Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 19:47, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Zawsze musi być ten pierwszy raz, kiedy kogoś nie przyjmą - powiedział i rozkaszlał się znowu. - Poza tym, to rzeczywiście musi być paskudne miejsce, skoro biorą wszystkich, jak leci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Nie 19:56, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Dokładnie. Prawie jak w rządzie - zaśmiała się - Albo w Ministerstwie, niekiedy. Masz brzydki kaszel. Mówiłam, że leżysz. I ty mnie w takim stanie chciałeś powalić? O, masz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 20:00, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- O, tym paluszkiem bym cię położył - zapewnił i znowu się rozkaszlał. Starał się niezauważać małych, czerwonych plamek na swojej dłoni. - Ddybym naturalnie chciał. Ale jestem litościwy i daruję ci życie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Nie 20:01, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Moje serce śpiewa czystą, nieskażoną radością, o przeszlachetny - stwierdziła, unosząc brew - Krwawisz. Masz przebite płuca. Zawołać pielęgniarkę, czy umrzesz bez jej pomocy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ciemnogrodu
|
Wysłany: Nie 20:03, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Tristan wszedł do Głównej Sali - jego oparzona dłoń nie wyglądała bynajmniej dobrze - zaczęły robić się pierwsze bąble, a naskórek schodził z czerwonej niczym burak dłoni.
- Witam - rzucił. - Jest tu gdzieś jakaś pielęgniarka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Nie 20:08, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Gdzieś tam, za parawanem - rzuciła Lucy - Przed chwilą zeskrobywała trupa, połamała żebra Fauntleyowi, więc i panem na pewno się zajmie - uśmiechnęła się pogodnie - Kotka ugryzła?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ciemnogrodu
|
Wysłany: Nie 20:11, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie, wodą z czajnika się poparzyłem. Shiva jest kochana, ona by mnie tak nie urządziła.
Tristan, czekając na pielęgniarkę, usiadł przy zlewie i włożył rękę pod zimną wodę. Odetchnął z ulgą.
- A z wami co? - zapytał z zamkniętymi oczami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 20:11, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Myśle, że ta krew to pozostałości. Wszak ta samozwańcza pielęgniarka mnie pozszywała. A skoro jeszcze nie umarłem, to musiała to zrobić względnie dobrze - odpowiedział Lucy, przyglądając się nauczycielowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Nie 20:13, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- My? Ja zniosłam kolegę do Skrzydła, bo go pobito okrutnie i boleśnie i teraz ledwo dycha - Lucy poruszyła się na łóżku Fauntleya - I dotrzymuję mu towarzystwa przed śmiercią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 20:25, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Spiorunował Lucy spojrzeniem.
- Boleśnie, to ja jestem niezdarny - powiedział, szykując w głowie bajkę o upadku ze schodów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:27, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Zgrzyt zawiasów w drzwiach do sali, przez które zaraz potem wkroczyła Ailith. Powoli, głośno (jak to już się zdarzało w ciągu kilku ostatnich dni) i nieco chwiejnie. Widząc w środku nauczyciela, Lucy, "prawie konającego" puchona oraz trupa, miała ochotę cofnąć się z powrotem na korytarz.
[Nelly tu jesio leży? :d]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Nie 20:28, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- No. Niezdara dała się trafić zaklęciem. Jak tak można? - bezceremonialnie wpakowała buty pod kołdrę Fauntleya - Okropnie to wszystko wyglądało. Dzień dobry, panno Ingart! - wyszczerzyła się promiennie do Ailith.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 20:30, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Jak tak można ze schodów zlecieć, prawda? - powiedział głośniej, co nie wyszło mu na dobre, bo znowu dopadł go kaszel.
Przeklnął pod nosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:37, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Aa, cześć - zamachała niemrawo do Lucy. Rozejrzała się za pielęgniarką. Pewnie znowu kogoś obsługuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Nie 20:41, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Gdzieś tam kogoś obsługiwała. Pielęgniarka.
- A Ty na co chorujesz, moje złoto? - spytała Lucy z troską. Później się zamknęła. I przeklęła się w myślach. Ale o tym nie wiedział nawet żaden Mistrz Umysłu jako Sfery.
- No-no... ale ty walnąłeś o ścianę, nie o schooody... chyba, ze o czymś nie wiem. Twój napastnik cię lewitował? - zapytała Fauntleya.
Ostatnio zmieniony przez Lucy D. Vivian dnia Nie 20:49, 11 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|