Lekcja 8.

Lori Backer

- Propozycje. Jeżeli chcecie zrobić coś innego, ja nie zabraniam - podkreśliła, widząc minę ucznia.
A kiedy Amelia się odezwała, dodała:
- Można, oczywiście.

Maxwell Ingart

- A grupami robić da radę? - zainteresował się Ingart, przechylając głowę w bok.

Lori Backer

- A potem ocenę dzielić na dwa? Egzaminy z numerologii nie mają sensu, a dyrektor zabiłby mnie. A co do ciebie, Max - jeżeli chcesz zdać dobrze owutem z numerologii radziłabym ci zabrać się za coś innego.

Maxwell Ingart

Zamrugał niewinnie, najwyraźniej nie rozumiejąc aluzji co do tego, że wciąż ugania się za dziewczynami, a jego ćwiczenia co do numerologi partnerskiej będą czysto fizyczne.
- Za co?
Znów zamiótł ławkę rudymi włosami.

Amelia Hammett

W tym momencie nadzieje Amelii na pomoc/wyręczenie się Ingartem odleciały, hen, daleko.
Westchnęła cicho, kiwając się na krześle.

Lori Backer

- Może coś bardziej... zaawansowanego? Numerologia partnerska jest jednym z tematów, które są omawiane przed sumami, nie owutemami.

Maxwell Ingart

Uniósł sceptycznie brew, jakby wyrażając w ten sposób uznanie dla inteligencji profesorki. Tak, wybrał to bo było łatwe i mógł sprawę odwalić na jeden wieczór przed prezentowaniem.
Zerknął na tablicę, poszukując kolejnego tematu o nieco naiwnej nucie.
- Prognozowanie przyszłości? - zaproponował, wspominając swoje PO z wróżbiarstwa, osiągnięte dzięki mówieniu dolnym rejestrem swojej skali głosowej i udawaniu mistyka.

Lori Backer

- Zastanowicie się i podejmiecie decyzję. Kartka z tematami jest wywieszona w moim gabinecie - powiedziała, po czym wyszła z klasy.

[muszę iść, po 5 punktó za obecność]

Maxwell Ingart

Spojrzał z konsternacją na Hammettównę.
- Klapa. - Rzekł autorytatywnie.

Amelia Hammett

Odchyliła się mocniej do tyłu, zerkając na niego. Trochę dziwnie wyglądał do góry nogami...
- Dokładnie - mruknęła. - Tak szczerze, to nie chce mi się tego robić...

Maxwell Ingart

- Ale zrobisz - poinformował ją z uśmiechem. - Bo jesteś grzeczną Krukoneczką, a Ravenclaw lubi swoje punkty.

Amelia Hammett

Uśmiechnęła się krzywo, marszcząc nos. A potem ten wyraz odrobinę się rozjaśnił.
- A wiesz, że Kruki są bardzo solidarne? - rzuciła, z przyzwyczajenia zdmuchując grzywkę.
Która teraz zwisała smętnie w dół, odsłaniając jej czoło.

Maxwell Ingart

- Wiem, dlatego zamiast się wysypiać, tłumaczę Krukoneczkom transmutację i numerologię.
Wstał, przeciągając się nieznacznie. Znów zlustrował spojrzeniem spis tematów.
- Mam ochotę zrobić coś dziwnego.

Amelia Hammett

Krzesło głośno stuknęło o posadzkę, kiedy panna Hammett powróciła do normalnej pozycji.
- Coś dziwnego, to znaczy co? - zapytała, przyglądając mu się uważnie, a wcześniejsze oświadczenie traktując jako dobrą kartę. W ramach pomocy Krukoneczce.

Maxwell Ingart

- Jeszcze nie wiem - uznał enigmatycznie. - Chyba coś zaskakującego na tyle, żeby zaliczyć te OWTeMy. I żeby Backerowa miała co wspominać...