Autor |
Wiadomość |
Natalie Hepburn |
Wysłany: Nie 13:59, 09 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
A ona za nim. |
|
|
Matthew Gainsborough |
Wysłany: Nie 13:59, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Mogła sięgać. Drzwi były już przed nią otwarte przez Matta.
- To miło - skomentował sucho i wyszedł z sali. |
|
|
Natalie Hepburn |
Wysłany: Nie 13:56, 09 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
Nawet na niego nie spojrzała.
- Oczywiście, że go znam - odparła. - Widujemy się co jakiś czas, to zależy.
Zmarszczyła brwi, odgarniając włosy za ucho i sięgnęła po klamkę potężnych drzwi Wielkiej Sali. |
|
|
Matthew Gainsborough |
Wysłany: Nie 13:50, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Spojrzał za nią i prychnął. A niech idzie! Nigdy nie lubił pozować do obrazów, skutecznie obrzydziła mu to matka malarka w czasach dzieciństwa.
Cóż. Pech się mówi.
Moment. Jaki Gerard..? Chyba nie ten z siódmej klasy..?
Ile mówiła..? Dwie godziny..?
Coś w środku nieprzyjemnie go ukłuło.
Zabrał torbę i ruszył do wyjścia:
- Nie wspominałaś mi, że znasz Gerarda... - mruknął cicho, wsuwając dłonie do kieszeni - Często się widujecie..? |
|
|
Natalie Hepburn |
Wysłany: Nie 13:40, 09 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
- Nie muszę się upierać, jeśli nie masz ochoty - powiedziała Natalie cierpko, wstając i zarzuciła sobie torbę na ramię. - W takim razie idę poszukać Gerarda Mastena. Miłego dnia.
Zabrała z ławki węgielek i, przycisnąwszy szkicownik do piersi, oddaliła się w kierunku wyjścia. |
|
|
Matthew Gainsborough |
Wysłany: Nie 13:37, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
- Ach o to ci chodzi... - wrócił z krainy swoich myśli na ziemię i uśmiechnął się do Natalie. - Rób co chcesz... W zasadzie mam parę rzeczy do dopisania... - mruknął, przegrzebując torbę - Nie mam pojęcia czemu się tak na mnie uparłyście obie. Jakby za mało ludzi było naokoło. Powinienem jakieś opłaty wprowadzić chyba za tę przyjemność... - dodał, kładąc notes na blacie. |
|
|
Natalie Hepburn |
Wysłany: Nie 13:34, 09 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
Uśmiechnęła się szeroko.
- Muszę coś dokończyć - mruknęła. - Ale do tego jesteś mi potrzebny ty...?
Spojrzała na niego niepewnie, zaciskając dłonie na szkicowniku.
- Wiesz, możesz czytać książkę, mi to nie przeszkadza, ruszać się również, tylko ja usiądę naprzeciwko... |
|
|
Matthew Gainsborough |
Wysłany: Nie 13:31, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Odstawił pusty kubek na bok.
- Zależy. A po co..? |
|
|
Natalie Hepburn |
Wysłany: Nie 13:29, 09 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
Oczywiście, że lubi. I będzie.
Wreszcie skończyła jeść.
Włożyła luźne kartki do szkicownika i spojrzała na Matta uważnie, mrużąc oczy.
- Matt - mruknęła. - Masz czas, by posiedzieć bezczynnie przez dwie godziny? |
|
|
Matthew Gainsborough |
Wysłany: Nie 13:26, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Wzruszył ramionami i zajął się jedzeniem. Lubi - niech szturmuje. |
|
|
Natalie Hepburn |
Wysłany: Nie 13:25, 09 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
Spojrzała na Matta bez słowa i wróciła do jedzenia, od czasu do czasu uśmiechając się do przechodzących obok, znajomych ludzi.
Oj, tak, Natalie ostatnio przypuściła szturm na uczniów.
Dopaść, poznać, namalować. |
|
|
Matthew Gainsborough |
Wysłany: Nie 13:22, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
- Nie lubi, bo nie zna - wyprostował szybko, zagryzając grzankę i zerkając na Natalie z ukosa. - No, talent ma. Trzeba jej przyznać. Nie taki jak ty, ale hmm... - upił łyk soku - No, mogą być z niej ludzie. |
|
|
Natalie Hepburn |
Wysłany: Nie 13:18, 09 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
Uśmiechnęła się nieznacznie, wyżej unosząc brwi.
- Och, to świetnie, sztuka potrzebuje talentów... - mruknęła, popijając sok. - A lubi, to lubi. Jak widać.
Oho. |
|
|
Matthew Gainsborough |
Wysłany: Nie 13:16, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Uniósł nieznacznie brew w górę:
- Co to niby znaczy: lubi..? - mruknął, sięgając po kubek i upijając łyk. - Ale żebyś wiedziała. Ta cała Crystal nieźle rysuje - dodał, sięgając po grzankę. |
|
|
Natalie Hepburn |
Wysłany: Nie 13:11, 09 Wrz 2007 Temat postu: ~*~ |
|
Skinęła głową, odstawiając talerzyk z ciastem na stole.
- Miranda - powiedziała. - Bardzo miła.
Wzruszyła ramionami, spoglądając na Matta z uśmiechem.
- Pan pisarz lubi artystki - westchnęła, unosząc brwi. |
|
|