Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:40, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Rozejrzała się po żerdziach z sowami, ale zaraz potem potrząsnęła głową, jakby się rozmyśliła. Wymamrotała pod nosem coś, co brzmiało jak "Nie napiszę, zaraza" oraz kilka innych, cichutkich przekleństw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Terry Wingstock
Gryffindor
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:45, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Wziął jedną z nadleciałych niedawno sów na rękę. Dyskretnym ruchem wyciągnął list i wsunął go do kieszeni. A potem wsunął palce w pióra ptaka.
Zmierzył Ailith spojrzeniem.
- No, no, no... Złość piękności szkodzi. Takie słownictwo zostaw naszym elokwentnym ślizgonkom - uśmiechnął się. I znów zajął się kontemplacją sowy, która najwyraźniej przyzwyczajona, siedziała spokojnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ailith Ingart
Gryffindor
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:50, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[Kwil, dokończone na gg podczas padu forum xd głupie, głupie fora.pl]
Ailith: - W takim razie mi nie zaszkodzi - burknęła i z powrotem skierowała się do wyjścia z sowiarni. Co będzie tu siedzieć, jak nie ma na celu molestowania ptaków.
Terry: Terry najwidoczniej miał dziś nosa, do tego, co Ailith zamierzała robić, bo odstawiwszy kilka chwil wcześniej sowę na bok, dogonił ja, złapał za ramiona i wykonał dosyć szybki obrót, którego efektem było skierowanie Ailith z powrotem do wnętrza, jego samego zaś do wyjścia. A potem chwycił spokojnie klamkę i zamknął drzwi od sowiarni.
- Taka ładna, a taka nerwowa... - powiedział kręcąc lekko głową.
Terry: - Mogę liczyć na rozmowę, czy znów uciekniesz...? - zapytał po chwili namysłu.
Ailith: - A czy mógłbyś mnie... puścić? - spytała względnie uprzejmie, zaciskając białe ząbki i mrużąc oczy. To chyba nie był typ dziewczyny, którą od tak można sobie trzymać w zamkniętej sowiarni, gdzie jedynym wyjściem poza drzwiami był skok z wieży.
- I czy moglibyśmy w takim razie... pójść gdzieś indziej?
Terry: Otworzył przed nią drzwi, stanął obok nich i skłaniając się w grzecznym geście, uśmiechnął się:
- Dokąd proponujesz..?
Ailith: - Gdziekolwiek indziej - oświadczyła sucho. - Dziedziniec.
To chyba było jej ulubione miejsce czy coś, tyle czasu tam spędzała.
Terry: Pokiwał głową zgodnie. Wypuścił dziewczynę przodem, a następnie wyszedł za nią. I zamknął drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:50, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Mhm, weszła do sowiarnii z lekka poddenerwowana, równocześnie uśmiechając się dziwnie niewinnie. Wyciągnęła z tylnej kieszeni sztruksów jeden z dwóch tam obecnych pergaminów i... Zamarła. Na chwilę.
- Gratuluję inteligencji, panno Scout - mruknęła z politowaniem, uderzając się otwartą dłonią w czoło. Bo pisać, to ona czym niby zamierzała?
Rozglądnęła się z cichym westchnieniem po wnętrzu, zatrzymując wzrok na paru puchaczach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 21:55, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dziwnym zbiegiem okoliczności drzwi skrzypnęły i po chwili pojawił się Fauntley, czytając po raz-niewiadomo-który list do siostry.
Nie zauważyłby jej gdyby nie to, że zwykł się upewniać, rozglądajac po pomieszczeniach. Zatrzymał na niej przez chwilę wzrok, trochę dłużej niż zamierzał. Kiedy zdał sobie z tego sprawę odkrząknął zakłopotany i wymamrotał parę niewyraźnych słów, co brzmiało jak 'cześć', 'ja tylko na chwilę' i pewnie coś, co było subiektywnym odczuciem: 'nigdy nie wyślę w spokoju tego cholernego listu'.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:01, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
To albo przeznaczenie, albo przekleństwo, pomyślała. Ale uśmiechała się dalej, trochę poddenerwowana. Poprosić, czy nie poprosić? Przez chwilę walczyła z sobą, a już w następnej jedna z panien Scout wygrała. A która to już trudno stwierdzić.
- Fauntleymaszpożyczyćpióro? - zapytała szybko, dziwnie drżącym głosem. Jęknęła, no tak, trzeba było zacząć od "dobry wieczór" i upewnić, że umie się wyrażać swoje myśli artykułowanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 22:05, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Zatrzymał się w połowie dystansu dzielącego go od jakiejś dość sympatycznie wyglądającej sowy.
Popatrzył na nią i zamrugał parę razy.
- Słucham? - powiedział nieprzytopnie i rozejrzał się nerwowo, jakby upewniając się, że jednak nie ma tu kogoś jeszcze, do kogo Perpetua mogłaby się odezwać.
