Stół Huffelpuffu

Perpetua Scout · Wysłany: Sob 23:47, 17 Mar 2007 Temat postu:

- Zapewne miałeś ciężki cień - wytłumaczyła go. - I te pająki - dorzuciła, uśmiechając się dobrodusznie, czego nie mógł widzieć. Rozglądnęła się po pustej sali. Pustej. Siedzieli w niej jako jedyni. Tacy nieproszeni goście, których się nie wyrzuca z powodu dobrego wychowania. Ale herbatą też nie częstuje.
Spróbowała się wsłuchać w wszechobecną ciszę. Podniosła podbródek, wyostrzyła wzrok - jakby to właśnie on był do tego potrzebny.
- Słyszysz? - wyszeptała ledwo dosłyszalnie.

Fauntley Prentice · Wysłany: Sob 23:52, 17 Mar 2007 Temat postu:

- Tak, pająki wielkości do pięciu milimetrów były straszne - mruknął, i biorąc przykład ze swojej rozmówczyni, zamilkł na chwilę, wpatrujac się tępo w przestrzeń przed sobą.
- Nic nie słyszę, Perpetuo - odpowiedział jej na ciche pytanie, wlepiając w nia swoje świdrujące spojrzenie.

Perpetua Scout · Wysłany: Sob 23:54, 17 Mar 2007 Temat postu:

- I to jest właśnie piękne. - Nadal szeptała. - Że wśród tylko uczniów można nic nie słyszeć. Chociaż na chwilę. Nawet krótką.
Zamilkła ponownie.
- Żadnych plotek. - Uśmiechnęła się lekko. - Chichotów, krzyków etc. Po prostu ta cisza.

Fauntley Prentice · Wysłany: Nie 0:00, 18 Mar 2007 Temat postu:

- Nie lubię ciszy - powiedział równie cicho jak ona, starając się jakby skurczyć w sobie. Rozejrzał się nieufnie po pustej Sali. - Cisza jest zdradliwa, podstępna i nieprzyjazna. Wystarczy mi, że mam ją na codzień w dormitorium - wysyczał z niechęcią. Zamilkł na chwilę, zastanawiając się, czy kontynuować temat. - Dlatego tak często bywam na błoniach albo szlajam się po zamku - powiedział wreszcie, nieco niepwenie. - Bo nie lubię martwej ciszy. Nie lubię słyszeć jak przedmioty oddychają - starał się wytłumaczyć, ale najwyraźniej nie szło mu dobrze i zdał sobie z tego sprawę, milknąc szybko.

Perpetua Scout · Wysłany: Nie 0:02, 18 Mar 2007 Temat postu:

- Zdradliwa? A jak ona może zdradzić? - zagadnęła ciekawa, wyłapując z jego wypowiedzi jedno słowo.

Fauntley Prentice · Wysłany: Nie 0:05, 18 Mar 2007 Temat postu:

- Może cię otumanić, oswoić, uśpić... a potem zniknąć i powolić żeby jakiś cholernie nieprzyjemny dźwięk sprawił, że nie wiesz gdzie jesteś - wytłumaczył spokojnie, dalej wpatrując się jej w oczy. - To jest zdrada.

[Tab. ta pani z Twojego awatara przypomina mi tę aktorkę, co grała kochankę Achillesa ;p]

Perpetua Scout · Wysłany: Nie 0:09, 18 Mar 2007 Temat postu:

[pewnie dlatego, że to ona :>]

- Ona nie znika. Ona jest wyrzucana. - Zaprotestowała. - Jak jej nie chcą, to sobie idzie. Ale się nie obraża - dodała absurdalnie. - Wraca.

Fauntley Prentice · Wysłany: Nie 0:12, 18 Mar 2007 Temat postu:

- Nie jest wyrzucana - zaprostestował. - Sama ucieka. Bo jest wygodna i nie chce brudzić sobie rączek dla kogoś takiego jak ja, czy nawet ty. Uciekająca egoistka - dodał ciszej pod nosem.

[może ;p Zmyliła mnie fryzura - w filmie miała takie loczki ^^]

Perpetua Scout · Wysłany: Nie 0:14, 18 Mar 2007 Temat postu:

- Uciekająca egoistka? Tym bardziej ją lubię. Jest bardzo podobna do mnie.
Ponownie wyostrzyła wzrok. Może cisza się przemieszczała?

Fauntley Prentice · Wysłany: Nie 0:17, 18 Mar 2007 Temat postu:

- Nie jest do ciebie podobna - powiedział stanowczo, tonem nie uznającym sprzeciwu. - Bo kiedy ona ucieka, to przychodzi niespodziewany chaos, a potem strach, irytacja i tak dalej, itakdalej. - Język mu się już plątał. - A ty nie pozostawiasz po sobie tych... rzeczy - dokończył niepewnie. Nie lubił używać słowa 'uczucia'. Dziwnie ono brzmiało w jego ustach. Podobnie jak przepraszam.

Perpetua Scout · Wysłany: Nie 0:21, 18 Mar 2007 Temat postu:

Uśmiechnęła się tylko niepewnie, próbując ponownie zauważyć ciszę. Ale ta sobie poszła.
- No cóż.
Pozostawiła zwykłe no cóż bez rozwinięcia.

Fauntley Prentice · Wysłany: Nie 0:24, 18 Mar 2007 Temat postu:

Więc i on się nie odezwał. Uśmiechał się do niej tylko.
Ot tak.

Perpetua Scout · Wysłany: Nie 0:26, 18 Mar 2007 Temat postu:

- Lepsze milczenie od przedstawienia - podsumowała.

Fauntley Prentice · Wysłany: Nie 0:28, 18 Mar 2007 Temat postu:

- Aktorzy zmęczeni, reżysera sklątka zjadła, dekoracje szlag trafił... - Znacząco spojrzał na bałagan panoszący się po stole Puchonów. - Publiczności brak. - Wzruszył ramionami obojętnie. - Właściwie to po co grać?

Perpetua Scout · Wysłany: Nie 0:30, 18 Mar 2007 Temat postu:

- Dla satysfakcji, Fauntley. Dla satysfakcji i dla plotek - dopowiedziała, uśmiechając się zadziornie.