Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michelle Johnson
Gryffindor
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca gdzie M&B są tylko dla mnie.
|
Wysłany: Czw 18:33, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Spojrzała na Lucy.
- Buntu? Niee. - Uśmiechnęła się. Coś ostatnio często to robi. - Raczej lenistwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:35, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Podała Michelle dzbanek i zastanowiła się przez chwilę.
- Może i masz rację, chociaż w ostatnich dniach to spałam daleko od swojego łóżka - Trochę się skrzywiła. - A tu wcale nie jest tak źle. Wystarczy jedno zaklęcie i podłoga jest jak materac.
Posłała pannie Vivian miły uśmiech.
- Co tak stoisz, siadaj. - Wskazała miejsce na bordowej kołdrze wyczarowanej przez Gryfonkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michelle Johnson
Gryffindor
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca gdzie M&B są tylko dla mnie.
|
Wysłany: Czw 18:37, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Napiła się herbaty i, tak samo jak poprzednio, wyczarowała ciastka.
- Częstujcie się - położyła dziewczynom na pościeli tacę, a sama wyjrzała przez jakieś okno. - Niech już ta zima zniknie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 18:37, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Usiadła. Szczur zeskoczył na kołdrę i zaczął starannie obwąchiwać Amelię. Potem coś zapiszczał.
- Tak, tak. Ładna. Nie, nie sądzę, by jeszcze sypiała z Maxwellem. Że co? Że nie będzie mogła chodzić po tym przez najbliższy miesiąc? - dziewczynka zmrużyła oczy - A skąd ty o tym wiesz, spałeś z nim?
Szczur obraził się i zakopał pod kołdrę.
- Wybaczcie mu. Jest czasem taki głupi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:42, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna aż się zaksztusiła, gdy to usłyszała. Po raz drugi dzisiejszego dnia.
- Że co?! - krzyknęła, starając się złapać oddech. - Zatłukę tego szczura! - warknęła, gdy odzyskała sprawność nad swoim układem oddechowym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michelle Johnson
Gryffindor
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca gdzie M&B są tylko dla mnie.
|
Wysłany: Czw 18:44, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Pokręciła głową.
Znowu to samo - pomyślała.
- Amuś, nie przejmuj się - spróbowała złagodzić sytuację, jednak chyba bez skutku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 18:45, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Ej, nie - zaprotestowała Lucy - Czasami bywa brutalnie szczery, ale jest słodki i mechaty - wyciągnęła Islingtona i przytuliła go do policzka, aż biedakowi stanęły oczy w słup.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:49, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Słodka i mechata to będzie jego skóra jak go wypatroszę - warknęła, jednak już nie ruszyła się z mmijsca. Wpatrywała się morderczym wzrokiem w sczura. - Widzisz, mówiłam ci Michelle! - Po chwili ciszy ni stąd, ni z owąd wybuchła. - Wszyscy się mnie czepiają! Nawet gryzonie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michelle Johnson
Gryffindor
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca gdzie M&B są tylko dla mnie.
|
Wysłany: Czw 18:49, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Zaśmiała się. Spojrzała na zdenerwowaną Amelię i (chyba) troszkę rozbawioną Lucy. Wzięła ciastko i zaczęła jej chrupać, bo nie miała zamiaru na razie zabierać głosu.
- Amelia, spokojnie. Po prostu nie zwracaj uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:52, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie przejmuj się... - prychnęła. - Łatwo ci mówić.
Dziewczyna zaczęła skubać brzeg kołdry. W tej sytuacji perspektywa szlabanu zaczynała ją coraz bardziej przerażać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 18:53, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie lubisz Maxa? - zapytała Lucy, patrząc na Amelię wielkimi oczyma - Przecież jest kochany. Zawsze nosił mnie na rękach. I przytulał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michelle Johnson
Gryffindor
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca gdzie M&B są tylko dla mnie.
|
Wysłany: Czw 18:54, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Pokazała Lucy znak, żeby lepiej przestała, bo niewadomo co zrobi Amelia, do której teraz się zwróciła.
- Ty mi tak powiedziałaś i pomogło. Teraz to samo radzę tobie - spróbowała się uśmiechnąć. Nie wyszło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:55, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Wiesz, mnie jakoś nie nosi na rękach i nie przytula - rzachnęła się. Zrobiło jej się smutno. I głupio.
- Tylko to jest trochę inna sytuacja, Michelle - zauważyła ponuro.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amelia Hammett dnia Czw 18:58, 08 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michelle Johnson
Gryffindor
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca gdzie M&B są tylko dla mnie.
|
Wysłany: Czw 18:57, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Usiadła obok Amelii i objęła ją ramieniem
- No już słonko. Uśmiech na twarz i zapomnij o nim. Ja tak zrobiłam i życie jest milsze. - Pocałowała przyjaciółkę w policzek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 19:03, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy podniosła wzrok. W jej spojrzeniu nigdy nie było współczucia. Tym razem także nie.
- Och, ale to się zdarza. Widzisz, jego trzeba podejść. On uwielbia pomarańcze. Zawsze w domu obiad wyglądał tak: Namrael jadł mięso, ja jadłam mięso, Ailith jadła mięso, a Maxwell do mięsa dodawał pomarańcze i chili, żeby były bardziej pomarańczowe. On jest przez to taki miły. Huśtał mnie na huśtawce kiedyś. I zdejmował mnie z drzewa, kiedy sama nie potrafiłam. Iii. Czytał mi książki. A wszystko dlatego, że przynosiłam mu pomarańcze ze sklepu niedaleko!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|