po odwieszeniu ochraniaczy na kołek, przespał się parę godzin i poszedł do zamku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wiedza, magia, język, niezależność! Strona Główna -> Machina czasu - rok szkolny 2006/2007 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 1 z 14

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1