Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Thrudy Steward
Hufflepuff
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:46, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Powiedziałam, że kolega z Krukolandu ma intrygujące włosy. Kolor znaczy się. - Zdziwiła się reakcją towarzyszki. - Kiedyś chciałam być ruda. Ale teraz zmienił mi się gust. - Ostatnie zdanie wymówiła z nieukrywalnym zamyśleniem, jakby próbowała sobie kogoś lub coś przypomnieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 16:49, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Rudy. Jest. Obrzydliwy - powiedziała, wyraźnie zniesmaczona. Bo to była największa wada Marchewkowego, prawda? Rudy.
Momentalnie odechciało jej się pić czy jeść cokolwiek. Odsunęła filiżankę i talerzyk z ciasteczkami. Jej strata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Thrudy Steward
Hufflepuff
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:59, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Powoli kończyła jeść drugiego tosta, z myślą o rudych włosach, jakie przyszło jej niegdyś nosić. Naprawdę były takie... okropne? zastanawiała się w myślach. Długo jednak to nie trwało, bo tost zniknął w jej ustach, a kawa również nie omieszkała się skończyć.
- No cóż, różne są gusta i guściki. - Wytarła dokładnie palce serwetką i odstawiła kubek. - Obawiam się tylko, że pan Ingart nam się nie przefarbuje. - Wyszła powoli, żegnając uśmiechem Leah.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Thrudy Steward dnia Czw 17:02, 19 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Lullietus
Slytherin
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 17:00, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
A niech się nie farbuje. Wytrzymam - stwierdziła bez przejęcia. A potem grzecznie odpowiedziała na pożegnanie. Naprawdę grzecznie.
I wstała z zamiarem opuszczenia Wielkiej Sali (choć nie tak silnym, jaki być powinien).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alice Light
Hufflepuff
Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:37, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Weszła nieśmiało za Abigail. Nie lubiła Wielkiej Sali. Było tu zbyt dużo uczniów i o wiele za głośno jak na jej gust.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alice Light dnia Nie 17:38, 22 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Abigail Patton
Hufflepuff
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dormitorium Puchonek
|
Wysłany: Nie 17:38, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Usiadła na swoim ulubionym brzeżku ławy, po czym wskazała Alice miejsce obok.
- Siadaj, Allie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alice Light
Hufflepuff
Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:40, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Pospiesznie usiadła na wskazanym przez Abbie miejscu i natychmiast rozlała czyjś sok dyniowy.
- Kurczę... - Jęknęła, patrząc na szybko wsiąkający w rękaw jej szaty napój. Myśl, myśl. Wyciągnęła szybko z tylnej kieszeni różdżkę, machnęła nią niezdarnie i wymamrotała:
- Chłoszczyść.
A że nie była zbyt dobra z zaklęć domowych, jej rękaw pozostał lekko wilgotny, a na stole została duża plama.
- To ja... Ja już pójdę - mruknęła do Abbie i wybiegła z wielkiej sali.
Pięknie, pomyślała, teraz pewnie wszyscy uważają mnie za idiotkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 11:27, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Usiadł przy stole, dla odmiany nie na skraju tylko gdzieś w środku. I tak nie było nikogo.
Niepozorna książeczka wyladowała między talerzem a miską z jakąś mało apetyczną sałatką. Tak, to były bajki. Dla dzieci. Tylko po co mu to było?
Nalał sobie tylko soku, którego i tak nie ruszył. Obracał jedynie szklanką w dłoni, patrząc przez cienkie szkło na ściany Wielkiej Sali i jej zaczarowane sklepienie.
Mdliło go i był pewien, że śniadanie to nie był dobry pomysł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:54, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Usiadła naprzeciwko, nie obserwując go jednak przy tym wnikliwie, jak to miała w zwyczaju robić. Właściwie to uparcie odganiała głupie 'po co ci to?', próbując wmówić myślom, że 'to przecież jej stół'. Myśli może i słuchały, ale ona w tym sensu nie widziała. Najmniejszego nawet. No ale cóż. Rozmowy zacząć zamiaru nie miała, przywitać się też nie, ani nawet skinąć głową. Peppy pewnie by to zrobiła, całując go nawet uprzednio w policzek. Ale Perpetua była uparta. I chyba nadal obrażona, urażona i tak dalej. Głupie 'przepraszam' niewiele dało.
