Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:45, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Amelia nie do końca patrzyła dokąd idzie. Dlatego była dość zdziwona, gdy znalazła się w pobliżu wieży. Jednak nie zastanawiając się długo weszła na górę po schodach.
Miała ochotę zaczerpnąć powietrza. Na błoniach było za zimno, a tutaj mogła uchylić jedną z klap i leżąc na podłodze popatrzeć w gwiazdy. Lubiła to. Odprężała się przy tym i zapominała o reszcie świata. Wystarczyło leżeć i pozwolić biec myślom swoimi własnymi torami.
Mocno pchnęła drzwi, które otworzyły się z głośnym skrzypnięciem. Syknęła cicho na ten dźwiek i już miała przekroczyć próg, gdy dostrzegła siedzącego chłopaka.
- Oj, przepraszam - powiedziała lekko się rumieniąc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:52, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie szkodzi. Nie gniewam się.
Nie przestawał śledzić wzrokiem rozłożonego na podłodze akompaniamentu, błądząc palcami wokół niebrzmiących, dziwnych chwytów. Kartki pełne były starannie skopiowanych nut, uwięzionych na pięciolinii w towarzystwie akolad, kropek, zawijasów, przypisów...
Dziś nie przejmował się obecnością jakiejs dziewczyny w okolicy. Był zbyt zajety. I sądził chyba, że spłoszona Amelia od razu sobie poszła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:56, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ona jednak nie poszła. Miała iść, ale jednak wciąż stała w progu i przysłuchiwała sie płynącej ze strun melodii.
- Będę ci przeszkadzać jeśli usiądę gdzieś z boku? - zapytała i zamrugała powiekami, jakby dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, co powiedziała. Wyrwało jej się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:59, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Przyjrzał się dziewczynie znad okularów. Jego szare, dotychczas zamyślone oczy nabrały ostrości.
- Słucham...?
Chyba lepiej było po prostu usiąść pod ścianą, niż prowokować go do odmowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:04, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
[Niestety, odcięcie od neta. Brat przylazl. :/]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:05, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Eee - Speszył ją. Przez chwilę stała jak sparaliżowana, zastanawiając się czy szybko się ulotnić, czy zostać i prawdopodobnie poznać jak to jest, gdy się spada z wieży. Jakimś dziwnym trafem wybrała drugą opcję. Przynajmniej nie dotrwa do szlabanu.
Chyba.
- Eee, czy będę ci przeszkadzać jeśli usiądę gdzieś z boku? - powtórzyła, rumieniąc się jeszcze bardziej pod wpływem jego wzroku.
Nagle buty wydały jej się bardzo interesującym obiektem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:07, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Po co?
Jego palce zatrzymały się na strunach w pół ruchu. prawdopodobnie istniały tylko dwie odpowiedzi : ta dobra i ta zła.
Chyba jednak upadek z wieży nie był złym pomysłem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:11, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Chciałam... - zaczęła i niepewnie zerknęła na niego spod opadającej na oczy grzywki. Teraz już nie było odwrotu. - Chciałam posłuchać jak grasz...
Wstrzymała oddech. Czekała na cios. Bądź wyrzucenie przez blanki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:05, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Obawiam się, że się nie nasłuchasz. Dzisiaj nie gram tylko czytam.
Brzmiało to dość jasno i klarownie. Skoro nie grał, Krukonka nie miała tu czego szukać, a skoro nie miała czego szukać, to sama powinna znaleźć drogę do drzwi.
Uśmiechnął się kącikiem ust. Właściwie to bawiło go jej zakłopotanie. Ciągle się rumieniła. Wtedy, w dormitorium, też.
A'propos dormitorium - wciąż pamiętał. czy może raczej - pamiętał znowu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:57, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Aha - mruknęła spuszczając głowę. Gdyby to była kreskówka to dziewczyna stopiłaby się i zamieniła z mokrą kałużę. Albo jej głowa zamieniłaby się w wielkiego lizaka z napisem "frajer".
- To już nie przeszkadzam - powiedziała zakłopotana, cofając się w stronę korytarza.
Chyba wolała żeby wyrzucił ją z wieży.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:30, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Kiwnął głową, wracając do przerabianiu znaków z papieru na dźwięki. W kółko ten sam, krzywy i nieznośny takt. Czemu nie brzmiał?
- Cholera.
Rudzielec zmarszczył brwi, nawet nie sprawdzając, czy dziewczyna odeszła, czy nie. Chyba sądził, że to oczywiste.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amelia Hammett
Ravenclaw
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 1972
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:24, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Pociągnęła za drzwi, które znów znieznośnie zaskrzypiały. Skrzywiła się i mocno nimi szarpnęła żeby zakończyć nieznośną tyradę zardzewiałych zawiasów. Zastąpiło go silne uderzenie o framugę i głośne "Ała" zza drzwi, kiedy dziewczyna, chcąc jak najszybciej się oddalić, poślizngnęła się i upadła.
I już jej nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:07, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Uchylił drzwi. O dziwo, dość cicho, jakby miał w tym sporą wprawę.
- Ni ci...?
Pusty korytarz oczywiście nie odpowiedział.
***
Kilka godzin później głowa Maxwella zaczęła się dymić, co niekoniecznie miało związek z kolorem włosów, więc młody krukon zdecydował sie skończyć naukę na jakiś czas i się wyspać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:39, 27 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Właściwie to ryzykował tym, że Emptyline zeżre go na surowo.
Ale kto nie ryzykuje w swoim życiu?
Gitara potrzebowała czasu, a im ciągle ktoś przeszkadzał.
- Zapal moją świecę... - zanucił Ingart jakiś nieznany powszechnie motyw, przebiegając palcami po gryfie.
Dźwięki odbijały się od pustych ścian, brzmiąc donośniej niż w rzeczywistości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy D. Vivian
Gość
|
Wysłany: Wto 22:46, 27 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Z dołu dobiegło wyjątkowo nie nauczycielskie mruczenie, więc Max mógł śpiewać spokojnie.
- Powiedz diabłu, że czas nauczki już,
Niech do piekła powróci, z butów strach strząśnie wnet,
Najstraszniejszym z potworów tyś sam przecież jest...
Lucy dotarła na górę. Jej wzrok był trochę pustawy, trochę jeszcze wystraszony, jak gdyby przebudziła się ze złego snu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|