Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Terry Wingstock
Gryffindor
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:04, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[ Maxwell, XD... Wszyscy to wiedzą, mogłeś sobie darować. ]
Obudził się rano w o wiele lepszej formie. Wypoczął. Solidnie wypoczął.
Noga - spuchnięta - a owszem. Efekt wczorajszych spacerków. A jednak winien był chyba panu znachorowi podziękowanie, bo było z nią lepiej.
Mógł już wstać i wykuśtykać ze skrzydła.
Połączenie medycyny i magii. Może faktycznie nie takie głupie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Wto 10:47, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[Ja ci dam znachora. Bo następnym razem nie będzie konwencjonalnego nastawiania, a medycyna eksperymentalna... XD]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Czw 17:07, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nudził się.
Siedział w kantorku, w niezbyt wygodnej półleżącej pozie, z głową na oparciu krzesła, celując szlachetnym nosem w sufit. Nie działo się dosłownie nic, ciszy nie przerywały jęki czy posapywania chorych, chlupot płynów w probówkach ani nawet brzęczenie muchy.
Cholernie się nudził.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 17:10, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Już mógł przestać. Coś kopnęło w nogę od krzesła samą stopą, szczuplutka dłoń złapała za oparcie i przechyliła młodego Murraya do tyłu, by móc nań popatrzeć.
Była to zmoknięta, z pojedynczymi protistami we włosach, Lucy D. Vivian.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Czw 17:13, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Kark mi złamiesz! - zaprotestował, wyrywając się i siadając idealnie prosto. - Jak chcesz popatrzeć, to po prostu poproś. Naprawdę wystarczy.
Wyciągnął rękę i zgarnął zielone łodygi z włosów dziewczynki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 17:16, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy potrząsnęła głową, rozpryskując wodę na wszystkie strony. Kap, kap, kap. Uśmiechnęła się szeroko. Zęby. Dużo zębów.
- Nie złamię - zapewniła, święcie przekonana, że robi się to w inny sposób - Chciałam ci zrobić niespodziankę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Czw 17:19, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- I tak zrobiłaś - uznał, wstając. Podszedł do jednego z łóżek, podniósł leżący nań koc i podał tkaninę Gryfonce. - Owiń się lepiej. Twoja krucha budowa nie umacnia człowieka w przekonaniu, że żadne choróbsko się ciebie nie ima.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 17:25, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Ima, ima - przyznała, biorąc koc - Wcale nie jestem krucha, kiedyś będę dobrze zbudowana, a teraz jestem, no... w fazie rozwoju - zastanowiła się, rozplątując mokry warkocz - Dziękuję.
Pociągnęła nieco nosem, sugerując drobne zakatarzenie wywołane zapewne oziębieniem od wody jeziornej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terry Wingstock
Gryffindor
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:27, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Terry stanął w wejściu. Przyglądał się, jak pan Znachor podaje małej kocyk, poczekał aż ten skończy mówić, a następnie zapukał palcem o otwarte drzwi.
Głupie, bo głupie, a jednak trzeba było jakoś zaznaczyć swoje przybycie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Czw 17:34, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Prooszę - powiedział. Z dwójką Gryfiaków nuda mu już raczej nie groziła. - Lucy, może coś ciepłego do picia? Kiedyś będziesz dobrze zbudowana, ale zgodnie z wiedzą medyczną do tego czasu czeka cię około pięciu nieprzyjemnych przeziębień. Rocznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terry Wingstock
Gryffindor
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:44, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Zrobił parę kroków naprzód.
W zasadzie miał powiedzieć, że z nogą wszystko w porządku, ale jakoś mu się odechciało. Ostatecznie przyszedł tu, nie przykuśtykał, co mówiło samo za siebie.
Zerknął ciekawie na Lucy.
Ale nie odezwał się. Tylko skinął w jej kierunku leciutko głową. Ot tak, na powitanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Czw 17:47, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dostrzegł ten ruch kątem oka, nie przestając mieszać herbaty z miodem dla Lucy.
- Bardzo boli? Spuchło... - zerknął na kartkę, zapisaną równym pismem pielęgniarki - ...czy wszystko w porządku, Wingstock?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terry Wingstock
Gryffindor
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:01, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Zagoiło się - przyznał po chwili, nieco niezadowolony, że pan Znachor odczyta to jako komplement dla swojej sztuki, co nie do końca było zgodne z prawdą. Ale co tam. Koniec końców, był mu winien podziękowanie, więc raczej się wyrównało.
Odetchnął spokojnie, jak gdyby chciał ziewnąć, momentalnie jednak pożałował, że miał taki zamiar. W powietrzu unosił się zapach... Czegoś, czego nie umiał nazwać. A co drażniło jego zmysł węchu na tyle, by niemal zaczął podziwiać Iana, że ten przesiaduje tu tak często i z takim zapałem.
Zamyślony sięgnął dłonią po swój zawieszony na szyi trójkątny wisiorek, którym przebierał w palcach, a który od czasu do czasu zdawał się błyszczeć mdłym błękitnym światłem.
W zasadzie wyglądał jak jedna z zabawek dla małych dzieci, jarząca się przy dotyku, czy inna z tych pierdół, na które traciły pieniądze szczeniaki w młodszych klasach...
A jednak, kiedy wzrok Gryfona zatrzymał się na blondyneczce, zawieszony na srebrnym łańcuchu kamień momentalnie powrócił na swoje dawne miejsce, z daleka od wzroku ciekawskich. A sam Terry, skinął głową po raz kolejny i wyszedł.
Bez pożegnania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Terry Wingstock dnia Czw 18:04, 12 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 18:03, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Piersi rosną wcześniej - zaprotestowała mała, siąkając długim noskiem - Nie licz mi pięciu lat do przodu. Za jakieś dwa już będę mogła kupić sobie stanik. Max mi kupi. Zawsze znajdowałam u niego w pokoju kilka, to musi się na nich znać, prawda?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Czw 18:08, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nie masz innych tematów? - mruknął, stawiając na pergaminie zamaszystą krestkę. Znów lekko poczerwieniał. - Lucy? - zapytał ciszej. - Widziałaś, czym się bawił... - zawiesił głos i skrzywił się. Wisiorek Wingstocka (swoją drogą, który chłopak nosiłby wisiorek? - Murray odmawiał noszenia jakiejkolwiek biżuterii, nieważne jakiej), zmieniający barwę, przypomniał mu zajście z pokoju wspólnego Krukonów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|