Nalała do kubka herbaty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 11:59, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że zobaczył ją przez szklankę, która tak namiętnie wszystko zniekształcała. Źle, że zobaczył ją w ogóle, bo jej obecność była teraz ostatnią rzeczą, jakiej potrzebwoał.
W każdym razie beznadziejna złość, która przybrała kształt jakiegoś ciężkiego przedmiotu w jego żołądku zmaterializowała się tylko w połowie.
Nie odezwał się, tylko obrócił trochę w bok, tak, żeby nie zasłaniała mu widoku na resztę sali. I dalej bawił się szklanką, był przeciez przy swoim stole i nie musiał się od niego ruszać tylko dlatego, że ona tu usiadła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nola Rice
Gryffindor
Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:05, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Obudziła się z myślą, że dziś będzie inaczej. Ale, prawdę powiedziawszy, pomyślała to z małą dozą entuzjazmu. Jeśli był w tym w ogóle jakikolwiek entuzjazm. Raczej przebłysk niewielkiej nadziei.
Perpetua. Fauntley. Życie zaczynało nabierać barw. Nola podeszła do stołu Puchonów z nadzieją, że znajdzie tam coś więcej niż dzbanek soku dyniowego (paskudnego). W jej słowniczku nie było takiego pojęcia jak "przeszkadzać".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 12:09, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnął się do Noli, niezbyt przenująco zresztą i powrócił do fascynującej czynności oglądania Wielkiej Sali przez szklankę.
Jego natchnienie do zaczynania rozmów gdzieś uciekło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:12, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Z nieodgadnioną miną schyliła się nieznacznie, by 'nie zasłaniać mu widoku na resztę sali'. Następnie wsypała łyżeczkę cukru do herbaty i zamieszała, przerywając tym samym irytującą ciszę.... A raczej nadając jej inny charakter.
- Dzień dobry - przywitała koleżankę absurdalnym życzeniem. Nie zatroszczyła się nawet o zmianę tonu. W końcu aktualnie jej urażona duma była najważniejsza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nola Rice
Gryffindor
Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:17, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nola postanowiła przejąć pałeczkę, widząc że towarzystwo nie jest skore do rozmowy.
- Cześć. - I bez wahania brnęła dalej. Wiecie, nawet was polubiłam. Te wasze humory sprawiają, że jesteście prawdziwi. To tak jak z Rafaello: "Wyraża więcej niż tysiąc słów". - Chyba za często wprowadzała aluzje do mugolskiego świata. Jednakże był on jej bliski. Prosty do ogarnięcia, przewidywalny i logiczny. Chwilami do niego nawet tęskniła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fauntley Prentice
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 12:22, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Właśnie, dzień dobry, pomyślał nieco kąśliwie, nie odzywając się jednak. Refleksy światła na szklance przestały go interesować, Wielka Sala z innego punktu widzenia też. Odstawił naczynie.
Spojrzał na Nolę przelotnie, schylając się, żeby siegnąć do swojej torby walającej się zwyczajowo gdzieś na ziemi.
- Nie używaj słowa 'wasze', bo to ja mam humory, nie ona - odparł niewyraźnie, nie mogąc powstrzymać się od krzywego uśmiechu. Na szczęście grzebał w torbie i grymas mógł pozostać niezauważony.
Wyciągnął do połowy zapisany pergamin, kałamaż i pogniecione, nieco stępione pióro. Zrobił sobie miejsce na stole, nieco hałasując i otworzył książeczkę na zaznaczonej stronie.
Wpatrywał się przez chwilę w drobny tekst, a potem zaczął skrobać coś niewyraźnie na kartce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|