Autor |
Wiadomość |
HERMIONKA |
Wysłany: Sob 23:29, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
Cześć jestem Hermiona Granger |
|
|
Avangaria Meeops |
Wysłany: Sob 13:32, 19 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Avangaria podeszła do stołu.
Zajęła swoje zwykłe miejsce i zaczęła jeść.
Gdy skończyła jeść wstała i pobiegła do dormitorium. Kiedy już tam się znalazła, przywitała się z paroma osobami i poszła schodami w górę, do sypialni.
Otwozyła drzwi i ujrzała pusty jeszcze pokój. Wzięła gitarę, notes i zaczęła pisać i grać.
po 10 minutach do pokoju weszła współlokatorka. Ava zchowała gitarę i notes, zasunęła kotary i zaczęła uczyć się do jutrzejszych eliksirów. |
|
|
Harry009 |
Wysłany: Śro 18:07, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
siemka |
|
|
Sagitta Gamp |
Wysłany: Pon 20:51, 17 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Gita usiadła przy stole i nałożyła sobie duuużą porcję tostów.
Chciała coś wziąść dla Alojzego ale przypomniała sobie, że w kieszeni ma jeszcze trochę ze wczoraj.
Gdy skończyła jeść zastanowła się czy ma jakąś dziś lekcje. Zaczęła grzebać w kieszeniach.
Gdy znalazła plan odetchneła z ulgą. Nie ma.
Wstała od stołu i udła się do biblioteki. |
|
|
Sagitta Gamp |
Wysłany: Nie 18:07, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Sagitta usiadła ciężko przy stole swojego domu. Nałożyła sobie dużą porcję budyniu na początek. Dieta nie była jej przyjaciółką i trzeba przyznać, że było to widać. Po budyniu zrobiła sobie trzy kanapki z szynką. Pomyślała o swoim podopiecznym Alojzym i w serwetkę włożyła parę kawłków sera oraz kotleta. Na odchodne wzieła kawałek ciasta i jabłko. Wyszła z Wielkiej Sali. |
|
|
Terry Wingstock |
Wysłany: Pią 22:28, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
Pokiwał głową lekko, ale ona i tak tego nie widziała.
Bo chyba sie spodziewał, że wyjdzie.
- No właśnie... mruknął do siebie cicho i wbił spojrzenie gdzieś w przestrzeń przed sobą.
Oparł się o stół. I siedział.
Po prostu.
Dużo później wyszedł. |
|
|
Ailith Ingart |
Wysłany: Pią 22:24, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
- Nie - jednak wstała. A potem dodała, wciąż bez cienia emocji: - Poradzisz sobie sam, prawda.
Nie pytała. I za chwilę po prostu wyszła. |
|
|
Terry Wingstock |
Wysłany: Pią 22:22, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
Nie chciał. Bardzo nie chciał. W zasadzie nie musiał mówić tego na głos. Wyraz jego oczu powiedział wystarczająco dużo.
Więc spokojnie dokończył bułeczkę.
- A ty nie głod..na? - zapytał, zorientowawszy się, że gryfonka po prostu siedzi. |
|
|
Ailith Ingart |
Wysłany: Pią 22:19, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
- Nie pilnuję, uważam - sprostowała. - Mogę iść, jak chcesz.
Jak zwykle spokojna, tak pokrętnie, jakby jej to wszystko wcale nie obchodziło. |
|
|
Terry Wingstock |
Wysłany: Pią 22:14, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
Podziękował i zerknął na bok. Na moment przestał się uśmiechać.
No tak. Już zaczynał odnosić wrażenie, że...
A z resztą.
Westchnął z uśmiechem. Znowu.
- Poradzę so..bie. Już nie musi..sz mnie pilnowa..ć. Pewnie masz dużo na gło..wie - powiedział spokojnie. |
|
|
Ailith Ingart |
Wysłany: Pią 22:09, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
- Smacznego - mruknęła, patrząc gdzieś indziej. Usiadła obok i oparła łokcie o brzeg stołu, bez zbędnych komentarzy. |
|
|
Terry Wingstock |
Wysłany: Pią 22:07, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
Usiadł przy stole.
I westchnął z uśmiechem. Chyba nie mógł uwierzyć, że w skrzydle serwowali dania z tej samej kuchni, która zaopatrywała jadalnię.
- Dzięki, Ailith. Że mnie sta..mtąd zabrała..ś. I w ogóle za wszystko - powiedział, zerkając na rudowłosą.
Sięgnął po bułeczkę. Chrupiącą, świeżą, złocistą bułeczkę. |
|
|
Ailith Ingart |
Wysłany: Pią 22:04, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
Przyszła, czy raczej: przyszli. Ona i Terry, przy czym Ailith zdawała się uważać na każdy jego ruch, jakby go pilnując albo coś. |
|
|
Perpetua Scout |
Wysłany: Nie 22:33, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Uśmiechnęła się jeszcze po raz enty pod nosem i także wyszła. |
|
|
Nola Rice |
Wysłany: Nie 22:31, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
- Nie wiem czy tam jest tak fajnie, jak opowiadają. Z pewnością zaletą jest to, że nie musisz chodzić na lekcje, ale mimo wszystko lubię moje ciało takim, jakim jest. Pomyśl sobie, że może ty jako paprotka i ja jako kot spotykamy się w skrzydle szpitalnym w drugiej nogawce spodni czasu. Nic nie jest niemożliwe. A teraz miłej nocy - powiedziała i powoli podniosła się z ławy.
Zabrała z sobą torbę i wyszła, a za nią widmo którejś z dziewięciu Momo. |
|
|