Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:04, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Wydała z siebie cichy pomruk, jednak wciąż się nie ruszała.
- Tyle, że ty nie wpadasz na niego w najmniej oczekiwanych momentach i nie dzielisz z nim jedego domu - odparła i oparła czoło o podwinięte kolana. - Pomarańcze? - Nkit tego nie widział, ale oczy jej lekko zabłysły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 19:06, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Dzieliłam z nim jeden dom całe pięć lat, zanim poszedł do Hogwartu, a jak wracał na wakacje, też go z nim dzieliłam. Dzielimy praktycznie tą samą rodzinę. Wpadałam na niego codziennie wtedy. Nic naprawdę strasznego. Jest kochany, gdy się go bliżej pozna - Lucy uśmiecha się szeroko - Jest przesympatycznym człowiekiem. Ja wierzę, że można nie lubić mojego antypatycznego brata, ale mojego kochanego kuzyna? Przecież on ma dobre serce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michelle Johnson
Gryffindor
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca gdzie M&B są tylko dla mnie.
|
Wysłany: Czw 19:07, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wiedziała co ma powiedzieć. Ale przecież! Nie, nie mogła tego zrobić...
- Hm... - zamyśliła się i spojrzała do swojej torby, gdzie było jakieś pióro i kartka. Po co jej to? Sama nie wiedziała. Tak na wszelki wypadek. Miała plan, ale nie mogła go teraz zorganizować, nie, kiedy jest tu Lucy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 19:09, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy drgnęła, gdy Michelle zajrzała do torby. Jej ręka od razu schowała się do rękawa. Później otarła pot ze skroni.
- Przepraszam. Ostatnio jestem przewrażliwiona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:09, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Amelia uśmiechnęła się do siebie. Trochę ciężko było jej wyobrazić sobie Maxwella jako kochanego chłopaka zajmującego się pięcioletnim berbeciem. No uśmiech zam się cisnął na usta!
Do tego zastanowiła ją jedna rzecz. Od Shee dostała na gwiazdkę perfumy. Ale czy jest tam... Uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
Nie zauważyła co robią dziewczyny, bo jej głowa wciąż spoczywała na kolanach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michelle Johnson
Gryffindor
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca gdzie M&B są tylko dla mnie.
|
Wysłany: Czw 19:24, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Zapadła niezręczna cisza. Michelle odsunęła się od Amelii i spojrzała w niebo. Wyjęła z torby kartkę papieru i ołówek i zaczęła coś bazgrać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 19:25, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy oddycha nosem, wpatrując się w niebo.
- Bądź co bądź jeśli go nie lubisz, to nie martw się. Nie sądzę, by ci zagrażał. To taki duży, dobry kuzynek, wiesz? A jak ślicznie gra...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:26, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Amelia przeczesała włosy palcami.
- Wiecie co, chyba pójdę do siebie. Potrzebuję długiej kąpieli. Jakby co to będę później w Wielkiej Sali - powiedziała wstając. - A zagrażać mi będzie. Na szlabanie. Jeśli nie zauważyłaś to jest dwa razy szerszy w barach i głowę wyższy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amelia Hammett dnia Czw 19:28, 08 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michelle Johnson
Gryffindor
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca gdzie M&B są tylko dla mnie.
|
Wysłany: Czw 19:27, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się do Amelii.
- Uśmiechnij się - powiedziała i dalej robiła coś na kartce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 19:27, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Baw się dobrze i smacznego - Lucy oparła głowę na skrzyżowanych z tyłu karku rękach. Patrzyła w niebo, szczur drapał gdzieś coś pod pościelą. Wydawała się na coś czekać.
Nie odwróciła głowy. Nie zmieniła kątu patrzenia. Po prostu, po pewnym czasie notowania nieprzyzwoicie szybko wyjęła kartkę z ręki Michelle.
- Zadanie domowe? - zapytała z wrodzoną niewinnością, dosyć prędko taksując tekst wzrokiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michelle Johnson
Gryffindor
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca gdzie M&B są tylko dla mnie.
|
Wysłany: Czw 19:30, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie zgadałaś. - Powiedziała. - Feniks i jakieś tam wierszydło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 19:32, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy zamruczała, obwąchując kartkę.
- Dobry atrament - stwierdziła - Ładnie rysujesz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michelle Johnson
Gryffindor
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca gdzie M&B są tylko dla mnie.
|
Wysłany: Czw 19:34, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Dzięki. Zawsze to lubiłam, zwłaszcza jeśli chodzi o rysowanie Feniksów. Coś mnie do nich ciągnęło od małego. - Powiedziała ziewając.
- Oj, przepraszam, muszę iść. Pa. - Wyszła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Czw 19:50, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Lucy zakukała głucho.
A potem sama wyszła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:37, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Maxwell wyciągnął jakąś wyższą nutę, po czym wciągnął powietrze w nozdrza, jakby podejrzewając, że ktoś był tu w czasie jego nieobecności. Uchylił luft przy wyjściu na dach, pozwalając cyrkulować powietrzu i osunął się pod ścianę, wyjmując jednocześnie gitarę z pokrowca.
Robiło się zimno, ale wolał ten chłód od zapachu kobiecych perfum, które zastał.
Prawdę powiedziawszy, najchętniej zamykałby drzwi na klucz, ale zbyt dobrze wiedział, że skończyłoby się to interwencją dyrekcji i kolejnym szlabanem. Tym razem nie "za męskość", ale "za prywatność".
Donucił fragment habanery, kładąc sobie instrument na kolanach, a jednocześnie wyjmując z pokrowca plik nut. Dzisiaj postanowił się uczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|