Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nicolette le Brun
Hufflepuff
Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:24, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Nicole wpadła do sowiarni. Usiadła gdzieś w kącie. Wyczarowała pióro i kałamarz. Zaczęła coś tam skrobać. Po kilku minutach wstała i podeszła do jakiejś sówki. Zawiązała jej liścik na nóżce i wyszła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ciemnogrodu
|
Wysłany: Nie 17:27, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Tristan przyszedł wysłać list do Mikaela. Kiedy sowa zniknęła mu z oczu, usiadł pod oknem i przyciągnął kolana do piersi. Żałował. Cholernie żałował, że dał się na to namówić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magdala Shearman
Gość
|
Wysłany: Nie 18:03, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Drzwi się powoli otworzyły i weszła Magdala. W ręku trzymała list i rozglądała się za wolną sową szkolną. W końcu jakąś znalazła, przywiązała list i poszedła do okna, chcąc wypuścić ptaka. Wtedy zobaczyła Tristana.
- Hej - przywitała się. - Stało się coś?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ciemnogrodu
|
Wysłany: Nie 18:05, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Tristan ocknął się z zamyślenia i podniósł wzrok na Magdalę.
- Nie, nic - odparł niemrawo, zrywając się z ziemi. - Zamyśliłem się tylko. Co tu robisz?
Nie uwierzy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magdala Shearman
Gość
|
Wysłany: Nie 18:07, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Przyszłam wysłać list do znajomej. W sumie co innego można robić w sowiarni - zaśmiała się. - Na pewno nic ci nie jest? Wyglądasz, jakbyś miał grypę. Albo poważny problem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tristan Miseris
Nauczyciel; opiekun Gryffindoru
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ciemnogrodu
|
Wysłany: Nie 18:10, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie czuję się najlepiej - odparł pokrętnie, naciągając rękawy. - Może stąd pójdziemy, co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magdala Shearman
Gość
|
Wysłany: Nie 18:11, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Tak, możemy stąd iść, przez te okna jest dość zimno. - Poprawiła kołnierz szaty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Nie 19:54, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Sheena niechętnie otworzyła drzwi sowiarni. Nie lubiła tu przychodzić. Sowy okropnie hałasowały, wszystko było brudne i śmierdziało. Okropność. W obecnej chwili czuła jeszcze o wiele większą niechęć do tego miejsca z powodu listów, które miała zamiar wysłać. Przeszła przez pomieszczenie, starając się nie dostać niespodzianki od żadnej z sów i dotarła do okna. Z wielkim trudem zaczęła ściągać jednego ptaka z belki, na której ten się usadowił, a zaraz potem z jeszcze większym trudem usiłowała przywiązac mu do nóżki pierwszą wiadomość. - Cholerne zwierzęta - mruczała pod nosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:13, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Namrael wszedł do sowiarni. Wyglądał fatalnie. Był blady, miał rozkwaszona wargę (choć powoli zaczynała się już goić) i przekrzywiony nos. Szedł w zamyśleniu, do tego stopnia, że w pierwszej chwili nie zauważył Sheeny. Podszedł do okna i wyjrzał przez nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Nie 20:25, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Gryfonka uporała się z sową i wysłała pierwszą wiadomość, do taty. Westchnęła i odwróciła się od okna, by znaleźć kolejnego niewinnego ptaka i stoczyć z nim wojnę o przyczepienie do jego nóżki listu. Kiedy zauważyła Namraela przy oknie obok, chciała coś powiedzieć. Sekundę później zobaczyła jego rozwaloną wargę i zakryła usta dłonią. Zapominając całkowicie o tym, że miała zdjąć płomykówkę z żerdzi, zostawiła kopertę na parapecie i podeszła do chłopaka.
- Namrael... wszystko w porządku? - zapytała niepewnie i oparła się ramieniem o ścianę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:28, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
"Co? O! Sheeena! Miło Cię widzieć." Namrael uśmiechnął się. Chyba. Ciężko było dostrzec. Ktokolwiek mu przyłożył, znał się na rzeczy. "Chciałbym Ci powiedzieć że owszem, wszystko OK, ale chyba byś mi nie uwierzyła."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Nie 20:30, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Chyba. Na pewno bym ci nie uwierzyła. - Uśmiechnęła się lekko. Była zdziwiona, a bardziej przerażona jego stanem - dokładnie zdawała sobie sprawę, kto mógł mu to zrobić. - Ale ciebie też miło widzieć. Nie powinieneś iść z... tym do Skrzydła Szpitalnego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:34, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Wzruszył ramionami. "To nic takiego. Bywało gorzej. Gdyby nie Max..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheena Sargeant
Gryffindor
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 983
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z aparatu.
|
Wysłany: Nie 20:38, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Gdyby nie Max, to co? - Natychmiast przestała się uśmiechać, a nawet lekko się skrzywiła. - Domyślam się, że by cię nie zabił, ale są gorsze rzeczy od śmierci, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:43, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Przekrzywil głowę. "Max mnie w praktyce uratował. Siebie zresztą też" powiedział cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|