Stół Huffelpuffu

Fauntley Prentice · Wysłany: Czw 21:54, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Z twojego zachowania wnioskuję, że to niekoniecznie była udana wyprawa - powiedział ostrożnie, przypatrując się jej uważnie. Nie chciał jej ciągnąć za język ani męczyć, ale jak niby inaczej miał jej pomóc, kiedy, do cholery, nie wiedział nawet o co chodzi?
Obserwował też stół Ślzigonów, a raczej Leah.
I Perpetuę, rzecz jasna, chociaż się do tego nie rpzyznawał.

Aisling Biteford · Wysłany: Czw 21:57, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Panie Prentice... - ugryzła się w język. - Fauntley. Przepraszam - mruknęła, siadając krzesełko dalej. - Przepraszam. - Posłała wystraszone spojrzenie Leah.

Fauntley Prentice · Wysłany: Czw 22:00, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Aisling, co się dzieje? - zapytał, nie dając za wygraną. Na drugie miał najwyraźniej Niesubtelny.
Spojrzał znowu na Leah, tym razem jawnie. Nie wiedział, czy czasem nie powinien szukać odpowiedzi właśnie u niej.

Aisling Biteford · Wysłany: Czw 22:04, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Nic się nie stało. - Spojrzała na Puchona - w szarych oczach czaił się strach.
Spojrzała na talerz. Z irytacją. Położyła ręce na kolanach. I siedziała tak. Wyprostowana i jakby zaskoczona.

Fauntley Prentice · Wysłany: Czw 22:10, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Iskierko - Spróbował jeszcze raz, tym razem z trudem maskując w swoim głosie zdenerwowanie. - Wszyscy lubimy kłamać - powiedział, nie siadając jednak bliżej niej. Coś było nie tak - to było oczywiste. Ale nie rozumiał co do tego miała jego osoba i wolał nie ryzykować. - Postaram ci się pomóc, musisz mi tylko powiedzieć jak. Nie umiem czytać w myślach.
Jeszcze jedno spojrzenie w stronę stołu Ślizgonów. Leah majstruje przy pergaminie.
Zapominając o dumie rzuca Perpetule pytające spojrzenie. Nie wie po co i co chce przez to osiągnąć.

Aisling Biteford · Wysłany: Czw 22:14, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Wszyscy lubimy kłamać... - powtórzyła z zastanowieniem. Tamten też kłamał, że zabierze ją do domu. Albo jej się coś pomieszało. - Lubicie. Ja nie lubię. - Wstała i popatrzyła na niego z lękiem. - Nie rozmawiaj z Leah, błagam.
Wyszła.

Fauntley Prentice · Wysłany: Czw 22:18, 22 Mar 2007 Temat postu:

Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nie zdążył.
Wstał więc i poszedł do stołu Ślizgonów. Wbrew prośbom Iskierki.

Charley Mahony · Wysłany: Pią 20:48, 23 Mar 2007 Temat postu:

Weszła z Aisling do komnaty. Przy stole Puchonów nie było właściwie nikogo innego. Opadła na pierwsze wolne miejsce.
- Ale mi w brzuchu burczy...

Aisling Biteford · Wysłany: Pią 20:50, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Nie słychać, czyli nie jest tak źle. - Usiadła przy stole i rozejrzała się za czymś sensownym do jedzenia.

Charley Mahony · Wysłany: Pią 20:55, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Wszystko pięknie - stwierdziła, przysuwając sobie półmisek z jajecznicą - ale dałabym wszystko za wafle chałwowe w czekoladzie.

Aisling Biteford · Wysłany: Pią 21:01, 23 Mar 2007 Temat postu:

Chciała powiedzieć, że ona dałaby się za szarlotkę posiekać, ale przypomniawszy sobie te trzy kawałki... skrzywiła się lekko. Wróciło. Cholera, a ona myślała, że w towarzystwie Charley zapomni.
- Jesteś alkoholiczką? - zapytała. Nie było w tym ironii, głos miała miły, uprzejmnie zaciekawiony. Spojrzała na nią, zakładając nieposłuszne kosmyki za ucho.

Charley Mahony · Wysłany: Pią 21:05, 23 Mar 2007 Temat postu:

- A co ma alkohol do chałwy? - zdziwiła się. - Chałwa jest produkowana na bazie alkoholu i uzależnia? Nie, to było głupie pytanie. Oczywiście, że nie jestem. Chociaż chyba faktycznie zachowuję się czasem, jakbym coś brała...

Aisling Biteford · Wysłany: Pią 21:11, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Nie, nie wiem, Charley - mruknęła. - Nie, nie wiem.
Nałożyła sobie na talerz sałatki. Z pomidorami, których przecież nie lubiła. Aisling nie zachowywała się normalnie, ale nie czuła się dobrze. NIe czuła się dobrze wczoraj. Przedwczoraj też, chociaż już nie pamięta. Udaje, że nie pamięta.
Dźgnęła wyjątkowo duży kawałek pomidora widelcem.
- Też lubię wafle chałwowe. Przynajmniej lubiłam, kiedy byłam mała. - Brakowało jej tych głupich wiesz, co?, ale miała naprawdę paskudny humor.

Charley Mahony · Wysłany: Pią 21:15, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Chyba powinnaś zjeść czekoladę - powiedziała Charley tonem fachowca. - Czekolada uszczęśliwia ludzi.
Przyjrzała się koleżance. Zachowywała się co najmniej dziwacznie. Nawet, jak na uczennicę z Hogwartu.

Aisling Biteford · Wysłany: Pią 21:18, 23 Mar 2007 Temat postu:

- Czekoladę lubię. Ale mam złe doświadczenia. Ostatnim razem... - Uśmiechnęła się. Mało entuzjastycznie, ale zawsze. - Ostatnim razem, kiedy jadłam czekoladę, potem działy się dziwne rzeczy. I głupie, i niepotrzebne. Pokłóciłam się z Leah, Leah pobił... - ugryzła się w język. - Leah pobiegła do sowiarni napisać list do mamy - dokończyła. Kulawo, rumieniąc się lekko.