Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 20:41, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Wręcz mdło obojętne dziecko przeszło koło Namraela. Złapała go za ramię. Położyła nań sennie głowę. Zimnymi palcami oplotła mu szyję, jak substytut kochanki. Widać, że siostra.
- Przecież ty nie lubisz soku z dyni - zauważyła, rozmyślnie przeciągając samogłoski.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cayenne Derry
Slytherin
Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galicja
|
Wysłany: Pon 20:44, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Nosz, jasna cholera! - warknęła, powtarzając za Tibby. Miejsce zazwyczaj owyludnione teraz obrastało w Ślizgonów.
- Czy kiedy mam chandrę wszyscy muszą mnie obłazić, zamiast łaskawie przyjśc, gdy kocham cały świat i najchętniej bym wszystkich ściskała? - fuknęła najpierw w stronę dziewczyny, potem chłopaka. Nie, wcale tego nie chciała, naprawdę - po prostu tak wyszło.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cayenne Derry dnia Pon 20:46, 30 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:45, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
"I co z tego?" odparł siostrze z szelmowskim uśmiechem i łyknął jeszcze trochę. Na widok tego co zrobiła Tibby skrzywił się, wyjął różdżkę i jednym machnięciem odesłał artykuly spożywcze dziewczyny na jej talerz. "Pierdoła" szepnał tak, żeby tylko siostra usłyszała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 20:48, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy wywiesiła nieco język. Uśmiechnęła się krótko. Pogłaskała brata po włosach z wyrazem zadowolenia na twarzy, jakby to ona była ta starsza.
- Niezręczne dziewczę... - skomentowała cicho poczynania Tibby - Bardzo niezręczne. Za stłuczenie dzbanka w Erze Mitycznej służącym usychały dłonie - dodała konspiracyjnie do brata. Jej oczy błyszczały.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tibby McGregor
Slytherin
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:49, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Szybkie spojrzenia to w prawo, to w lewo. Raz i dugi. I drugi i trzeci. Aż się w głowie kręciło od tego obracania. Blond włosy oplotły twarz Tibby tak, że teraz wyglądała jak owłosiona mumia. Widziała taką w jednej z książek.
Milczała, czerwieniąc się na twarzy.
Cholera!
Mimochodem uśmiechnęła się do Ślizgona i jego gryfońskiej towarzyszki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:52, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Odpowiedział Tibby uśmiechem. Ale wyniosłym i lodowatym. Tak mógłby się uśmiechać sporych rozmiarow lądolód. Zerknał na Cayenne i jego uśmiech jeszcze się poszerzył. "No proszę, przeżywamy załamanie nerwowe?"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 20:53, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Może się nie pozbiera... - stwierdziła Lucy bez cienia współczucia - I popełni rytualne samobójstwo. Mam dobre noże do otwierania żył.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cayenne Derry
Slytherin
Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galicja
|
Wysłany: Pon 20:57, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Niedoczekanie twoje, kochanie - odpowiedziała lodowato Gryfonce nadal spoglądając na pusty kubek po kakao.
- Nie pożyczam noży od... - urwała, jakby zapominając, że o czymś mówiła. Przymknęła oczy oddychając powoli. Wdech - wydech. I jeszcze raz, aż cały świat okaże sie znów normalny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tibby McGregor
Slytherin
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:57, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Wsadziła sobie połowę kanapki od razu do ust, przez co jej policzki nadęły się do rozmiarów zdecydowanie niebezpiecznych. Spojrzała w kierunku Ślizgonki, która wyglądała na... smutną? Nie, to za lekko powiedziane. Zdterminowaną? Też nie. Złą? Może.
- Dlatszegfo jestef sła? - zapytała z pełną buzią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 21:00, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie jestem Twoim kochaniem, padalcu - odpowiedziała dziewczynka, obojętnie przyglądając się Cayenne - Jestem zaręczona.
Pogłaskała brata po policzku i ucałowała go weń. Zmarszczyła śmiesznie nosek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:02, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
"W dzisiejszych czaach rytuały i noze są niemodne" stwierdził rzeczowo, wciaż popijając sok. "Teraz uzywa się pigułek. Strzykawek. Brzytwy pod gorącą wodą, zeby nic nie poczuć. Głupota." skrzywił się. Czy od wzmiankowanej glupoty czy od smaku soku, nie wiadomo. "Jeśli ktoś naprawdę chce umrzeć, powinien umieć stanać czoła bólowi. Innaczej nie jest godzien śmierci."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cayenne Derry
Slytherin
Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galicja
|
Wysłany: Pon 21:05, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- W takim razie szczęścia na przyszłej-nowej drodze życia - oznajmiła beznamiętnie, po czym odwróciła się do Ślizgonki.
- Zła to niewłaściwe określenie. Gigantycznie poirytowana. Smacznego - wypowiedziała wszystko na jednym wydechu. A potem znów wdech. I już troszkę lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:08, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
"Smacznego" rzucił w przestrzeń, wciąż z tym swoim kpiącym uśmiechem. Jego błękitnozielonkawe spojrzenie zdradzało pewne rozbawienie. Sytuacją? Rozmowami? Osobami współbiesiadników?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tibby McGregor
Slytherin
Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:11, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Tsienkujem - powiedziała co wiedziała i (w końcu?) zamilkła, pochłaniając kolejną - już trzecią - kanapkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Pon 21:12, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Ale bracie - Lucy odwróciła głowę do Namraela - Przecież tu właśnie o to chodzi. Nie róbmy ze śmierci rytuału, grunt, by zginęli wszyscy, komórki rozpadły się w niebyt, ziemia obróciła w proch... a potem, niech nie będzie już nic.
Sięgnęła przez ramię brata po widelec, nabiła nań kawałek szynki i zjadła ją z apetytem, kwitując to stwierdzeniem o nieuchronności zniszczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|