Sklep Zonka

Urien Fawning · Wysłany: Nie 13:51, 04 Mar 2007 Temat postu: Sklep Zonka

Sklep z magicznymi przedmiotami służącymi do kawałów. Artykuły znajdujące się w sklepie są bardzo różnorodne i wymyślne.

Judy Rosewall · Wysłany: Nie 15:52, 04 Mar 2007 Temat postu:

Weszła do sklepu i zaczęła powoli wybierać swoje ulubione artykuły - proszki powodujące ból głowy, śpiewające pergaminy i tym podobne bzdetki.

Namrael Vivian · Wysłany: Nie 15:56, 04 Mar 2007 Temat postu:

Namrael wkroczył do sklepu. Nie wszedł - wkroczył. Taki juz po prostu był, że kiedy nie było w pobliżu kogoś z rodziny czy znajomych, odgradzał się od swiata możliwie wyniosłym zachowaniem. Rzuciwszy zdawkowe "cześć" Judy, podszedł do lady i zaczął cicho dyskutować ze sprzedawcą.

Judy Rosewall · Wysłany: Nie 15:57, 04 Mar 2007 Temat postu:

- Cześć - rzuciła, chichocząc na widok wielkopanieńskiego zachowania Namaerala - Pan Arystokrata nas zaszczycił, myślałby kto... - mruknęła do cukrowego pióra

Namrael Vivian · Wysłany: Nie 16:04, 04 Mar 2007 Temat postu:

Usłyszał? Kto wie... Ale chbya raczej nie. W każdym razie zajęty był w tej chwili dyskusją ze sprzedawcą, więc nie zwrócił na słowa koleżanki uwagi.

Corinne Hawkins · Wysłany: Nie 16:11, 04 Mar 2007 Temat postu:

Weszla do sklepu i rozejrzała sie po artykułach. Zaczęła przeglądać różne, magiczne atramenty.
Wybrała kilka produktów, zapłaciła i wyszła.

Namrael Vivian · Wysłany: Nie 16:22, 04 Mar 2007 Temat postu:

Najwyraźniej dobił targu. Brzęczący woreczek powędrowal za ladę, spora paczka do rąk Namraela. Zadowolony Ślizgon opuścił sklep.

Judy Rosewall · Wysłany: Nie 16:25, 04 Mar 2007 Temat postu:

Uchwyciła kątem oka wymianę przedmiotów między sprzedawcą a Ślizgonem. Prychnęła pod nosem i postanowiła zobaczyć, co też chłopak zrobi z tajemniczą paczką, więc wyszła za nim ze sklepu.

Avangaria Meeops

Weszła do sklepu. Rozejrzała się i uświadomiła sobie że kiedyś miała juz wszystkie te rzeczy. Ale potem zobaczyla coś nowego:
było to koloru czarnego. wyglądało jak mały domowy skrzat, ale był ładniejszy. sprawdziła cenę. 1 galeon.
"hm... nie tak drogo" - pomyślała.
Podeszła do lady, zapłaciła i bez słowa podziękowania wybiegła ze sklepu.

Lori Backer

A w tym czasie sprzedawczyni zorientowała się, że to nie był jeden galeon tylko jeden knut. Strasznie się wkurzyła. Strasznie. Okazało się, że sprzedawczyni jest tak naprawdę Śmierciożercą, który się przetransmutował na kobietę. W tej chwili właśnie Peter Pettigrew, który był uważany za zmarłego, wybiegł ze sklepu. Zaczął biec za Avą, a kiedy ją dopadł, wrzasnął:
- Avada kedavra!

Avangaria Meeops

Ale nie trafił.
Ava uchyliłą się w porę. Wyjęłą różczke i mruknęła Expelliarmus!.
Zabrała jego różczkę i podeszłą do małego człowieczka. Powiedziała:
-Chciałoby się co? Nie zabije cie, ale masz zniknąć z mojego życia. Za dużo już w nim popsułeś.
-Ale... nie zabijesz mnie?- zapiszczał Glizdogon.
-Nie, nie chcę mieć przez ciebie kłopotów.
-Ava, jesteś taka podobna do matki... ona też tak...
-IDŹ PRECZ !- zawyła Avangaria.
Glizdogon czmychnął przez łaki i zniknął jej z oczu.
Ava niewiadomo dlaczgo spokojnie wróciła do szkoły.

Lori Backer

Niestety, na drodze stanęło jej stado centaurów, które po prostu ją zmiażdżyło. I tak ukmarła, zgnieciona przez stado konio-ludzi, bo nawrzeszczała na Śmierciojada.