Stół Ravenclawu

Matthew Gainsborough

Wbił ostentacyjne spojrzenie w talerz owoców przed sobą.
Baba z babą. Ble.

Julie White

Przewróciła oczami w całkowicie nie-puchońskim stylu i czekała (bo co innego mogła?).

Amelia Hammett

Więc Amelia cmoknęła ją w policzek. Tak po przyjacielsku. I rozczochrała jej włosy na koniec.
A cóż, zawsze moejce można znaleźć bardziej ustronne, chodźby Oranżerię, a Ingart jest specem od załatwiania rzeczy niedozwolonych, więc wino nie byłoby dla niego problemem...

Maxwell Ingart

[uciekam. Wracam za około pół godziny. Albo więcej...]

Natalie Hepburn

Natalie zmarszczyła zabawnie nos i przeczesała palcami rozczochrane włosy, by trochę je uładzić.
Rozczarowanie niechaj dopadnie tych, którzy spodziewali się przedstawienia!

Maxwell Ingart

Rudy przysunął Natalie butelkę do kręcenia. Jego mina nie wyrażała zawiedzenia, wiedział, że tak to się skończy. Ale pomarzyć zawsze wolno, prawda? Nawet przy Macie.

Matthew Gainsborough

Co to niby miało znaczyć: nawet przy Macie.
A jeśli już o panu Gainsboroughu mowa, właśnie wlepił spojrzenie w butelkę.

Natalie Hepburn

Ujęła butelkę i zakręciła nią mocno.
Poruszała głową w rytm jej obrotów i po chwili lekko zawirowało jej w głowie, więc przymknęła oczy.
A kiedy już mogła je otworzyć, okazało się, że...

Maxwell Ingart

Pierwsze - Gainsborough. (Oj, coś butelka lubiła tę parę.)
Drugie - zawadzenie o misę z owocami.
Trzecie - sama Natalie.
Czwarte - Julie White.

Ingart uśmiechnął się do Puchonki i roztargał jej pieszczotliwie włosy.

Julie White

Uniosła głowę trochę nieprzytomnie i zamrugała. Y?

Natalie Hepburn

Sympatycznie.
Natalie usiadła obok Julie i cmoknęła ją niewinnie w policzek, a potem wróciła na swoje miejsce.
Ta, dam!

Matthew Gainsborough

Matt zmrużył oczy i zerknął na Ingarta.
- Trzeba by wprowadzić jakąś zasadę na te damsko-damskie pocałunki - rzucił mimochodem.

Julie White

Hmm.
Zakręciła butelką.

(awrr.)

Maxwell Ingart

- Obawiasz się tych męsko-męskich? - rzucił żartem rudy, machając rzęsami.
Szkło odbijało blask świeci, wirując - wpierw gwałtownie, potem coraz wolniej. Wolniej... Wolniej... Matt.

Namrael Vivian

I w tym momencie w uroczą atmosferę stworzonę przez rzęsy Ingarta wdarł się... "Co to, darmowe piwo kremowe dają że takie zbiorowisko?" Jednocześnie rozległ się odgłos jaki wydaje głowa Maxa gdy ktoś sprawdza na niej jak brzmi tak naprawdę dźwięk "pac". No i kto to mógł być?