Stacja powozów - Hogwart.

[Urien Fawning]

Tutaj dojeżdżają powozy z Hogsmeade. Niewielki, brukowany placyk.

[Tristan Miseris]

Powóz zatrzymał się na placu. Tristan pierwszy wyskoczył i wyciągnął rękę w stronę profesorek, aby pomóc im w wysiadaniu.

[Magdala Shearman]

Magdalapierwsza skorzystała z wyciągniejętej ręki Tristana i wysiadła.
- Dziękuję - uśmiechnęła się.
Stanęła obok powozu, patrząc na zamek rysuący się wysoko, wysoko ponad głowami uczniów. Wszystko było przesiąknięte magią.

[Izolda de Morel]

Izolda wyszła zaraz za Magdalą, również korzystając z pomocy profesora.
- Dokąd teraz? - zapytała zaciekawiona.

[Tristan Miseris]

- Do Wielkiej Sali - odparł Tristan. - Na ceremonię przydziału i ucztę.

[Eireen Aylward]

Z sąsiedniego powozu wysiadła Lametta i nieco zdezorientowana podeszła do innych nauczycieli.
- Dzień dobry. Wy też idziecie zwalczać uczniów? - Uśmiechnęła się, próbując nawiązać konwersację.

[Magdala Shearman]

- Niezupełnie zwalczać, ale jeśli się uprą... - Kobieta uśmiechnęła się. - Magdala Shearman jestem, miło mi.

[Eireen Aylward]

- Eireen Aylward. No to, idziemy?

[Izolda de Morel]

- Izolda de Morel - przedstawiła się dziewczyna. A następnie zaczeła rozglądać się na wszystkie strony chcąc zapamiętać jak najwięcej szczegółów.

[Lori Backer]

Lori szybko wybiegła z powozu. Zobaczyła grupkę nauczycieli, którzy kierowali się w stronę zamku. Niewiele myśląc podbiegła do nich.
- Hm, cześć - powiedziała.

[Magdala Shearman]

- Kolejna nauczycielka? Zastanawiałam się, gdzie wszyscy poginęli... Jestem Magdala Shearman, miło mi. - I uśmiechnęła się do nowoprzybyłej.

[Eireen Aylward]

- Eireen Aylward. Czy my się już kiedyś nie spotkałyśmy? - Nagle twarz nowej nauczycielki wydała jej się znajomą.

[Izolda de Morel]

- Izolda de Morel - przedstawiła się ponownie dziewczyna. W dalszym ciągu nie straciła zainteresowania zamkiem i nie włanczała się w rozmowe.

[Magdala Shearman]

- Hm, może powoli zaczniemy iść w stronę zamku? Nie chciałabym się spóźnić na ucztę... - zapytała Magdala, mając nadzieję, że nie zostanie to źle odebrane.

[Lori Backer]

- Lori Backer, miło mi. - Kobieta podała kolejno rękę każdej z nauczcyielek. - Aylward?... Coś mi to mówi, ale nie mogę sobie przypomnieć... Czego uczysz? - zapytała, mając nadzieję, że Lametta nie odbierze źle jej natychmiastowego przejścia na "ty".
Popatrzyła się na zamek.
- Och acja, lepiej już chodźmy, nie mogę się doczekać, kiedy znów zobaczę Tiarę...