Stół Slytherinu

Fauntley Prentice · Wysłany: Czw 22:20, 22 Mar 2007 Temat postu:

Podszedł do nich nerwowym krokiem. Nie usiadł.
- Leah - powiedział, siląc się wręcz na uprzejmy ton. - Co takiego miało miejsce w Londynie, że Isie boi się obok mnie siedzieć? - zapytał bez owijania w bawełnę, mrużąc przenikliwie oczy.
Mało go obchodziło to, że właśnie wtrąca się w cudze sprawy. Naprawdę miał to gdzieś.

Corinne Hawkins · Wysłany: Czw 22:21, 22 Mar 2007 Temat postu:

Odstawiła trochę zbyt energicznie szklankę z kawą, która rozlała się po obrusie, po czym pobiegła poszukać Iskierki.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:21, 22 Mar 2007 Temat postu:

[ja za Wami nie nadążam, ot co :> ]

Leah Lullietus · Wysłany: Czw 22:21, 22 Mar 2007 Temat postu:

Chyba ma uraz do facetów - powiedziała.
Uniosła głowę i spojrzała na Fauntleya przymrużonymi oczami.
Też byś miał.

Fauntley Prentice · Wysłany: Czw 22:22, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Nie pytam o skutki - powiedział przez zęby. - A o przyczyny, Leah, przyczyny.
Tak, zdecydowanie z trudem nad sobą panował.

Leah Lullietus · Wysłany: Czw 22:24, 22 Mar 2007 Temat postu:

Nie twój interes
Skrzywiła się mimowolnie. Jakby... Jakby przypomniała sobie coś bardzo sympatycznego.

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:25, 22 Mar 2007 Temat postu:

Spojrzała najpierw na prawie spokojną Leah, potem na zdenerwowanego Fauntley'a. Odstawiła z degustacją herbatę, stwierdzając, że raczej nie posiedzi tu dziś długo.

Fauntley Prentice · Wysłany: Czw 22:27, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Dziękuję, wezmę pod uwagę twoje zdanie - odwarknął, nie zamierzajac odchodzić. - Ale skoro nie masz ochoty sie nią zająć, to może szanownie umożliwiłabyś to innym? - zapytał mało uprzejmie.

Aisling Biteford · Wysłany: Czw 22:27, 22 Mar 2007 Temat postu:

Wpadła do Wielkiej Sali i podbiegła do stołu Ślizgonów. Ignorując wszystkich i wszystko usiadła obok Leah i mocno ją przytuliła. Płakała.
- Leah... - jęknęła. - Ja-a-aa chcę doo-o mamyyyy!

Leah Lullietus · Wysłany: Czw 22:29, 22 Mar 2007 Temat postu:

Westchnęła z rezygnacją.
Pomyśl przez chwilę, szanowny Panie Puchonie. - Przypomniała sobie, że musi schować różdżkę. W tym celu przechyliła się w stronę krzesła obok, jednocześnie wciąż patrząc na Fauntleya. Arcynieciekawa poza. - Dlaczego niby sama ci nic nie powiedziała, co? Może NIE CHCE, żebyś coś wiedział? Na to nie wpadłeś?
Wyprostowała się i zaklęła.
Po chwili poczuła, jak coś ją obejmuje. Odwróciła się.
Iskra? - spytała, nie wiedząc, co robić.

Fauntley Prentice · Wysłany: Czw 22:31, 22 Mar 2007 Temat postu:

Milczał, tylko ze względu na Iskierkę. Tylko ze względu na nią, zaciskając jedynie palce na wysłużonej torbie.

Aisling Biteford · Wysłany: Czw 22:33, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Do mamy - powtórzyła słowa, które Leah słyszała podczas ich pobytu w LOndynie wielokrotnie. - Tu jest brzydko, a te obrazy... one mi przypominają, Leah, przypominają mi tegooo... - Pociągnęła nosem. - To wszystko!

Perpetua Scout · Wysłany: Czw 22:34, 22 Mar 2007 Temat postu:

Próba neutralności sobie poszła. Widząc Isie - płaczącą Isie, coś pękło. Ona nie powinna płakać. Nie, nie, nie.

Leah Lullietus · Wysłany: Czw 22:35, 22 Mar 2007 Temat postu:

Nie płacz - szepnęła.
No i przytuliła ją. Niezdarnie, ale jednak.
Jesteś tu bezpieczna, głupiuta smarkulo. Jak nigdzie indziej.

Aisling Biteford · Wysłany: Czw 22:37, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Jestem głupią smarkulą - przytaknęła, kiwając głową. - Ale chcę do mamy, Leah! Słyszysz? Domamy albo... wina - Uśmiechnęła się. Nie. Wykrzywiła twarz w jakimś okropnym grymasie.