Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:35, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Odpalił również i zaciągnął się. Dym smakował żywicą. W dziwny sposób odprężał i wzmacniał. "Muszę dojść do siebie. Opowiadaj, co siędziało, kiedy spałem?"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:46, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Zastanowił się.
- Transmutacja to zło. Amelia u markiza. Ślizgoni nadrobili punktację, ale akurat to pewnie cię nie interesuje... Leah pogryzła Fauntleya. A ja zdecydowałem się zaryzykować i napisać pracę domową na eliksiry niemal w całości poświęcając ją afrodyzjakom.
Uśmiechnął się, na szybko streszczając ostatni tydzień.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Namrael Vivian
Slytherin
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:48, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
"Cudownie." mruknął, zaciągając się. "Jestem zmęczony. Mam wszystkiego dość. Chyba się tutaj zdrzemnę, na świeżym powietrzu. Zagrasz mi coś do snu?" To mówiąc zwinął się w kłębek na kamiennym podłożu i wpatrzył się w gwiazdy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:55, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Prychnął przez nos, sugerując, co sądzi o tym, że niemal dorosły (bo szesnastoletni) facet chce słuchać kołysanek.
Ale posłuchał. Zamienił niedopałek w przepisowy, pomarańczowy guzik i zaczął grać to, co od kilku dni miotało mu się w głowie z uporem zranionego jelenia.
- Powiedz stworowi, które żyje obok Twojego łóżka, żeby poszedł sobie z dala od ciebie, albo kopniesz go w głowę. Jest tutaj potwór, który czai się za drzwiami, chociaż sprawdzałem je piętnaście razy. Kiedy wychodzę, on przybywa co noc...
Oboje z rodzeństwa Vivian wychowali się na tej piosence. On sam zresztą też.
- Jest tutaj potwór, który żyje pod twoim łóżkiem. Do głośnego płakania ma futon na podłodze. Musi być płaski jak tablica. Powiedz potworowi, który czai się przed drzwiami. Jeśli wie, co jest dobre, więcej nie przyjdzie...
Grał spokojnie, śpiewając niskim głosem i nie mogąc zdecydować się, czy patrzeć na gwiazdy, czy też struny gitary.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Czw 22:10, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
...co jest dobre, więcej nie przyjdzie...
Ian taktownie poczekał, aż Ingart skończy grać i śpiewać, i dopiero wtedy wszedł na swoisty taras na szczycie wieży.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:12, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Ooo...
Było to wypowiedziane tonem pod tytułem "zamek niby wielki, ale uczniów więcej" i "cholera, znowu?". Minę Ingarta się wykrzywiła, ale złagodniała, gdy rozpoznał Iana. Jakby uznając, że dla niego jest w stanie przecierpieć chwilową rozłąkę z muzyką.
- Cześć.
Uśmiechnął się, chowając gitarę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Czw 22:19, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie przeszkadzaj sobie - machnął ręką. - Graj dalej. Lubię to. Tylko teraz nie mam co ze sobą zrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:22, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Pierwszy raz cię tutaj widzę - przyznał. - Tęsknota za astronomią?
Palcami przesuwał po strunach, jednocześnie katem oka obserwując skuloną postać swojego kuzyna, który mógłby patrzeć w gwiazdy, gdyby nie spał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Czw 22:26, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Astronomią? - powtórzył. - Nie, wolę chyba patrzeć pod nogi. W ziemi rosną różne ciekawe rośliny.
Siadł obok i śmiesznie zmarszczył nos.
- Co paliliście? - zapytał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:31, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Nam miał jakieś pety. - Pociągnął nosem. - Tytoń doprawiany żywicą sosnową. Cholera wie, czemu akurat tak, ale całkiem smaczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Czw 22:35, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Ach. - wyciągnął nogi przed siebie.
Wspomnienie Lucy wciąż uwierało go i kłuło, próbując wypłynąć na wierzch.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:37, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Maxwell grał sobie po cichu, wciąż z uśmiechem pełnym pogody ducha.
Być może niedługo dopadnie ich Emptyline. Ale jeszcze nie teraz. Mieli czas.
Spojrzał pytająco na Iana, który zdawał się nie być w najlepszym nastroju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Pią 20:36, 30 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Murray przygryzł wargę, odwracając wzrok.
- Werbena - szepnął. - To na pewno nie byłaby pierwsza rzecz, o której bym pomyślał, gdyby mi podali cyjanek. Ja pisałbym testament.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxwell Ingart
Rudy praktykant
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1831
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:39, 30 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Maxwell zacisnął usta. Wąska, cienka linia przechodząca przez twarz.
- Niech zgadnę, Lucy za wiele mówi?
Westchnął ciężko, najwyraźniej nie planując podejmować tematu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ian Murray
Ravenclaw
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vale Sansretour
|
Wysłany: Pią 20:48, 30 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
- Cóż.
Przynajmniej powiedziałem, o co mi chodzi - uznał Krukon. Trochę na siebie zły. On także za dużo mówił. Dziwne, jak na osobę z etykietką introwertyka.
Znów zrobiło mu się dużo zimniej, choć przecież przenikliwego mrozu nie było.
- Wracam do zamku. Mam... coś do załatwienia.
Tym razem ugryzł się w język.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|