Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Wto 22:12, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
I wszyscy żyliby długo i szczęśliwie. Ewentualnie nie żyli. Ale szczęśliwi, przynajmniej.
Aisling nie umiała się irytować. Właściwie jedyne, co uznawała za irytujące, to ślizgoństwo. Nie tylko panny Scout, po prostu. Żaden Puchon, nawet Prentice, nigdy jej nie irytował, żaden Krukon, żaden Gryfon, nawet drzewa i różowe króliczki. Natomiast Ślizgoni...
- Go.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:16, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Dobra, kompromis.
Wyciągnęła widelec. Spokojnie, z ciekawością przyglądała się kawałkowi ciasta umieszczonemu na owym sztućcu, który trzymała na wysokości oczu. Te natomiast mrużyła śmiesznie, z czym było jej całkiem do twarzy.
- Hieronima.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Wto 22:22, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Uderzyła głową w stół, ale za bardzo bolało, żeby powtarzać tę czynność, więc zamiast tego ukryła twarz w dłoniach i zaśmiała się histerycznie.
- Muszę go o tym powiadomić.
Fauntley'a. Że Peppy co prawda nie czuja raczej nic do Maxwella, a tamto nad jeziorem to było tylko chwilowe zaćmienie umysłu (aczkolwiek mogło być też tak, że Maxwell poczęstował koleżankę kolorowymi cukierkami albo czymś równie sympatycznym. Mogło tak być! I nie zaprzeczać, choćby z grzeczności), ale za to darzy uczuciem indyka w żółtym sosopodobnym czymś. Może lepiej nic mu nie mówić?
- A Fauntley'a kochasz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:26, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- A jest małomównym kurczakiem?
Indyk, kurczak, co za różnica. Liczy się wnętrze. I sos. Albo raczej żółto sosopodobne coś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Wto 22:33, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Pokiwała powoli głową, bo tak, Faunt nawet trochę, kiedy się zmruży oczy i popatrzy z punktu widzenia Iśki (czyli gdzieś tam na dole, broda na wysokości łokcia i tak dalej), przypomina kurczaka, którego oskubali z piór.
- Ale Hieronim jest indykiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:40, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Nikt nie jest doskonały.
Mrugnęła i... Nastała ciemność? Właściwie to zawsze mogła zbyć dalszą dyskusję machnięciem ręką i komentarzem "późno już, Iskra". Tymczasem powoli zaczęła wrzucać przyprawy do torby. Opakowanie po opakowaniu. Całkiem delikatnie. Całkiem delikatnie jak na nią, rzecz jasna. List pozostał na razie po miską. Specjalnie, niespecjalnie? Kto wie.
Dziewczyna ponownie wpatrzyła się w towarzyszkę, tym razem z ciekawością w paciorkowatych oczach.
- Iskra, dlaczego tak interesuje cię to, kogo kocham, hmm?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aisling Biteford
Hufflepuff
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z reprodukcji?
|
Wysłany: Wto 22:49, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Dlatego, że nie wiem czy mam dalej powstrzymywać się przed znalezieniem dla Fauntley'a lepszej ukochanej. Ty byłaś dobra, dopóki ci nie odbiło z tymi romansami i zdradzaniem. Nie chcę, żeby Faunt cierpiał - przyznała, nie patrząc na Perpetuę. Była śmiertelnie poważna i chyba powoli zbierało jej się na płacz. - A przy tobie cierpi. Gdybyś widziała, jak on wyglądał wtedy na jeziorem, był taki nieszczęśliwy. - Pociągnęła nosem. - Idę. Może w tej szkole jest ktoś, komu znęcanie się nad Puchonami nie sprawia tak wielkiej przyjemności.
Wstała od stołu, pociągając nosem.
- Mogłaś się pastwić nad kimś innym. Ale ty musiałaś rozkochać w sobie akurat Fauntley'a. Pewnie się cieszysz, że tak go bolą twoje słowa i zachowanie, co?
Dobrze, to, że wybiegła z Wielkiej Sali z płaczem całkowicie pasuje do Aisling.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perpetua Scout
Slytherin
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:57, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
- Nieszczęśliwy - prychnęła sobie pod nosem, następnie zaś została odprowadzona przez tysiące ciasteczkowych oczek patrzących na nią ze wszystkich półmisków i ze wszystkich pięciu stołów. Równocześnie wyobrażała sobie atakujące mieczami Słowa i Zachowania schowana za olbrzymimi tarczami ozdobionymi indykami.
Pewien śmielszy sernik zachichotał bezczelnie głośno. Inne natomiast poruszyły się niespokojnie.
Och, odczepcie się.
W sali zapanowała cisza przerywana do rana tylko i wyłączenie szlochem porzuconego listu - jadowicie zielonej papeterii w fioletowe kotki i paru niepotrzebnych gorzkich słów, po które dziewczyna miała wrócić o świcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Derek Cole
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Rzeczywistości 2.0
|
Wysłany: Sob 21:41, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Chłopak z dziwną ostentacją położył obok siebie, na ławie, torbę na laptopa, wypchaną jednak szkolnymi książkami. Sięgnął po czystą szklankę i nalał do niej wody, którą następnie transmutował w colę, uśmiechając się szeroko.
Nie spieszyło mu się.
Gdzie i po co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Derek Cole
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Rzeczywistości 2.0
|
Wysłany: Wto 21:52, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
...I znów stół Puchonów.
Chłopak siedział na ławie, nieomal składając się w pół, i trzymał w jednej dłoni książkę. W drugiej - szklankę z colą. Na jego trochę dziecięcej, trochę pulchnej twarzy lekkie naburmuszenie mieszało się z zainteresowaniem. Mimo to, Cole co chwila podnosił głowę, oglądając się na ludzi w sali. Może się nudził, a może należał do tej szalonej generacji która, podobnie jak komputery, opiera się na multitasking, wykonywaniu wielu czynności naraz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|