W ręce, jakby trochę desperacko, ściskał list. A miał go nie gnieść, cholera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:11, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Amelia zajrzała przez drzwi i kiedy zobaczyła dwójkę, w pierwszej chwili chciała się cofnąć. Ale musiała w końcu wysłać ten list.
- Ja tylko na chwilę - mruknęła, szybko podchodząc na drugi koniec pomieszczenia i szukając jakiejś niewielkiej sowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:11, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Po chwili głębszego zastanowienia zauważyła absurdalność tej sytuacji. To ona, do cholery, miała nosić pióro! Zanim odpowiedziała, uspokoiła sie, skrzyżowała ręce na piersi (w ogóle nie wojowniczo), by powstrzymać mało sympatyczne zniecierpliwienie dłoni. Spojrzała na niego z prośbą w oczach, jakby chcąc zasugerować, że wie, że powinna przeprosić, aczkolwiek to nie jest do końca odpowiednia pora.
- Spytałam się - zaczęła pewniej - czy masz przypadkiem przy sobie pióro, które łaskawie mógłbyś mi pożyczyć.
I ona gniotła list, kierując swoje zdenerwowanie właśnie na niego.
Na Amelię spojrzała jakoś nieprzytomnie. Uśmiechnęła się jednak po chwili - w przypływie dobrych manier.
- Dobry wieczór - rzuciła, jakby nie słysząc jej słów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 22:15, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Pióro? - Znowu zamrugał nieprzytomnie i spojrzał na Amelię, jakby ta miała go ratować. Ale w końcu siegnął do torby i wyciągnął z niej trochę stępione, szare pióro. Nie wyglądało najlepiej, no, ale cóż.
Zrobił krok w stronę Ślizgonki i wyciągnął rękę tak, jakby ta mogła go w każdej chwili ugryźć.
- Proszę - wymamrotał, patrząc gdzieś w bok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:17, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Spojrzała na dziewczynę, a potem na godło jej domu. A potem lekko uśmiechnęła się do Fauntleya.
- Cześć - powiedziała właściwie do obojga, wyciągając rękę w stronę jednej z sówek siedzących na żerdzi. Po chwili podeszła z nią do okna i zaczęła przywiązywać do jej nóżki wiadomość.
Cóż, najczęściej przychodzi się tu z napisanym listem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 22:20, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nie odpowiedział Amelii - spróbował się do niej uśmiechnąć, ale wyszło mu coś nieokreślonego i nerwowego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:23, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Dziękuję.
Wzięła od niego pióro - szybko i niepewnie, następnie podeszła nerwowym krokiem do ściany. Rozprostowała kartkę na jej powierzchni i tuż pod tym jednym nieszczęsnym wyrazem napisała... No, właśnie nie wiedziała dokładnie, jak ująć tyle pytań jak najmniejszą ilością słów. Poprawiła odruchowo kasztanowe kosmyki, choć bezczelne aktualnie nie były. A zrobiła to z zastanowieniem.
W końcu na pergaminie pojawiło się wielkie "CO", ozdobione paroma wykrzyknikami i znakami zapytania. Pozginała kartkę parokrotnie, podeszła do jakiejś sówki i zwalczyła chęć ucieczki w zarodku. Naprawdę nie lubiła tych ptaków. Tak naprawdę, naprawdę.
Chwilę później z dość nietęgą miną stanęła przed Fauntley'em.
- Dziękuję - powtórzyła ciszej, wyciągając rękę z piórem w jego stronę. Chyba nawet spróbowała się uśmiechnąć szczerzej.
Ukradkiem spoglądnęła na granatowoczarne niebo, jakby chcąc się upewnić, że sowa na pewno nie została połknięta przez noc. Coś jakby "leć bezpiecznie".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Perpetua Scout dnia Czw 22:26, 12 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:26, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W końcu wypuściła ptaka, szepcząc cicho nazwisko osoby, do której miała polecieć. Przez chwilę spoglądała jak znika gdzieś nad Zakazanym Lasem, a potem znowu odwróciła się w kierunku dwójki uczniów.
Przyjrzała się chłopakowi trochę uważniej. Zastanawiała się, czy to list czy Ślizgonka spowodowała, że jest takie nerwowy.
A potem, rzuciwszy ciche "Narazie", zniknęła za drzwiami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 22:27, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Cały czas obserwował ją spod swojej ciemnej potarganej grzywki, zaciskając palce na pasku torby. Kiedy stanęła przed nim, oddając pióro, chwycił swoją własność dwoma palcami, za koniuszek i delikatnie zabrał. Potem, bezpretensjonalnie wcisnął je do torby.
- Nie ma za co - wymamrotał i odwrócił się, podchodząc do jednej z sówek. Zawołał ją i omal nie ucałował, że podleciała do niego bez zbędnych scen.
Amelię odprowadził tylko wzrokiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|